Amerykańska inflacja uderza, ale nie nokautuje giełd
Wczorajsza sesja rozpoczęła się na większości rynków europejskich na minusach i 14:30 polegała właściwie na oczekiwaniu na amerykańskie dane o inflacji
Główne giełdy pozostawały w wąskim przedziale wahań i w momencie wybicia „godziny zero” znajdowały się na poziomach niemal identycznych jak rano. Amerykański odczyt CPI nie przynosi rynkom najmniejszej ulgi – wzrost dynamiki cen do poziomu 9,1% r/r (wobec konsensusu 8,8% r/r i 8,6% r/r w maju) ponownie przybliża nas do szczytów z lat 1980-81. Pomimo, że dynamika cen dóbr wyraźnie zawraca, równoważy ją wyraźny trend wzrostowy w cenach usług. Za dużą część zwyżki odpowiada wzrost kosztów energii o 7,5% m/m i 41,6% r/r, ale niepokoi rosnąca dynamika cen czynszów i mieszkań. Pomimo identycznej skali niespodzianki jak przed miesiącem, reakcja głównych klas aktywów była jednak znacznie spokojniejsza. Po momentalnym teście parytetu na kursie EURUSD doszło wręcz do silnego odbicia, a chwilowo nawet osiągnięcia poziomu 1,01 – obecnie powróciliśmy już do punktu wyjścia, a naruszenie tego symbolicznego poziomu wydaje się kwestią czasu. Zakładamy, że do niego dojdzie, a ewentualny powrót mógłby zostać wywołany pod koniec przyszłego tygodnia łagodzeniem obaw o deficyty gazu w Europie. W krótkim terminie pozostaje to czynnik ryzyka, przełamanie parytetu ma potencjał, by uruchomić szerszą falę wyprzedaży.
Na wczorajszym zamknięciu główne indeksy europejskie straciły od 0,73% (CAC40) do 1,16% (DAX), wymazując większość poinflacyjnych strat. Nawet lepiej radziła sobie GPW, gdzie po tragicznym wtorku WIG20 spadł o 0,47%, mWIG40 o 0,37%, a sWIG80 o 0,80%. Po silnych przecenach odbijały PGNiG (+3,88%) i Orlen (+1,58%), ale dane uderzały w spółki technologiczne – największe negatywne kontrybucje wnosiły Allegro (-3,05%) i CD Projekt (-4,28%). Jeszcze gorzej od nich zachowywało się JSW (-5,38%). S&P500 spadło wczoraj o 0,45%, a NASDAQ o 0,15%. Rozwiązanie takiego układu sił wydaje się leżeć w tym, że rynek uodparnia się na bieżące dane inflacyjne, wierząc, że załamanie cen surowców doprowadzi do ustalenia szczytu w 3Q2022 na nieco wyższym lub niższym poziomie. Jednocześnie jednak zdaje sobie sprawę, że przy obecnej retoryce Fed jest wielce prawdopodobne, że FOMC będzie natychmiast reagowało na bieżący wskaźnik przyspieszaniem podwyżek. W chwili obecnej wspominane jeszcze niedawno przez Jerome’a Powella 50 pb zacieśnienia wydaje się odległą przeszłością. Po wczorajszym zamknięciu podwyżka o 100 pb wyceniana jest już w 77,4%, scenariuszem bazowym na zakończenie roku stało się dojście do przedziału 375-400 pb. Jednocześnie jednak rentowności obligacji 10-letnich, które bezpośrednio po danych wybiły się w górę, bardzo szybko zawróciły, by zamknąć się na poziomie 2,93%, niższym niż we wtorek. Jest to już naprawdę wyraźny sygnał narastającego przekonania o tym, że silne zacieśnienie okaże się kolejnym „policy mistake”, wpędzając amerykańską gospodarkę w silniejszą recesję. Wyceny długu coraz wyraźniej wskazują, że w 1H2023 Komitet będzie wycofywał się z podwyżek rakiem, obniżając stopy o 25-50 pb. Trudno zakładać, że członkowie FOMC tego nie widzą. Wydaje nam się zatem, że ruch o 75 pb w lipcu przy jednoczesnym zarysowaniu opcji kolejnego o tej wielkości we wrześniu wydaje się rozsądniejszą strategią niż gwałtowna reakcja na wczorajszą publikację.
Sesja w Azji ma mieszany przebieg, rosną Sensex i Nikkei, spadają giełdy chińskie, ale na starcie dnia scenariuszem bazowym w Polsce, Europie i USA wydaje się dalsze osuwanie indeksów. Mogłoby ono przybrać na sile, gdyby przełamany został parytet EURUSD. Czynniki, które mogą zakwestionować spadki to niższy od oczekiwań odczyt amerykańskiego PPI (inflacja producencka ma charakter wyprzedzający, wiec nie jest on wykluczony nawet po wczorajszych danych, negatywnych niespodzianek nie było na niej już od dwóch miesięcy) lub dobre wyniki JP Morgan Chase i Morgan Stanley, które tradycyjnie otworzą właściwą część sezonu wynikowego za 2Q2022. Z uwagą na pewno śledzone będzie także wystąpienie C. Wallera z FOMC.
Kamil Cisowski Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion