TYLKO U NAS
Dwa lata z koronakryzysem
Właśnie mijają dwa lata od początku kryzysu 2020+ w Polsce. Wybuch pandemii na świecie zaskoczył w zasadzie wszystkich. W tamtym czasie wspominało się bowiem o różnych zagrożeniach, ale nie było wśród nich pandemii - rozpoczyna swój felieton prof. Małgorzata Zaleska (SGH, PAN) na łamach „Gazety Bankowej”.
Na początku przerażenie wywoływały dane o kilkuset stwierdzonych zakażeniach, tymczasem dwa lata później nawet informacje o kilkudziesięciu-kilkuset tysiącach przypadków dziennie na wielu nie robią wrażenia. Przez ostatnie dwa lata uczyliśmy się żyć w otoczeniu wirusa, a niektórzy niestety także z COVIDEM. Nawet wiedząc, jak długo trwały wcześniejsze pandemie (np. hiszpanka) nie przypuszczaliśmy na początku 2020 r., że koronakryzys będzie nas nękać także w 2022 r. Przecież żyjemy w XXI wieku, w którym „wszystko jest możliwe”. Może zatem jedną z pozytywnych konsekwencji obecnej pandemii jest to, że skłoniła nas do refleksji i pewnej pokory, a niektórych do przewartościowania swoich poglądów, uświadomienia sobie co w życiu jest ważne.
Pandemia wywarła też niestety negatywny wpływ na zdrowie fizyczne i psychiczne wielu z nas, a także na gospodarkę i finanse. Podkreślić należy ponadto, że pandemii towarzyszą istotne zmiany geopolityczne, które również nie napawają optymizmem. Z kryzysu finansowego (2007+) przeszliśmy płynnie w koronakryzys i geokryzys. Żyjemy więc w permanentnym kryzysie, czasach niepokojów i niepewności. To nie pomaga zaś w prognozowaniu dalszego rozwoju wydarzeń, w tym uwarunkowań gospodarczych.
Przechodząc do kwestii ekonomicznych stwierdzić należy, że koronakryzys uderzył w gospodarkę z ogromną siłą. Towarzyszyły temu bezprecedensowe działania rządów i banków centralnych. Narodowy Bank Polski rozpoczął m.in. prowadzenie polityki luzowania ilościowego, bez której nie byłaby możliwa pomoc, m.in. w ramach kolejnych tarcz antykryzysowych. Działania w zakresie polityki pieniężnej i gospodarczej pozwoliły w istotny sposób złagodzić skutki koronakryzysu, ale pamiętać należy, że nie istnieją „obiady za darmo”, a konsekwencje pandemii będą długoterminowe.
Pandemia w powiązaniu z interwencjonizmem państw i innymi działaniami politycznymi przyczyniła się m.in. do wzrostu inflacji na świecie. Wśród innych czynników politycznych wspomnieć można o generowaniu inflacji energetycznej, w tym zielonej inflacji (green inflation), wyreżyserowanej przez niektóre mocarstwa bogate w tradycyjne zasoby energetyczne oraz politykę klimatyczną promowaną przede wszystkim przez państwa przodujące w wykorzystaniu odnawialnych źródeł energii.
Opisywanie przyczyn obecnej inflacji i spieranie się o jej główne źródła nie ma jednak większego sensu. I tak bowiem decydenci z reguły szybko zapominają lekcje płynące z kolejnych kryzysów i interesują się przede wszystkimi słupkami poparcia. A społeczeństwo w mniejszym stopniu analizuje strategiczne przyczyny zjawiska, a w większym jego codzienne konsekwencje, czyli w przypadku inflacji wzrost cen. To że trzeba wydawać coraz więcej nie wzbudza w ludziach entuzjazmu, nawet gdy znają winowajcę. Walka z inflacją, przy zachowaniu dbałości o gospodarkę, przedsiębiorstwa, rynek pracy oraz spokój społeczny, będzie więc nie lada wyzwaniem w najbliższym czasie.
Na wzrost cen podobnie patrzy większość Polaków. Są jednak takie trendy, które są różnie odbierane w zależności od np. struktury wiekowej społeczeństwa. Wiadomo, że ludzie młodzi są bardziej otwarci na zmiany, a osoby dojrzałe bardziej zachowawcze, a jednocześnie zahartowane w pokonywaniu trudności. Wskazać można m.in. różną wrażliwość na kwestie związane z ochroną środowiska i otwartość na nowe technologie. Przyspieszenie w zakresie cyfryzacji oraz promowania polityki klimatycznej jest przy tym wyraźnie widoczne i dyskutowane w okresie pandemii.
Jak zatem będzie wyglądał świat w przyszłości, czy będzie taki sam jak przed pandemią? Z pewnością nie. Czy będziemy umieli wyciągnąć właściwe wnioski z doświadczeń ostatnich dwóch lat – zobaczymy. Czy stracimy czy zyskamy na pandemii – to zależy. Od wieków wiadomo bowiem, że jedni potrafią osiągnąć sukces nawet w trudnych czasach, a inni popadają w tym samym czasie w jeszcze większe kłopoty. I nie inaczej jest podczas koronakryzysu, kiedy to m.in. wzrosły globalne nierówności gospodarcze i społeczne. Życzmy sobie zatem, aby nie zabrakło nam rozumu, energii i determinacji, aby znaleźć się – mimo wszystko – po stronie zwycięzców, a nie przegranych.
Prof. Małgorzata Zaleska, Dyrektor Instytutu Bankowości SGH, Przewodnicząca Komitetu Nauk o Finansach PAN, Członek korespondent PAN