Zmiany w składkach ZUS nie zmniejszą zainteresowania inwestycjami
Jeśli ZUS deklaruje, że będzie miał problemy z wprowadzeniem zmian, wynikających ze zniesienia limitu 30-krotności składek na ubezpieczenie, to może lepiej przesunąć te zmiany o ten jeden rok – mówiła w „Wywiadzie gospodarczym” w Telewizji wPolsce.pl, Marta Petka-Zagajewska, kierownik zespołu analiz makroekonomicznych PKO BP.
Każda zmiana musi być dobrze zakomunikowana, jeżeli chcemy zminimalizować ryzyko jakichś niekorzystnych skutków, musi być czas na to, żeby się do niej przygotować. (…) Jeśli ZUS deklaruje, że nie jest w stanie przygotować tej zmiany do początku przyszłego roku, a nie zostało dużo czasu, to zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem jest aby ZUS-owi ten czas dać – mówiła Petka-Zagajewska.
I dodała, że istotnym elementem jest odwołanie się do głosu przedsiębiorców. „2017 r. jest rokiem diametralnej zmiany na rynku pracy, chodzi o rosnące koszty pracy, bo dynamicznie rosną nam wynagrodzenia, a zniesienie tego limitu może być dodatkowym kosztem dla przedsiębiorców”.
Odniosła się także do informacji o tym, że zmiana tych przepisów może spowodować zahamowanie inwestycji, szczególnie w momencie, kiedy firmy szukają miejsca dla swojej działalności po Breksicie.
Ogólny apetyt przedsiębiorstw jest taki, że przedsiębiorstwa chcą rozszerzać swoją działalność, to jest taka sytuacja, kiedy zmiany prawne zmuszają część instytucji do szukania nowego +domu+. Wtedy każdy argument może mieć znaczenie. Wszystkie państwa europejskie walczą, o to, żeby z tego kawałka po Breksicie zyskać. Jeżeli jesteśmy w takiej sytuacji, że teraz trwają negocjacje i będą trwać, to może lepiej żeby przenieść to na 2019 r., nawet jeżeli jest to mały argument, ale zniechęcający, to lepiej go inwestorom nie podsuwać - dodała.
Zwróciła uwagę także na to, że Polska od lat jest postrzegana jako kraj atrakcyjny do inwestowania. Kolejne inwestycje dowodzą, że inwestorzy wciąż widzą tutaj swoją przyszłość, duży rynek zbytu, doskonale geograficznie umiejscowioną lokalizację do wszelkich zadań produkcyjnych, jakość infrastruktury, która uległa rewolucyjnej przemianie przestała być problemem. Mamy wciąż dużo pracowników, coraz bardziej kompetentnych i to, na co zwracamy liczymy, to coraz bardziej innowacyjne linie technologiczne, które będzie miał kto obsługiwać.
Odniosła się również do rosnącego zapotrzebowania na wykwalifikowanych pracowników.
Odsetek firm, które mówią o problemach z zapełnieniem wakatów rośnie. Naszym problemem staje się właśnie trudność pozyskania pracownika o właściwych kompetencjach, to pewnie będzie się utrzymywało, tych osób wchodzących na rynek pracy będzie coraz mniej, a popyt na pracowników zdecydowanie rośnie – mówiła Petka-Zagajewska.
Fakt, że na kolejne inwestycje decyduje się Toyota, dowodzi tego, a to firma, która zna nasz rynek dobrze, że inwestorzy, którzy potrafią dbać o pracowników się o to nie martwią, że tych pracowników nie znajdą. I dodała, że rynek pracy zaczyna się cywilizować.
Będziemy mieli bardziej zadowolonych pracowników, lepiej wynagradzanych, a to napędza gospodarkę, taki pracownik będzie chętniej konsumował, to będzie koło zamachowe, które będzie nas popychać do przodu – mówiła.
Jak dodała, jeżeli są firmy, które mówią, że nie będą inwestować bo nie ma pracowników, to może bardziej opłaca się kupić maszynę, którą będzie obsługiwać 3 pracowników, a nie 30, ten problem ze znalezieniem pracowników, może się paradoksalnie zwrócić w stronę inwestycji.