Mocno stonowany Powell
Sprowadzenie wtorkowej sesji do wyczekiwania na wieczorne wystąpienie J. Powell’a i jego komentarz do piątkowych danych z amerykańskiego rynku pracy jest przesadą, ale niewielką
Giełdy w Europie otwierały się na poziomach neutralnych lub lekko powyżej i kontynuowały powolny ruch w górę do wczesnych godzin popołudniowych. Później zaczęła dominować ostrożność, mniej więcej trzygodzinna fala podażowa wymazała większość lub całość wzrostów na najważniejszych rynkach. Finalnie stopy zwrotu z głównych indeksów wyniosły od -0,16% (DAX) do 0,36% (FTSE100, FTSE MiB). Dolar kontynuował aprecjację, kurs EURUSD notował dołek na poziomie 1,0675 w okolicach startu przemówienia, dopiero później silnie odbił w górę, by rano oscylować wokół 1,0740.
WIG20 wzrósł o 0,33%, mWIG40 o 0,23%, a sWIG80 spadł o 0,13%. Obroty były niskie (840 mln zł), dzień bardzo spokojny. Solidnie prezentował się KGHM (+2,56%), spadało tylko sześć dużych spółek, najsilniej CCC (-2,49%) i Kęty (-2,31%). Aż trzy zamykały się neutralnie.
Wystąpienie prezesa Fed można podzielić zasadniczo na dwie części. W pierwszej właściwie powtórzył komunikację z ubiegłego tygodnia, co rynki błyskawicznie zaczęły czytać jako „gołębie nastawienie” i rozumieć jako brak istotnego wpływu piątkowych danych na plany członków FOMC. Później, gdy padły słowa, że „będziemy reagować na dane” oraz „jeżeli rynek pracy pozostanie silny, a inflacja wysoka, możemy zostać zmuszeni do większych podwyżek stóp”, doszło do gwałtownej korekty, S&P500 spadło od dotychczasowego szczytu o 65 pkt. Finalnie jednak inwestorzy ocenili, że nie wydarzyło się nic niepokojącego. Podsumowanie styczniowych liczb stwierdzeniem, że „pokazują, dlaczego myślimy, że normalizacja inflacji to proces, który zajmie dużo czasu” nie jest nawet otwartą zapowiedzią podwyżki w maju, ale jej prawdopodobieństwo jest już wycenione przez rynek długu na 70%. Skorygowane zostały zakłady na początek obniżek stóp w tym roku, obecnie za najbardziej prawdopodobny uznany jest scenariusz jednej obniżki, a prawdopodobieństwo utrzymania niezmienionego poziomu staje się coraz wyraźniejsze.
Wykonana w ostatnich dniach poważna korekta amerykańskich obligacji skarbowych – wzrost rentowności 2-latek o około 40 pb (do 4,45%) i 10-latek o 30 pb (do 3,65%) wyczerpuje w naszej opinii problem rozbieżności między retoryką FOMC a rynkiem. Obligacje na całym świecie wyszły ze strefy krótkoterminowego wykupienia, uważamy, ze także polski dług skarbowy długoterminowy stał się ponownie atrakcyjny, a poziomy powyżej 6% są okazją do zwiększenia ekspozycji. Niezwykle pozytywne jest także zachowanie akcji amerykańskich w tym czasie, skala korekty, która w naszej opinii byłaby uzasadniona samym przebiegiem sezonu wynikowego, sugeruje potencjał do dalszych wzrostów w lutym. Nastroje pozostały bardzo dobre, a nie doszliśmy jeszcze do punktu, w którym jest bardzo drogo. Nie sposób jednak nie utwierdzać się w przekonaniu, że giełdy coraz mocniej dyskontują ożywienie w drugiej połowie roku, a większość lub całość ruchu w górę może w 2023 r. zostać wykonana w ciągu kilku pierwszych miesięcy. Wczoraj S&P500 wzrosło o 1,29%, a NASDAQ o 1,90%.
W godzinach porannych nie rosną wyraźnie rynki azjatyckie, na niewielkich minusach znajdują się giełdy w Tokio, Hong Kongu i Szanghaju, drożeją natomiast akcje w Bombaju. Notowania kontraktów futures sugerują pauzę w USA, ale Europa z pewnością będzie na otwarciu nadrabiać dystans, który wytworzył się do Wall Street – spodziewamy się wzrostów na starcie handlu na całym kontynencie i na GPW. W końcówce handlu w Europie rozpoczną się wypowiedzi członków FOMC, wyniki poda Walt Disney, a w Europie Total i Societe Generale. Poranny raport Citi Handlowego jest zbieżny z oczekiwaniami.
Kamil Cisowski Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion