RPP nie rusza stóp. Inflacja nie zostawia przestrzeni do obniżek
Rada Polityki Pieniężnej na ósmym z rzędu posiedzeniu pozostawiła stopę referencyjną NBP na poziomie 5,75 proc. Taki koszt pieniądza w Polsce utrzyma się przez co najmniej 12 miesięcy, a kontrastujące z trendem obniżek stóp procentowych w większości gospodarek wschodzących nastawienie RPP otwiera listę atutów PLN.
Ostatnią zmianą kosztu pieniądza w Polsce była obniżka o 25 pb z października ub.r., dopełniająca trzykrotnie agresywniejsze, szokujące dostosowanie, na które zdecydowano się miesiąc wcześniej. Później Rada ewidentnie zmieniła oblicze, powołując się na niepewność regulacyjną i konsekwencje powyborczego poluzowania fiskalnego.
Kolejny ruch stóp w dół nastąpi nie wcześniej niż za rok. Na szybsze wznowienie luzowania nie pozwolą: dynamika CPI (zmierzająca poza dopuszczalny przedział wokół 2,5 proc. celu NBP), kilkuprocentowa inflacja bazowa i rozpędzająca się pod wpływem odrodzenia konsumpcji dynamika PKB.
Światła na zamierzenia RPP najprawdopodobniej nie rzuci czwartkowa, zaplanowana na godz. 15.00 konferencja prezesa NBP Adama Glapińskiego. Dużo ważniejsze od czerwcowego okaże się zapewne kolejne posiedzenie Rady, po którym poznamy treść zrewidowanej projekcji NBP. Nie ziszczą się przytaczane w minionych miesiącach przez prezesa Glapińskiego brzegowe scenariusze mówiące o groźbie rozpędzenia się inflacji do 8-9 proc. r/r, lecz dokument powinien potwierdzić, że nie ma przestrzeni do szybkich obniżek stóp.
Inflacja konsumencka w marcu ustanowiła dołek na poziomie 2 proc. r/r. Przywrócenie podstawowej stawki VAT na żywność stopniowo odbija się na budżetach gospodarstw domowych, przekładając się jednocześnie na dwa miesiące przyspieszania tempa wzrostu cen. Perspektywa znoszenia działań osłonowych w zakresie energii sprawia, że proces nasilania się presji cenowej będzie kontynuowany w najbliższych miesiącach. Wszystko wskazuje, że na początku 2025 r. dynamika CPI przekraczać będzie 5 proc. r/r.
Wydłużający się okres stabilizacji kosztu pieniądza oraz jasne stanowisko prezesa NBP, że wznowienie cięć w tym roku jawi się jako mało realne, zakotwiczyły stawki WIBOR 3M i 6M ok. 10 pb ponad poziomem stopy referencyjnej. Wskaźniki te zaczną się obniżać, skutkując spadkiem rat kredytów, dopiero gdy pojawią się sygnały zwiastujące, że w Radzie rośnie poparcie dla rychłego wznowienia obniżek. Obecnie jednak na to się nie zanosi, a nastawienie władz monetarnych kontrastujące z luzowaniem w większości gospodarek wschodzących otwiera listę atutów PLN.
W rezultacie ostatnie osłabienie złotego nie powinno przeradzać się w trwały trend. W minionych kilkudziesięciu godzinach cały koszyk emerging markets znalazł się pod presją. Wybory w RPA, Indiach i Meksyku boleśnie przypomniały międzynarodowym inwestorom o nieco zapomnianym ryzyku politycznym i mocno wstrząsnęły lokalnymi rynkami. Przede wszystkim peso, które nieprzerwanie ścigało się ze złotym o status najsilniej zyskującej w gronie głównych walut, zostało brutalnie przecenione.
Zawirowania w notowaniach innych walut z tego samego koszyka uderzyły rykoszetem w PLN, mimo że problemy ZAR i MXN nie licują z położeniem polskiej gospodarki uwolnionej od reperkusji konfliktu polskiego rządu z UE. Główne waluty podrożały w minionych kilku dniach o przeszło 1 proc., a kurs euro wzrósł powyżej bariery 4,30 zł. Prognozy Cinkciarz.pl dotyczące EUR/PLN, które agencja Bloomberg uznaje za najtrafniejsze na świecie, zakładają, że PLN nie grozi głęboka przecena. Według naszego fintechu notowania złotego w dalszej części roku ustabilizują się w okolicy 4,25.
Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Praca z domu i 42 tys. zł miesięcznie. Nawet bez studiów
CPK jednak odżyje? Wielki fundusz chce zainwestować!