Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec Jacka Sasina
Sejm odrzucił w czwartek wniosek o wotum nieufności wobec wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. Odwołania Sasina chciała KO za - ich zdaniem - próbę bezprawnego zorganizowania wyborów prezydenckich. Według PiS zarzuty opozycji były kuriozalne.
Za wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec Sasina głosowało 223 posłów, a przeciw 234. Większość ustawowa wynosiła 231 posłów. Wcześniej we wtorek sejmowa komisja Energii i Skarbu Państwa negatywnie zaopiniowała wniosek opozycji o wotum nieufności dla wicepremiera.
Wniosek o wotum nieufności dla wicepremiera złożyli posłowie KO. Miał on związek z przygotowywanymi na 10 maja wyborami korespondencyjnymi na prezydenta RP. Wybory ostatecznie się nie odbyły, jednak wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych. Ustawa weszła w życie 9 maja.
Politycy opozycji zarzucali Sasinowi, że jego działania ws. wyborów były bezprawne. Wskazywali np. „bezprawne wydrukowanie kart wyborczych”, na które wydano dziesiątki milionów złotych.
W ocenie PiS zarzuty opozycji są kuriozalne i opierają się na doniesieniach medialnych.
Sam Sasin mówił we wtorek, że wszystkie działania organów państwa w kwestii organizacji planowanych na 10 maja wyborów prezydenckich miały konstytucyjne oparcie, a temu, że wybory się nie odbyły winna jest obstrukcja Senatu i samorządów, utożsamiających się z opozycją.
Ja bardzo uważne zapoznałem się z tym wnioskiem, jego uzasadnieniem, bo to bardzo ciekawa lektura, która wiele mówi o logice, którą kierują się jego autorzy. To taka logika, która mówi, że działaniem „z niskich pobudek”, bo taki jest zarzut, jest przestrzeganie konstytucji i zorganizowanie wyborów, do których Polacy mają prawo, a które to prawo Polakom PO odbiera. Rozumiem, bo nie jest w stanie wygrać żadnych wyborów i nie jest w stanie wystawić kandydata, który by porwał Polaków. Pewnie uważacie, że Polacy nie dojrzeli do demokracji, bo nie chcą wybrać kandydata PO — mówił Sasin, uczestnicząc zdalnie w posiedzeniu Sejmu.
To taka logika, która mówi o narażaniu obywateli na niebezpieczeństwo przez udział w wyborach, ale już nie naraża na niebezpieczeństwo zbieranie podpisów pod nową kandydaturą. To taka logika, która mówi, że wybory nie miały podstawy prawnej, podczas kiedy tę podstawę prawną nadaje konstytucja (…) To zobligowało nas, by te wybory przygotować — podkreślał.
A dzisiaj, kiedy słyszę, że wybory się nie odbyły, z tego powodu, że nie zostały przez rząd należycie przygotowane, to przypominam sobie wypowiedź pana posła Budki, który demaskował, kto tak naprawdę do tych wyborów nie dopuścił. Mówił: „Dzięki determinacji i stanowczości marszałek Kidawy-Błońskiej, determinacji senatorów opozycji i ciężkiej pracy parlamentarzystów i stanowczej postawie samorządowców udało się doprowadzić do tego, że plan Kaczyńskiego przeprowadzenia wyborów 10 maja legł w gruzach” — zacytował.
To są ci odpowiedzialni za niedopuszczenie do wyborów i za straty, które z tego wynikają — dodał wicepremier. Jak przypomniał, wkrótce lider PO całkowicie zmienił zdanie, by mówić już o tym, że odpowiedzialność za brak wyborów ponoszą… rządzący.
Tak wygląda wasza logika i tym się kierowaliście. Może warto powiedzieć, co jest prawdziwym powodem, dlaczego chcecie mnie odwołać — powiedział minister aktywów państwowych, przypominając o zerwaniu z filozofią PO w kierowaniu państwowymi spółkami.
Czytaj też: Szumowski o zarzutach: to polityczna nagonka
KG/PAP, wPolityce