GAZETA BANKOWA: Czas na bankowość pocztową
Po ponad 26 latach funkcjonowania bankowości pocztowej w Polsce nadszedł ważny moment, by zaczęła ona pełnić rolę systemową – mówi Sławomir Zawadzki, prezes Banku Pocztowego w rozmowie ze Stanisławem Koczotem z „Gazety Bankowej”
Poczty przez wiele lat były instytucjami oferującymi usługi finansowe. Jak to wyglądało w Polsce?
Sławomir Zawadzki: Przed II wojną światową, obecny PKO Bank Polski nosił nazwę Pocztowa Kasa Oszczędności. Urzędy pocztowe wykorzystywano wówczas do obsługi finansowej ludności. Dopiero po wojnie Pocztowa Kasa Oszczędności została zmieniona na Powszechną Kasę Oszczędności, a usługi finansowe stopniowo znikały z polskiej poczty. Oczywiście, pewien ich zakres pozostał, chociażby obsługa emerytów i rencistów oraz realizacja opłat m.in. za telefony, energię elektryczną, gaz, wodę, wpłat na ZUS czy do urzędów skarbowych oraz zlecanie różnego typu przekazów pocztowych. (…)
Czy zainteresowanie bankowością pocztową jest tymczasowe, czy jest wyrazem bardziej powszechnego zjawiska?
Jest to wyraz szerszego trendu, który możemy nazwać patriotyzmem gospodarczym, polegającego na tym, że ludzie bardziej ufają instytucjom lokalnym, krajowym, gwarantującym bezpieczeństwo. Poczty są utożsamiane z państwem, dają takie poczucie stabilizacji. W czasach zawirowań, takich jak nasze, kiedy spada zaufanie do różnych instytucji, nie tylko związanych z rynkiem finansowym, klienci poszukują bezpiecznego azylu. W tym sensie jest to dobry czas dla bankowości pocztowej.
A jaki wpływ ma na to sytuacja rynkowa?
Bardzo duży. Jeszcze niedawno banki były w stanie rozwijać sieć oddziałów, były blisko obywateli, powiększały rynek. Natomiast w ostatnich latach, ze względu na presję wyników, zmiany zachowań klientów i dokonujące się konsolidacje, banki zamykają kolejne oddziały. Przez ostatnie cztery lata zamknięto co dziesiąty oddział, a w samym 2016 r. z mapy Polski zniknęło 800 placówek własnych banków. W mniejszych miejscowościach zaczyna brakować fizycznej obecności ogólnokrajowych instytucji finansowych.
Dla bankowości pocztowej otworzyła się naturalna, wolna przestrzeń, której nikt inny nie jest w stanie rentownie zagospodarować. Dodatkowo instytucje pocztowe, które znajdują się pod presją spadających przychodów z tradycyjnej działalności, by utrzymać rentowność sieci urzędów muszą oferować też inne usługi, których dziś potrzebują Polacy. Dlatego na poczcie można dziś kupić książki, środki czystości, różnego rodzaju towary potrzebne na co dzień.
Tę lukę spadających przychodów doskonale mogą wypełnić usługi finansowe oraz wsparcie programów państwowych, jak choćby programu Rodzina 500+. Poczta Polska ma za zadanie wspieranie państwa i taką rolę odgrywa od zawsze. W ten sposób przeciwdziała wykluczeniu społecznemu i finansowemu obywateli mieszkających w mniejszych miejscowościach i na wsi.
Oddziałów bankowych jest mniej również dlatego, że klienci przenoszą się do kanałów cyfrowych, mobilnych…
Tak, ale klienci tradycyjni zostają bez obsługi. Nie wszyscy potrafią i chcą korzystać z nowinek technologicznych, jedni radzą sobie z nimi lepiej, inni gorzej, jedni potrzebują kontaktu osobistego, porady, inni nie. Bankowość pocztowa ma to do siebie, że może przyjść do człowieka… Listonosz nie tylko przyniesie korespondencję, ale również pieniądze, na przykład z rachunku w Banku Pocztowym. Tradycyjny klient przy podejmowaniu ważnych decyzji finansowych często potrzebuje doradcy, osoby którą zna i której ufa, np. pani lub pana pracujących na lokalnej poczcie. Bankowość pocztowa eliminuje wykluczenie finansowe, jest synonimem zdrowych, międzyludzkich relacji. (…)
Czy teraz jest lepszy klimat dla Poczty Polskiej?
Tak, można nawet powiedzieć, że tym razem państwo nie odwróciło się do Poczty plecami i próbuje ją odbudować. Bo poczta jest potrzebna państwu, również po to by realizować usługi finansowe, nawet w najbardziej odległych miejscach w kraju. 4600 własnych placówek jest to sieć nie do zastąpienia. Największy polski bank ma ich o ponad połowę mniej. Po ponad 26 latach funkcjonowania bankowości pocztowej w Polsce nadszedł ważny moment, by zaczęła ona pełnić rolę systemową. Ciągle jesteśmy na początku tej drogi.
A jak było wcześniej?
Nie było woli, by dokapitalizować bank i pozwolić mu się swobodnie rozwijać. Skutkowało to wyhamowaniem tempa udzielania kredytów hipotecznych, ograniczaniem wsparcia dla mikro- i małych przedsiębiorstw współpracujących z Pocztą Polską. Bank redukował swoją działalność ze względu na braki kapitałowe.
Teraz to się zmieni?
Bardzo na to liczę. Bankowość pocztowa to dobry projekt potrzebny Polakom.
A także klientom Poczty Polskiej… Jaką wartość dodaną może dla nich wnieść Bank Pocztowy?
Na przykład, jeżeli klient coraz częściej kupuje towary w internecie, to musi mu je ktoś dostarczyć. Może i powinna to być Poczta Polska. Z pomocą przychodzi nam patriotyzm, który stał się powszechnym trendem w całej Europie, jest też dobrze widoczny w naszym kraju. Polacy bardzo chętnie wybierają usługi Poczty Polskiej. Poczta już teraz robi dużo, by usprawnić swoją logistykę. Rynek usług kurierskich będzie się rozwijał, więc warto w niego inwestować. Poczta Polska z pewnością umocni swoją obecność na tym rynku. Oczywiście, konkurencja będzie ostra, ale patriotyzm sprzyja budowaniu silnych, rodzimych instytucji. A pamiętajmy, że kapitał ma narodowość.
Rozmawiał Stanisław Koczot
Pełny tekst wywiadu z prezesem Banku Pocztowego oraz więcej informacji o polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” do kupienia w kioskach i salonach prasowych
„Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html