11 września początek protestów
Na 11 września początek wspólnej akcji protestacyjnej i strajkowej zapowiedziały trzy centrale związkowe: Forum Związków Zawodowych, NSZZ "Solidarność" i Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Do tego dnia oczekują rozmów z rządem.
Podczas czwartkowego posiedzenia w Warszawie FZZ, "S" i OPZZ powołały Międzyzwiązkowy Krajowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy. Komitet nie podjął jeszcze uchwały o przeprowadzeniu referendum strajkowego, ale ma własny kalendarz protestów zaplanowanych na wrzesień.
Przewodniczący OPZZ Jan Guz zapowiedział początek wspólnego protestu na 11 września, ale związkowcy nie sprecyzowali jeszcze, jaką formę przybierze ta akcja. 18 lipca zbierze się sztab roboczy, który ma ustalić szczegóły protestów i strajków.
Guz powiedział, że związki są zmuszone do wyprowadzenia ludzi na ulice, ponieważ nie są w stanie wywalczyć praw pracowniczych na forum Komisji Trójstronnej.
"Rząd zarzuca nam czasami, że chcemy obalić demokrację, a my tę demokrację chcemy wzmocnić. Nie dano nam możliwości negocjowania spraw pracowniczych, spraw ekonomicznych na forum dialogu społecznego. Trzy centrale uznały, że skoro nie jesteśmy w stanie wywalczyć praw pracowniczych na forum Komisji Trójstronnej, (...) zmuszeni jesteśmy prowadzić tę walkę na ulicy" - powiedział przewodniczący OPZZ.
"Walkę o dialog społeczny, walkę o prawa ekonomiczne będziemy prowadzić do zwycięstwa, do sukcesu" - dodał.
Guz zwrócił się do "wszystkich organizacji społecznych, pozarządowych, pożytku publicznego, które czują się oszukane, wymanewrowane, lekceważone", by wspólnie ze związkami "podjęły tę walkę".
Szef Solidarności Piotr Duda podczas konferencji prasowej po wspólnym posiedzeniu trzech central, "dziękował" premierowi Donaldowi Tuskowi za to, że reprezentatywne związki zawodowe "są teraz razem w jednym komitecie". "Po raz pierwszy od 1981 r. jesteśmy wszyscy razem" - dodał.
"Pan na konwencji PO w Chorzowie mówił, że PO powinna być jak jedna pięść. Tak, ja też to potwierdzam - dzisiaj reprezentatywne związki zawodowe są też jak jedna pięść. Tylko nie skierowane przeciwko społeczeństwu, tylko skierowane przeciwko tym wszystkim, którzy wprowadzają antypracownicze rozwiązania i chcą mniej demokracji bezpośredniej" - mówił Duda.
Duda poinformował, że zapowiadane przez resort pracy piątkowe posiedzenie Komisji Trójstronnej odbędzie się bez udziału związkowców. "Każdego dnia jesteśmy gotowi do rozmów, ale nie będziemy wspierać antydialogu" - podkreślił. "Nie będziemy uwiarygadniać premiera Tuska, bo nie jesteśmy od jego PR-u" - dodał.
Duda zapowiedział, że obok walki o prawa pracownicze związki mają też postulaty m.in. dot. zwiększenia demokracji bezpośredniej - zmianę niedziałającej ustawy o referendach krajowych i konstytucji.
Szef Forum Związków Zawodowych Tadeusz Chwałka podkreślał, że dialog w Komisji Trójstronnej przestał być dialogiem, a stał się dyktatem. "Zarzuca nam premier dyktat, a dyktat to mamy na co dzień w Komisji Trójstronnej" - mówił Chwałka. "Przychodzi listonosz, który nazywa się minister pracy, szef Komisji Trójstronnej i daje nam dyktat (...) bez żadnej możliwości negocjacji" - dodał.
Zaprzeczył, by działania związków miały charakter polityczny, a dialog społeczny nie miał dla nich znaczenia. Mimo zapowiedzi akcji strajkowej na 11 września, związkowcy oczekują, że rząd podejmie z nimi rozmowy na temat dialogu społecznego w Polsce.
Chwałka powiedział PAP, że powołany w czwartek komitet opowiedział się za dwustronnym dialogiem z pracodawcami, poza Komisją Trójstronną. "Chcemy podjąć taki dialog w tych sprawach, w których wspólnie uzgodnimy stanowisko trzech central związkowych" - powiedział PAP Guz.
FZZ, "S" i OPZZ 26 czerwca opuściły posiedzenie Komisji Trójstronnej i zawiesiły swój udział w jej pracach. Deklarują powrót m.in. po wycofaniu się przez rząd z wydłużenia do maksymalnie 12 miesięcy okresu rozliczeniowego czasu pracy oraz odwołaniu z funkcji przewodniczącego komisji i ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza.
(PAP)