Wyniki polskiego eksportu "są imponujące" - eksperci
Wyniki polskiego eksportu „są imponujące” i świadczą „o zwiększaniu się otwartości” Polski; „są kwestią tego, że nie mamy dużej nadwyżki handlowej z Niemcami” - tak ekonomiści, z którymi rozmawiała PAP komentują zapowiedzi wicepremiera Mateusza Morawieckiego, że wartość eksportu w tym roku może przekroczyć 200 mld euro
Wicepremier Morawiecki mówił w czwartek w Sejmie, że wartość eksportu w okresie styczeń-czerwiec br. wzrosła o 8,4 proc. rok do roku i wyniosła 99 mld euro. „Mamy szansę w 2017 r. po raz pierwszy przekroczyć kwotę 200 mld euro, co będzie na pewno bardzo dużym sukcesem naszych eksporterów” - powiedział.
Wyniki polskiego eksportu są imponujące, a dynamika wysoka. Trzeba jednak podkreślić, że dynamika importu jest o ok. 2 punkty procentowe wyższa od dynamiki eksportu” - powiedziała w piątek PAP prof. Elżbieta Mączyńska-Ziemacka z SGH, szefowa Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. Dodała, że w handlu uzyskujemy nadwyżkę eksportu nad importem, ale ta nadwyżka topnieje, ponieważ dynamika importu jest wyższa. Między innymi wskutek zwiększenia konsumpcji, co się wiąże np. z programem 500 plus - wskazała.
W ocenie ekspertki to, że import rośnie może być też sygnałem, że producenci przygotowują się do nowych inwestycji, albo do zwiększenia produkcji.
Istotne jest to, czy i w jakim stopniu te sukcesy eksportowe będą trwałe. One się w znacznym stopniu wiążą z poprawą koniunktury ogólnej w innych krajach, co zawsze sprzyja eksportowi - wyjaśniła. Dodała, że odbudowują się relacje handlowe z Rosją, jest wysoka dynamika eksportu do USA, ale też pozyskiwane są nowe rynki.
„Eksport rośnie szybciej niż PKB. To dobrze świadczy o gospodarce. Charakterystyczne jest to, że coraz więcej polskich przedsiębiorostw się globalizuje, inwestuje za granicą, tworząc tam oddziały własne, kupując zagraniczne przedsiębiorstwa lub udziały w nich, co też sprzyja wzrostowi eksportu” - powiedziała.
Profesor przypomniała, że polskie przedsiębiorstwa zaczynają przejmować firmy m.in. w Niemczech czy we Francji.
Jeśli np. takie firmy, jak Wielton decydują się na inwestowanie we Francji i zakładają, że to się im będzie opłacało, mimo że koszty pracy we Francji są ok. dwukrotnie wyższe niż w Polsce, to znaczy że przedsiębiorstwo jest silne pod względem potencjału efektywności i może podjąć takie wyzwania - zaznaczyła.
W ocenie profesor obecne wyniki polskiego eksportu świadczą o „zwiększaniu się otwartości polskiej gospodarki”.
Istotne jest tylko, żeby nie dopuścić do ujemnego bilansu handlowego, bo polski eksport jest bardzo importochłonny, co oznacza niski eksport netto. Dlatego ważne jest zwiększanie eksportu netto - oceniła.
Z kolei według byłego wiceministra finansów Cezarego Mecha koniunktura gospodarcza na świecie jest wyjątkowo korzystna dla eksportu, jak i pozyskiwania kapitału. „Wiąże się to z tym, że nastąpił przyrost o 0,3 pp., jeśli chodzi o wzrost PKB na świecie”. Przypomniał, że obserwujemy również przyspieszenie wzrostu gospodarczego zarówno w krajach UE, jak i strefy euro.
Ale niepokojącym powinno być to, że import wzrasta szybciej i jego tempo jest o 3 pp. większe” - powiedział.
Według ekonomisty Polska „niewątpliwie powinna” opierać swój proces konwergencji, jeśli chodzi o wyjście z pułapki średniego rozwoju, na rozwoju eksportu do krajów o wyższym PKB.
Powinniśmy też starać się o przenoszenie bazy miejsc pracy, jak i też bazy produkcyjnej do kraju w miejsce tego, że wyeksportowaliśmy 2,5 mln pracowników na Zachód - ocenił.
I dodał: „Ta wielkość eksportu nie jest rzeczą nadzwyczajną. Jest raczej kwestią tego, że nie mamy dużej nadwyżki handlowej z Niemcami”.
Jak ocenił ekonomista, jeśli chodzi o trend długoterminowy, „bardzo niepokojącym” jest „bardzo niski udział inwestycji w polskim PKB (17,7 proc)”.
Jest najniższy od 21 lat i ukazuje, że (…) długoterminowo ta ekspansja eksportowa będzie spowalniana faktem braku możliwości producyjnych związanych z inwestycjami przedsiębiorstw” - ocenił.
SzSz PAP