Informacje

Paczkomaty przepełnione na święta / autor: Fratria
Paczkomaty przepełnione na święta / autor: Fratria

Paczki Inpostu w krzakach. Efekt przemęczonego Mikołaja?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 7 grudnia 2019, 13:31

  • Powiększ tekst

Kilkaset paczek leżących na chodniku, murku i w krzakach - taki widok zastały osoby, które w mikołajkowy wieczór chciały odebrać swoje zamówienia z paczkomatu na Ursynowie w Warszawie. Paczki z powodu przepełnionego punktu odbiorów miały czekać w samochodzie kuriera. Mężczyzna został już zwolniony przez Inpost. O sprawie napisało Metro Warszawa

Klienci Inpostu, którzy chcieli odebrać swoje zamówienia z Paczkomatu przy Pasażu Stokłosy na Ursynowie, byli w piątek 6 grudnia świadkami nietypowej sytuacji. Z uwagi na natłok przesyłek firma poinformowała ich, że mogą odebrać swoje paczki z samochodu kuriera przy Paczkomacie. Zamiast w pojeździe, zamówienia były jednak - wedle relacji klientów - porozrzucane na chodniku, a nawet w okolicznych krzakach.

Sytuację opisał jeden z internautów, naoczny świadek zdarzenia. Według niego w kolejce po odbiór paczek czekało ponad dwadzieścia osób, a paczki w żaden sposób nie były pilnowane. Także. a Facebooku rozgorzała dyskusja, w której dominowały głosy niezadowolonych klientów. Niektórzy zaczęli się też niepokoić, że ich paczki zaginą Zgodnie z regulaminem - Inpost przekierowuje zamówienia z powrotem do Paczkomatów, gdy klienci nie odbiorą ich z samochodu kuriera

Oficjalne stanowisko w sprawie zabrał już Inpost. Firma informuje, że kurier, który pozwolił na rozrzucenie paczek na chodniku, został już zwolniony.

Mamy zasadę „zero tolerancji dla braku bezpieczeństwa przesyłek”. Kurier postąpił niezgodnie z przepisami, w związku z tym musieliśmy rozwiązać z nim umowę

Taką informację przekazał rzecznik firmy Wojciech Kądziołka w rozmowie z Wp.pl. Jak dodał, żadna paczka nie zginęła, a wszystkie zamówienia zostały zostało zinwentaryzowane przez pracowników firmy, którzy zjawili się na miejscu.

metrowarszawa.gazetpa.pl, DS

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych