Tajemnicza śmierć Polaka na posterunku w Belgii
39-letni Polak, mieszkaniec belgijskiego Kinrooi (liczącego ok 12 tys. osób), został zabrany na komisariat w Bree. Po osadzeniu w celi aresztu mężczyzna źle się poczuł, więc wezwano lekarza. Kiedy ten dotarł, Polak już nie żył
Zachowywał się w „sposób szczególny” - poinformowała Dorotę Bawołek, korespondentkę Polsat News, rzeczniczka prokuratury w Limburgii Katja Vandoren. Mężczyzna został zabrany na komisariat w Bree. Po osadzeniu w celi aresztu mężczyzna źle się poczuł, wię wezwano lekarza. Kiedy ten dotarł, Polak już nie żył.
Władze skontaktowały się już z rodziną zmarłego. Na czwartek zaplanowano sekcję zwłok. Trwają również badania toksykologiczne. Dochodzenie będzie prowadzić policja federalna w Limburgii.
Kilka dni temu Belgami wstrząsnęło ujawnienie nagrania, na którym funkcjonariusze podczas interwencji w bestialski sposób traktują Słowaka, Józefa Chovaneca. Mężczyznę krępowało pięć osób, uciskano jego klatkę piersiową przez 15 minut, a jedna z funkcjonariuszek wykonała nazistowski gest, tzw. hajlowanie. Chovanec zmarł. Po publikacji nagrania wiceszef policji tymczasowo zrezygnował z pełnienia obowiązków.
Słowaka dwa lata tematu zatrzymano na lotnisku Charleroi, ponieważ odmówił okazania biletu i zachowywał się niewłaściwie.
polsatnews.pl, mw
CZYTAJ TEŻ: 18 powiatów w strefach czerwonej i żółtej
CZYTAJ TEŻ: Premier: chcemy dokończyć reformę OFE
CZYTAJ TEŻ: Ile zapłacimy za działkę? O tym zdecyduje… woda!