Analizy

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria

W Halloween najmocniej straszy inflacja

Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.

  • Opublikowano: 31 października 2022, 14:40

  • Powiększ tekst

Inflacja w Polsce ponownie nabiera rozpędu. Ceny konsumenckie w październiku były aż o 17,9 proc. wyższe niż przed rokiem. Wskaźnik przyspieszył z 17,2 proc. r/r notowanych we wrześniu. To najbardziej gwałtowny wzrost towarów i usług od grudnia 1996 r.

W październiku br. skok cen w porównaniu z wrześniem wyniósł aż 1,8 proc. Co więcej, trzeci raz z rzędu inflacja przewyższyła prognozy, a w minionym roku jedynie dwukrotnie przybierała wartości niższe od rynkowych szacunków. Dobitnie oddaje to, jak mocno wezbrała narastająca niemal nieprzerwanie od przeszło dwóch lat presja cenowa. Wyjątek stanowił tu luty br., gdy przeważył wpływ rządowych tarcz antyinflacyjnych.

Żywność i paliwa to główni sprawcy nowego rekordu polskiej dynamiki CPI. Szerszy inflacyjny krajobraz jednak się nie zmienia. Wyraźne podwyżki są powszechne we wszystkich kategoriach, inflacja bazowa niechybnie przekroczyła już 11 proc. rok do roku. Firmy przerzucają skokowy wzrost kosztów prowadzenia działalności na konsumentów. Niezła koniunktura i mocny rynek pracy wciąż na to pozwalają – komentuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.

Cała Europa zmaga się z rekordową inflacją

Wysoka inflacja to problem nie tylko Polski, ale całej Europy. Dynamika cen mocno przyspie-szyła także m.in. we Włoszech, Francji i Niemczech, czyli trzech największych gospodarkach Eurolandu. W całej strefie euro średnia inflacja po raz pierwszy w historii przekracza 10 proc. rok do roku. U naszego zachodniego sąsiada i głównego partnera handlowego odczyt wypadł powyżej nawet najbardziej skrajnie pesymistycznej prognozy i wyniósł 11,6 proc. r/r. To naj-wyższy odczyt od zjednoczenia Niemiec. W historii RFN w poszukiwaniu silniejszej inflacji cof-nąć należałoby się aż do lat 50. ubiegłego wieku.

Niestety, w Polsce szczyt inflacji jeszcze przed nami. Tak naprawdę należy dziś zadawać pytanie, nie „czy?”, ale „kiedy?” inflacja przekroczy 20 proc. r/r. Jej ścieżka w całym przyszłym roku zależeć będzie od kształtu i czasu obowiązywania rządowych działań osłonowych oraz skali spowolnienia gospodarczego w naszym kraju i także światowej gospodarce. Ostrożnie szacować można, że średnioroczna dynamika CPI wyniesie kilkanaście procent, a na koniec 2023 r., choć będzie wyraźnie niższa niż obecnie, wciąż osiągać będzie wartości dwucyfrowe – szacuje analityk Cinkciarz.pl.

RPP ma twardy orzech do zgryzienia

Rada Polityki Pieniężnej przed miesiącem pozostała niewzruszona na rekord inflacji i wstrzymała cykl podwyżek stóp procentowych na 11 ruchach, którymi wywindowała stopę referencyjną z 0,1 do 6,75 proc. Przełożyło się to na wzrost stawek WIBOR 3M w okolice 7,5 proc. W efekcie raty niektórych kredytów hipotecznych w rok uległy podwojeniu.

Kolejny skok cen również może nie wystarczyć, by przekonać decydentów RPP do wznowienia zacieśniania. Języczkiem u wagi będzie listopadowa projekcja inflacyjna, w którą władze monetarne będą już wyposażone podejmując decyzję 9 listopada. Jeśli treść dokumentu potwierdzi, że gospodarka będzie ostro hamować, a inflacja stopniowo wygasać, to większość w RPP otrzyma argument, że kolejne podwyżki nie są już konieczne – analizuje ekspert z Cinkciarz.pl.

Złota jesień złotego może dobiegać końca

Wstrzymanie cyklu podwyżek stóp procentowych na dłużej może negatywnie odbić się na zło-tym, który w październiku powrócił na wzrostową ścieżkę. Polska waluta w każdym z minionych trzech tygodni zyskiwała do euro, dolara i franka. Kluczem do spadków kursów głównych walut była poprawa nastrojów na globalnych rynkach: wyhamowanie wyprzedaży obligacji skarbowych, przeceny na parkietach akcyjnych, osłabienie dolara i runięcie kursu gazu w Eu-ropie pod wpływem chwilowej nadpodaży surowca związanej z wyjątkowo ciepłą jesienią. Pewną rolę odegrał zapewne także wzrost rynkowej wyceny przyszłych stóp procentowych w Polsce. W efekcie wspólna waluta potaniała od początku kwartału o kilkanaście groszy i kosz-tuje ok. 4,72 zł. Najmocniej z głównych walut, o ponad 5 proc., potaniał frank, który wyceniany jest na 4,76 zł, czyli najmniej od lipca.

Potencjał do kontynuacji pozytywnych dla złotego tendencji może się jednak wyczerpywać. Sielanka na światowych rynkach może szybko zamienić się w kolejną odsłonę turbulencji, chociażby za sprawą środowego posiedzenia Rezerwy Federalnej, na którym dojdzie do czwartej z rzędu ostrej podwyżki stóp o 75 punktów bazowych. Warto przypomnieć, że decyzje RPP z maja, lipca i października, czyli trzech ostatnich niespodzianek względem rynkowych oczekiwań, zadziałały na niekorzyść złotego – dodaje analityk Cinkciarz.pl.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych