TYLKO U NAS
Czy polska gospodarka zwolniłaby bez unijnych funduszy?
Fundusze unijne zostały Polsce przyznane i dobrze byłoby gdyby były wypłacone w ramach umowy, którą zawarliśmy wówczas z 28 państwami członkowskimi (obecnie 27). Czy Polska by sobie poradziła bez takich czy innych funduszy? Z pewnością tak – mówił w Wywiadzie Gospodarczym w Telewizji wPolsce.pl prof. Konrad Raczkowski, dyrektor Centrum Gospodarki Światowej na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Polska gospodarka po pandemii i przy końcówce jej trwania, wbrew pozorom i temu, co mogłoby się wydawać – ma się dobrze – podkreśla prof. Konrad Raczkowski.
Moce produkcyjne firm, jeśli tylko mają one zlecenia często wręcz nie nadążają za zamówieniami. Oczywiście są firmy usługowych, które najbardziej ucierpiały w pandemii, a więc te z branży hotelowo- gastronomiczno – turystycznej.
Jednak w przypadku przedsiębiorstw produkcyjnych problemem jest raczej nie sama produkcja, tylko niekiedy brak komponentów i podzespołów - jeżeli firma nie może w stu procentach wytworzyć ich na miejscu.
Mamy mocne podstawy polskiej gospodarki, która z dość silnym impetem będzie wchodziła w rok 2022, mniej poturbowana nie tylko niż większa część krajów UE, ale i reszta świata, gdzie jednak ta sytuacja niekoniecznie jest tak dobra. Przyczyn jest kilka:
Wciąż przewagą konkurencyjną Polski są koszty pracy. Wynagrodzenia w Polsce w porównaniu do UE, czy innych państw ( bez Azji) są na tyle konkurencyjne, że jest to jeden z czynników zachęcających do lokowania inwestycji właśnie w Polsce. Dlatego pomimo pandemii, pomimo restrykcji Polska uplasowała się na drugim, trzecim miejscu pod względem napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych w tym roku – zobaczymy jeszcze, jakim wolumenem zamkną się te inwestycje na koniec roku – wyjaśnia prof. Raczkowski.
Kolejną przewagą jaką wymienia prof. Konrad Raczkowski jest własna waluta narodowa.
Zdecydowanie pandemia wykazała, że posiadanie własnej waluty i banku centralnego, który może kształtować stopy procentowe, może podejmować interwencje na rynku monetarnym we własnym imieniu, a nie pytając o zgodę kilkunastu innych członków np. stowarzyszonych w strefie euro – to są przewagi pokazujące nasze dobre perspektywy produkcji przemysłowej, wynikające z poniesionych dużych nakładów inwestycyjnych w ostatnich latach.
Cały czas korzystamy też z inwestycji, które napłynęły, a które kreują miejsca pracy. Dyrektor Centrum Gospodarki Światowej UKSW wskazuje tez zagrożenia i wyzwania.
Największym zagrożeniem będzie utrzymanie w ryzach cen energii elektrycznej i gazu. Ceny energii elektrycznej mamy częściowo pod kontrolą, bo rząd ma tutaj pole do interwencji. Natomiast w przypadku gazu interwencja jest bardzo ograniczona – wskazuje. Nie mamy substytutu dla gazu, możemy negocjować ceny i tylko częściowo ją obniżyć dla odbiorcy końcowego – poprzez obniżkę części podatku, którą ten produkt jest obłożny.
Fundusze unijne zostały Polsce przyznane i dobrze byłoby gdyby były wypłacone w ramach umowy, którą zawarliśmy wówczas z 28 państwami członkowskimi (obecnie 27).
Czy Polska by sobie poradziła bez takich czy innych funduszy? Z pewnością tak. Na pewno wymagałoby to przestawienia pewnych torów, chociażby pozyskiwania taniego pieniądza, aczkolwiek – nie ma co się oszukiwać pieniędzy i w Polsce nie brakuje. Może trzeba zwrócić uwagę, by ukierunkować ten strumień pieniędzy europejskich czy dodatkowo wygospodarowanych w ramach chociażby emisji obligacji własnych, właśnie na całkowitą transformację sektora energetycznego.
I przypomina, że Francja złożyła już ofertę na budowę elektrowni atomowej w Polsce, a ma w tym doświadczenie. USA podobnie.
W tej perspektywie z funduszami czy nie ważniejsze byłoby podjęcia działań ukierunkowanych na energetykę – na transformację energetyczną wykorzystując środki europejskie, jeśli one napłyną , przeobrażając nieco agendę ich wydatkowania, bądź środki krajowe – co jest niezbędne.
Prof. Konrad Raczkowski jest przekonany, że bardzo dobrze się stało, że władze Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego podjęły decyzję o powołaniu Centrum Gospodarki Światowej.
Dzisiaj decyzje zwłaszcza te w UE muszą zapadać na szczeblach międzynarodowych. Żadne państwo na świecie nie jest wyizolowane. Musimy mieć fachowe kadry połączone ze światem zarówno naukowym jak i biznesowym i politycznym.
Potrzebny jest think thank na poziomie międzynarodowym, z którym podpsuje się porozumienia i podejmuje rozmowy rządowe i korporacyjne.
Centrum ma być miejscem spotkań biznesu, nauki jak i polityki oraz miejscem, w którym będą się tworzyły idee i powstawały symulacje i obliczenia na wzór tych, które powstają w najlepszych uczelniach świata – ocenia gość Wywiadu Gospodarczego.
Cała rozmowa:
Czytaj także:Energetyka, siła militarna i… demografia. Trzy główne wyzwania dla Polski