Jacek Sasin odniósł się do zarzutów KO: wystarczyło wygooglować
KO chce mojej dymisji. Główny zarzut to zły nadzór nad ARM, która mi nie podlega. Wystarczyło wygooglować - napisał na TT.
KO chcą odwołać Jacka Sasina za nadzór nad Agencją Rezerw Materiałowych. „Problem” w tym, że ona mu nie podlega
Koalicja Obywatelska chce wotum nieufności dla trzech ministrów. Złożyła już wniosek. Chodzi o kontrolę NIK ws. wyborów korespondencyjnych. Konkretniej, chcą oni odwołania szefów: MAP - Jacka Sasina, MSWiA - Mariusza Kamińskiego oraz KPRM - Michała Dworczyka. Wiadomo, że działanie to jest jałowe i raczej pod publikę, ponieważ opozycja nie ma większości w Sejmie i choćby dlatego to z góry przegrana sprawa. Jednak nawet w zagrywkach po publikę wypadałoby mieć do tej publiki nieco szacunku i wiedzieć, że jeśli chcą pociągnąć do odpowiedzialności nadzorcę Agencji Rezerw Materiałowych, to kompletnie pomylili adresata.
Jeżeli politycy Koalicji Obywatelskiej łączą rzekomy nadzór wicepremiera nad ARM z wyborami prezydenckimi, które miały być 10 maja, to mają problem, bo już na długo przed tą datą, Agencja podlegała Ministerstwu Klimatu, z którym jak wiemy, Jacek Sasin nie miał nic wspólnego. We wniosku posłowie KO zarzucają zatem Sasinowi doprowadzenie do „chaosu”.
Jeśli się nie wie, wystarczyło „wygooglać”
Agencja Rezerw Materiałowych realizuje wynikające z ustaw zadania w zakresie gospodarowania rezerwami strategicznymi, jak również tworzy i utrzymuje zapasy agencyjne ropy naftowej i produktów naftowych oraz nadzoruje zapasy obowiązkowe ropy naftowej i paliw. Aktualnie ARM podlega pod Ministerstwo Klimatu – czytamy w podstawowych informacjach na gov.pl
Czytaj także: Chcą odwołania Sasina, ale pomylili adresata
wgospodarce.pl/gr