Notowania bitcoina a wybory prezydenckie w USA
Cena bitcoina, po odbiciu od poziomu 53 tys. dolarów prawie dwa miesiące temu, zaliczyła ponad 30-proc. rajd, zbliżając się tym samym do swojego historycznego maksimum (ATH). Wzrosty na rynku kryptowalut w dużej mierze zbiegły się z rozpoczęciem kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych, a do jej zakończenia pozostał już niespełna tydzień.
Rynek opcji jest bardzo specyficzny, ponieważ pozwala precyzyjnie określić oczekiwania inwestorów co do przyszłych cen aktywów. Opcja jest swego rodzaju zakładem, że dany instrument wzrośnie lub spadnie powyżej lub poniżej określonego poziomu w ustalonym czasie. Obecnie największa liczba zakładów na rynku dotyczy opcji na wzrost (call) ceny bitcoina powyżej 80 tys. USD, a nawet 100 tys. USD do końca grudnia tego roku. Liczba opcji kupna jest dwukrotnie większa niż liczba opcji sprzedaży (put), co sugeruje, że inwestorzy i fundusze hedgingowe bardzo mocno stawiają na wzrost ceny kryptowaluty po wyborach, prawdopodobnie niezależnie od ich wyniku.
Przy analizie rynku kryptowalut zawsze należy zachować znaczący dystans. Oczywiście można prognozować, że za tydzień cena bitcoina przekroczy określony poziom, skupmy się jednak na twardych danych z rynku, aby uniknąć myślenia życzeniowego.
Zacznijmy od pytania, czy wciąż są inwestorzy gotowi wprowadzać nowe środki na ten rynek, czy też może już wszyscy zainteresowani zdążyli dokonać zakupów. Pośrednio możemy to ocenić, analizując kapitalizację stablecoinów, które pełnią rolę ilości pieniędzy na tym rynku. W tej perspektywie od ostatnich 12 miesięcy nieprzerwanie obserwujemy napływ nowego kapitału, choć nadal pozostajemy poniżej poziomów z 2022 r.
Poważny wpływ na rynek bitcoina miało wprowadzenie funduszy ETF na początku tego roku. Od momentu debiutu fundusze te nabyły bitcoiny o wartości przekraczającej 22 miliardy dolarów, a trend ten wyraźnie przyspiesza w ostatnich dniach. Obecnie fundusze mają już ponad 3,3 proc. wszystkich bitcoinów.
Donald Trump w swojej kampanii wyborczej wyraźnie opowiadał się za rozwojem i deregulacją rynku kryptowalut, co w przypadku jego zwycięstwa mogłoby stanowić dodatkowy impuls do wzrostu cen. Przyjrzyjmy się jednak, jak bitcoin zachowywał się podczas wcześniejszych wyborów.
Historia bitcoina nie jest długa, ale analizując dwie ostatnie kampanie wyborcze – z 2016 i 2020 roku – widzimy, że w obu przypadkach bitcoin radził sobie bardzo dobrze. W wyborach z 2016 roku (Trump vs. Clinton) bitcoin zyskał 15,1 proc. na miesiąc przed głosowaniem oraz kolejne 8,4 proc. w miesiąc po wyborach. Podobnie sytuacja wyglądała w wyborach 2020 roku (Trump vs. Biden), kiedy bitcoin wzrósł o aż 30,7 proc. na miesiąc przed wyborami i kolejne 35 proc. w miesiąc po. Zdaje się, że obecnie podążamy podobną ścieżką, ale musimy te dane traktować z dystansem, gdyż próba jest zdecydowanie za mała.
Jak już wspomnieliśmy, prognozowanie na rynku kryptowalut jest wyjątkowo trudne ze względu na jego spekulacyjny charakter i trudną do określenia wartość wewnętrzną kryptowalut. Opierając się jednak na twardych danych, takich jak dynamiczny napływ nowego kapitału na ten rynek, analitycy z Invest.Cinkciarz.pl szacują, że do końca roku wzrasta prawdopodobieństwo osiągnięcia nowych historycznych szczytów, niezależnie od wyniku wyborów. Wygrana Donalda Trumpa może jednak dodatkowo wzmocnić optymizm inwestorów.
Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd. (Invest.Cinkciarz.pl).
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje