Szewczak: Sprawa KNF to próba puczu
To kolejny pomysł totalnej opozycji na dokuczenie rządowi - próba minipuczyku finansowego - powiedział w piątek wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych Janusz Szewczak pytany o sprawę Komisji Nadzoru Finansowego.
„Gazeta Wyborcza” napisała we wtorek, że według właściciela Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego, przewodniczący KNF Marek Chrzanowski w marcu 2018 r. zaoferował przychylność dla tego banku w zamian za około 40 mln zł; Czarnecki nagrał tę ofertę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez szefa KNF. We wtorek po południu Chrzanowski poinformował PAP, że składa dymisję z funkcji przewodniczącego KNF. Premier Mateusz Morawiecki dymisję przyjął. Pełniącym obowiązki przewodniczącego KNF został Marcin Pachucki.
Jak mówił w piątek na antenie Programu I Polskiego Radia Szewczak, prezes Leszek Czarnecki jest znany z zamiłowania do nurkowania. „Najwyraźniej postanowił zatopić przewodniczącego KNF, ale przy okazji sam może wejść pod wodę (…) Obawiam się, że z wypłynięciem może być problem - ocenił.
Zdaniem wiceszefa sejmowej komisji sprawa KNF to „kolejny pomysł totalnej opozycji na dokuczenie rządowi, czy próba takiego minipuczyku finansowego”.
Przypomniał, że w lipcu zeszłego roku skierował interpelację do KNF w sprawie działań „niewystarczających” w stosunku do Getin, Getin Noble Banku. „Instytucje pana Czarneckiego były umoczone po pachy w toksyczne produkty, jak choćby polisolokaty” - przypomniał.
Szewczak powiedział, że patrzy na sprawę KNF, jak na historię mającą „szerszy kontekst polityczny”.
„Oskarżać wszystkich dookoła, jak czynią to przedstawiciele PO czy Nowoczesnej na podstawie jednego artykułu w dość, dla mnie niewiarygodnej gazecie, jaką jest +Gazeta Wyborcza+ na podstawie tytułu tego artykułu (…) i snuć z tego piramidalne teorie spiskowe, to jest zastanawiające” - podkreślił.
Zaznaczył, że „bardzo krytycznie” ocenia zachowanie przewodniczącego KNF. „Zawsze podkreślałem, że to jest stanowisko, gdzie nie tylko trzeba mieć wiedzę i doświadczenie, ale trzeba mieć żelazny charakter, trzeba być odpornym, bezwzględnym” - mówił.
Dodał, że np. Getin Noble Bank nie był podmiotem wzorcowym do naśladowania i „dawno powinien być ukarany, wciągnięty na listę ostrzeżeń”.
Pytany o konsekwencje sprawy KNF powiedział, że nie grozi to stabilności systemu finansowego, „bo istnieją zabezpieczenia, istnieje Bankowy Fundusz Gwarancyjny”.
Według „GW” z nagrania, którego stenogram Czarnecki - właściciel Getin Noble Bank i Idea Bank - przekazał prokuraturze wraz z zawiadomieniem o przestępstwie, wynika, że Chrzanowski proponował mu następujące przysługi: usunięcie z KNF Zdzisława Sokala - przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - bo jest on zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego przez państwo; złagodzenie skutków finansowych zwiększenia tzw. stopy podwyższonego ryzyka (kosztowało to bank ok. 1 mld zł) oraz życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji banków Czarneckiego.
Po doniesieniach „GW” jeszcze we wtorek wieczorem premier spotkał się z ministrem sprawiedliwości, prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobro oraz szefami służb - ministrem koordynatorem ds. służb specjalnych Mariuszem Kamińskim, prokuratorem krajowym Bogdanem Święczkowskim, szefem CBA Ernestem Bejdą oraz zastępcą szefa ABW Norbertem Lobą.
W środę agenci CBA, któremu prokuratura powierzyła prowadzenie śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez b. przewodniczącego KNF, weszli do biura Komisji Nadzoru Finansowego, by zabezpieczyć materiały dowodowe.
Janusz Szewczak przypomniał w piątek na antenie PR, że przygotowywane są dwie ustawy, które mają chronić klientów przed nieodpowiedzialnymi działaniami właścicieli banków. Pierwsza to ta o nadzorze finansowym, którą w ubiegłym tygodniu przyjął Sejm. Druga - to projekt ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, którą Parlament ma się zająć na najbliższym posiedzeniu.
„My teraz w Sejmie pracujemy nad ustawą (…) o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, która jest formułą tzw. resolution, czyli przepisów unijnych, które przewidują restrukturyzację banków w sytuacji, kiedy te mają jakiś kłopot. Żeby mogły je przejmować inne, większe podmioty, np. większe banki” - zaznaczył.
Dodał, że „jesteśmy opóźnieni z tymi przepisami unijnymi. Do grudnia powinniśmy byli je zrobić więc niewiele czasu zostało” - podkreślił.
PAP/ as/