Bułgaria: Prokuratura sprawdza wyłączenie radia publicznego
Bułgarski prokurator generalny Sotir Cacarow zarządził w piątek dochodzenie ws. wyłączenia audycji głównego programu radia publicznego Horizont. Rano na pięć godzin wszystkie stacje nadawcze radia wyłączono po raz pierwszy w jego prawie 100-letniej historii.
Audycje można było śledzić wyłącznie w internecie. Kierownictwo Bułgarskiego Radia Publicznego (BNR) tłumaczyło, że chodzi o zaplanowaną od dawna kontrolę profilaktyczną urządzeń. Nigdy dotychczas jednak nie wyłączano wszystkich stacji nadawczych jednocześnie. Kraj praktycznie został pozbawiony najważniejszego środka informacyjnego, dostępnego tam, gdzie nie ma internetu, i gdzie nie dociera sygnał telewizyjny.
Rzeczywistą przyczyną wyłączenia anten było czwartkowe zwolnienie znanej prowadzącej Sylwii Welikowej, odpowiadającej za resort sprawiedliwości. Według niej zwolniono ją pod naciskiem prokuratury z powodu jej zbyt krytycznego stosunku do kandydata na nowego prokuratora generalnego Iwana Geszewa.
Decyzja o zwolnieniu odbiła się szerokim echem, protesty wyrazili politycy, przedstawiciele środowisk prawniczych, media. Stowarzyszenie sędziów wyraziło oburzenie w liście do wiceprzewodniczącego KE Fransa Timmermansa i komisarz ds. sprawiedliwości, konsumentów i równouprawnienia Viery Jourovej.
Koledzy Welikowej z radia w ciągu kilku godzin zebrali ponad 100 podpisów pod pismem w sprawie jej poparcia i żaden z nich nie zgodził się zastąpić jej w porannej piątkowej audycji. Z tego powodu kierownictwo radia wyłączyło nadawanie programów.
Po nagłośnieniu skandalu późnym wieczorem w czwartek Welikową przywrócono. Podano jednak, że sprawy związane z resortem sprawiedliwości będzie relacjonowała razem z kolegą „celem zagwarantowania pluralizmu opinii”.
W piątek wielu pracowników radia, które ma długie tradycje w organizowaniu protestów, oraz ich koledzy z innych mediów protestowali w obronie Welikowej i przeciwko zagłuszaniu eteru. Tymczasowy szef programu Horizont Nikołaj Krystew, który spędził na tym stanowisku tylko jeden dzień, podał się do dymisji.
Czytaj także:Rozkręca się bułgarska afera szpiegowska
Premier Bojko Borisow nazwał sprawę skandalem i zażądał dymisji generalnego dyrektora BNR.
Jednocześnie Państwowa Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (DANS) wysłała list do prokuratora naczelnego Sotira Cacarowa, w którym wyraziła zaniepokojenie pięciogodzinnym milczeniem radia publicznego. Podkreśliła, że jest ono częścią systemu bezpieczeństwa narodowego i jego wyłączenie stworzyło poważne zagrożenie. Cacarow zarządził w sprawie dochodzenie, które paradoksalnie powierzył swojemu zastępcy Iwanowi Geszewowi - to właśnie krytyczny stosunek Wedlikowej do Geszewa stał się przyczyną całego zamieszania.
Sprawą wyłączenia radia zajęły się również Krajowa Rada Mediów elektronicznych oraz Komisja Regulacji Łączności.
SzSz PAP