Analizy

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com

Pierwsze jaskółki łagodzenia szoków podażowych

Kamil Cisowski Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 17 listopada 2021, 12:00

  • 0
  • Powiększ tekst

Wtorkowa sesja przebiegała w Europie w sposób mocno zróżnicowany – DAX i CAC40 zyskiwały odpowiednio 0,61% oraz 0,34%, FTSE MiB, FTSE 100 i IBEX spadały odpowiednio o 0,23%, 0,34% oraz 0,61%. Wyróżniające się zachowanie Frankfurtu wynikało głównie z solidnej sesji Siemensa, w Madrycie spadały Amadeus i banki

WIG20 tym razem zakończył dzień na plusie, rosnąc o 0,21%, natomiast mWIG40 i sWIG80 spadały o 0,28% oraz 0,24%. Na razie nie ma więc mowy o przełamaniu słabości z ostatnich dwóch tygodni – w ujęciu dziesięciosesyjnym relatywna słabość głównego indeksu na tle DAX przekracza 4,5%. Wczoraj silnie odbijały notowania Allegro (+5,59%), ale 13 spółek WIG20 zamykało się na minusach. Szóstą z rzędu spadkową sesję zaliczył sektor bankowy. Na razie skala spadków nie jest duża, ale z perspektywy technicznej zachowanie WIG Banki wygląda coraz bardziej negatywnie, co ma związek z lekkim tonowaniem oczekiwań co do skali podwyżek stóp procentowych. Wczoraj K. Zubelewicz z RPP optował za podwyżką stóp do 3%, ale nawet E. Gatnar, drugi spośród najbardziej „jastrzębich” członków Rady mówi o poziomie 2,25% do stycznia. W naszej opinii może to oznaczać 2,0% w tym terminie, a następnie przerwę i dalsze działania w nowym składzie, gdyby wzrost cen dalej zaskakiwał wiosną.

S&P500 wzrosło wczoraj o 0,39%, a NASDAQ o 0,76%, co po części mogło wynikać z bardzo dobrych danych o sprzedaży detalicznej w USA. Wzrosła ona o 1,7% m/m (konsensus: 1,3% m/m), rozpiętość w ujęciu bazowym (bez pojazdów) między faktycznymi liczbami a konsensusem była jeszcze większa. Pozwala to na optymizm co do zachowania amerykańskich obywateli w sezonie świątecznym. Dane tonują nastroje po rekordowo niskich wskazaniach sentymentu konsumentów z piątku, potwierdzając, że za ich pogorszenie odpowiada wysoka inflacja, bynajmniej natomiast nie zamierzają rezygnować z zakupów.

Rynki azjatyckie nie podążają za Wall Street, delikatnie korygują się notowania kontraktów futures, więc dzień może rozpocząć się lekko pod kreską. Z Niemiec dochodzą wiadomości, że do końca tygodnia ogłoszone zostaną nowe restrykcje dla osób niezaszczepionych. Decydenci w Banku Anglii muszą się przygotować na ogień krytyki po ostatniej decyzji, gdy, jak się okazuje, inflacja na Wyspach ponownie zaskoczyła, rosnąc z 3,1% r/r do 4,2% r/r (konsensus: 3,9% r/r). Tematem numer jeden w kraju pozostaje zachowanie złotego, który notował wczoraj nowe szczyty względem euro i dolara. Słabość polskiej waluty jest istotna także dlatego, że psuje sentyment na GPW, natomiast w niewielkim stopniu wynika z czynników lokalnych, a w znacznie większym z ostatnimi wypowiedziami C. Lagarde (powodującymi słabość euro) i początkiem dyskontowania w USA, że Fed może być zmuszony do podwyżek stóp w połowie przyszłego roku. Nie jesteśmy przekonani, czy tak się rzeczywiście stanie, tym bardziej, że widać pierwsze jaskółki łagodzenia szoków podażowych. Gwałtownie spadają ceny frachtu, obecnie już najniższe od czerwca (wg Baltic Dry Index), IEA komunikowało wczoraj, że na horyzoncie widać koniec deficytu ropy, w miarę jak amerykańska produkcja odbija po huraganie IDA.

Kamil Cisowski Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Komentarze