Tania ropa zagraża krajom Zatoki Perskiej. Muszą ograniczyć wydatki
Żyjące z ropy naftowej kraje Zatoki Perskiej muszą zdywersyfikować źródła dochodu i ograniczyć wydatki, żeby dostosować się do trwałego spadku cen surowca - uważa Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW).
Dyrektor MFW na Bliski Wschód i Azję Środkową Masood Ahmed zwrócił uwagę, że straty z tytułu spadku cen ropy przełożą się na deficyty budżetowe i spowolnienie wzrostu gospodarczego, zwłaszcza w krajach takich jak Arabia Saudyjska, które w dalszym ciągu są silnie uzależnione od ropy naftowej. Z surowca pochodziło w ubiegłym roku 72 proc. całkowitych wpływów królestwa.
Przewidywany wzrost gospodarczy w sześciu krajach Rady Współpracy Zatoki Perskiej (GCC - Arabia Saudyjska, Bahrajn, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt, Oman i Katar) wyniesie w tym roku 1,8 proc., wobec 3,3 proc. PKB w 2015 roku.
W Arabii Saudyjskiej, największej gospodarce regionu, spodziewany wzrost ma wynieść 1,2 proc. w tym roku wobec 3,4 proc. w roku ubiegłym. W ZEA prognozowany wzrost ma się zmniejszyć z 3,9 proc. w zeszłym roku do 2,4 proc. w 2016 roku.
Czytaj także: Ropa może potanieć jeszcze do nawet 35 dol. za baryłkę
Według szacunków MFW straty regionalnych eksporterów ropy w 2015 roku wyniosły 390 mld dolarów, a w bieżącym roku kraje te powinny liczyć się ze stratą od 490 mld dolarów do nawet 540 mld.
Ceny ropy spadły do ok. 30 dolarów za baryłkę w styczniu wobec 115 dolarów w połowie 2014 roku.
W związku z tą sytuacją Fundusz zaleca reformy w celu ograniczenia wydatków publicznych na programy socjalne dla obywateli, do których mieszkańcy Zatoki Perskiej przywykli. Większość państw GCC już podniosła ceny paliw, wody i energii. Z krajów spoza Rady na podniesienie opłat za paliwo, energię elektryczną i gaz zdecydowała się Algieria; Iran podniósł ceny paliw.
Zaktualizowany raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego został zaprezentowany w Dubaju.
(PAP)