W Kijowie będzie nowy majdan? (FOTORELACJA)
Protest przed parlamentem Ukrainy przeciwko uwolnieniu sprzedaży ziemi będzie bezterminowy - oświadczył we wtorek wieczorem w Kijowie szef nacjonalistycznej partii Korpus Narodowy Andrij Biłecki.
Wcześniej przed siedzibą Rady Najwyższej doszło do starć między policją i Gwardią Narodową a demonstrantami, którzy sprzeciwiają się reformie rynku ziemi rolnej. 17 funkcjonariuszy zostało rannych, 26 osób zostało zatrzymanych.
Biłecki, którego ugrupowanie uczestniczyło w tym proteście, uznał, że działania sił bezpieczeństwa była prowokacją. Ocenił, że prezydent Wołodymyr Zełenski „chce przepchnąć ustawę o sprzedaży ziemi, dlatego zostały sprowokowane potyczki z udziałem uczestników akcji”.
Przywódczyni opozycyjnej partii parlamentarnej Batkiwszczyna, b. premier Julia Tymoszenko również oceniła, że wydarzenia przed Radą Najwyższą zostały sprowokowane. „Nie mam wątpliwości, że doszło do specjalnych prowokacji, by zdyskredytować akcję pokojową rolników i związków zawodowych” - oświadczyła.
Tymoszenko zaapelowała do swoich zwolenników, by ponownie stawili się przed parlamentem w środę rano.
W ubiegłym tygodniu ustawa o obrocie ziemią rolną została przyjęta przez Radę Najwyższą w pierwszym czytaniu. Dotychczas na Ukrainie obowiązuje memorandum na handel gruntami. Rynek ziemi ma być otwarty od października przyszłego roku.
Przeciwnicy zaproponowanych przez prezydencką partię Sługa Narodu rozwiązań obawiają się m.in., że ich wynikiem może być koncentracja dużych areałów gruntów w jednych rękach.
Ukraińskie władze liczą, że uwolnienie rynku handlu ziemią pozwoli na wzrost PKB o 2-3 punkty procentowe w pierwszym roku obowiązywania ustawy.
czytaj także:Ukraina: Naród nie chce sprzedaży ziemi
Moratorium na sprzedaż gruntów rolnych obowiązuje na Ukrainie od początku XXI wieku. Do jego zniesienia zachęcał władze w Kijowie m.in. Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
SzSz PAP