TYLKO U NAS
KPO – „zbliżenie” sektorów bankowego i rządowego
Z punktu widzenia banków wdrażanie Krajowego Planu Odbudowy jest generalnie dobrą informacją – pisze na łamach „Gazety Bankowej” prof. Małgorzata Zaleska, dyrektor Instytutu Bankowości SGH, przewodnicząca Komitetu Nauk o Finansach PAN.
Z punktu widzenia ekonomicznego i politycznego początek maja został zdominowany przez dyskusje oraz decyzje odniesione do Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Jest to uzasadnione wagą dokumentu i skalą środków finansowych przeznaczonych do zagospodarowania w najbliższych latach. Większość komentatorów ekonomicznych skupia się przy tym na wpływie Planu na realną gospodarkę, w zasadzie nie odnosząc się bezpośrednio do rynków finansowych, w tym banków. Faktem jest, że Krajowy Plan Odbudowy dotyczy przede wszystkim ekotransformacji i innych segmentów realnej gospodarki, np. rynku pracy czy mieszkaniowego, a o bankach nie ma w nim w zasadzie mowy. Niemniej jednak trzeba wyraźnie zaznaczyć, że realizacja Planu wpłynie w sposób bezpośredni lub pośredni na funkcjonowanie wszystkich podmiotów gospodarczych oraz życie każdego obywatela. Z punktu widzenia banków wdrażanie Krajowego Planu Odbudowy jest generalnie dobrą informacją. Oznacza ono bowiem, że z banków zostanie „zdjęte” m.in. ryzyko kredytowania różnych projektów, w tym tych o wysokiej niepewności realizacji. To zaś przyczyni się prawdopodobnie do zmniejszenia wymogów kapitałowych banków i podniesienia ich współczynników adekwatności kapitałowej, czyli chociażby w ujęciu teoretycznym do wzrostu bezpieczeństwa w sektorze bankowym. Tym samym banki będą miały też więcej wolnych środków finansowych na nabywanie rządowych papierów wartościowych i pośrednie finansowanie wydatków państwa. Angażowanie środków w rządowe papiery wartościowe w walucie kraju nie nakłada bowiem obowiązków w zakresie tworzenia buforów kapitałowych, a udzielanie kredytów jest z reguły powiązane z wagą ryzyka 100 proc. i z koniecznością zwiększenia wymogu kapitałowego na ryzyko kredytowe. Rodzi to jednak pytanie o model funkcjonowania banków.
Dotychczas uznawano bowiem, że głównym ich zadaniem jest dostarczanie kredytu do realnej gospodarki. Takie podejście idzie jednak w zapomnienie i banki stają się przede wszystkim podmiotami nabywającymi dług państwowy. Styk państwa i banków jest zatem coraz większy, tzn. następuje wyraźny wzrost powiązań między sektorem bankowym i rządowym. Krajowy sektor bankowy stał się bowiem już w zeszłym roku posiadaczem ok. 50 proc. emisji obligacji krajowych wyemitowanych przez Skarb Państwa. Takie podejście ma wpływ nie tylko na aspekty makroekonomiczne, lecz również na zarządzanie bankami i ich wyniki finansowe. Bez rozwoju akcji kredytowej trudno będzie bowiem bankom zrekompensować straty wynikające chociażby z materializacji ryzyka prawnego związanego z kredytami frankowymi oraz płynące ze skutków pandemii COVID-19. Z drugiej strony dopompowanie pieniądza do realnej gospodarki, w ramach Krajowego Planu Odbudowy, powinno wspomóc wzrost gospodarczy, poprawić zdolność kredytową przedsiębiorstw i konsumentów, zwiększyć popyt oraz konsumpcję i najprawdopodobniej podbić stopę inflacji. Jeśli zrealizuje się taki scenariusz, to nie można wykluczyć wzrostu stóp procentowych banku centralnego oraz rynkowych, a to dla banków byłaby kolejna dobra informacja. W środowisku niskich stóp procentowych trudno im bowiem generować zysk odsetkowy – przy wyższych stopach procentowych jest to łatwiejsze. Byłaby to jednak zła wiadomość dla kredytobiorców. Nie można też zapominać o wpływie poziomu stóp procentowych na koszty obsługi długu publicznego. Powyższe obrazuje zaś, jak bardzo złożone są mechanizmy rynkowe wsparte działaniami instytucjonalnymi i interwencjonizmem państwowym.
Prof. Małgorzata Zaleska
Więcej informacji i komentarzy ze świata finansów i gospodarki czytaj w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” (nr 06/2021), dostępnym także jako e-wydanie, także na iOS i Android
Szczegóły, jak zamówić e-wydanie „Gazety Bankowej”, kliknij tutaj