
Trumpowe szachy 5D osłabiają dolara
Celny rollercoaster po raz kolejny wpływa na gospodarkę. Tym razem mamy jednak pozytywne zaskoczenie. Co prawda dolar słabo zniósł spadek ryzyka, ale w nowej sytuacji całkiem komfortowo czuje się nasz złoty.
Cła jako narzędzie negocjacji
Polityka prezydenta USA obraca się głównie wokół tematu taryf. To nimi karmione są umysły inwestorów (i nie tylko) z całego świata. Jednego dnia zarówno kraje, jak i rynki są pełne strachu. Drugiego dochodzi do zwrotu o 180 stopni, który doprowadza do euforii i optymizmu. Efekt? Gigantyczna zmienność rynków. Ogłoszona wczoraj 90-dniowa pauza taryfowa na towary wwożone do USA to kolejna zagrywka prezydenta USA. To ta wiadomość skradła serca inwestorów, choć należy dodać, że podstawowa stawka 10 proc. nadal obowiązuje. Co więcej, do 125 proc. podniesiono cła na Chiny (efekt odwetu Państwa Środka w postaci 84 proc. dodatkowej opłaty na towary z USA), a Kanada i Meksyk nie załapały się na wcześniej wspomnianą pauzę. Warto przypomnieć, że plotka o 90-dniowym odroczeniu ceł pojawiła się dwa dni temu, o czym pisaliśmy we wtorkowym komentarzu, jednak szybko została zdementowana przez Biały Dom. Ostatecznie, podwyższone wczoraj stawki zostały zniesione około 13 godzin po ich wejściu w życie. Dodam, że całej sytuacji spokojnie przyglądał się Jerome Powell. Naciskany z wielu stron FED do dziś nie wykonał żadnego ruchu.
Od strachu po euforię
Skutki środowej informacji były szalone. Amerykański Indeks Nasdaq 100, zdominowany przez spółki technologiczne, odnotował największy wzrost od października 2008 r. – niebagatelne 12 proc. Nieco niżej, bo na 9 proc. zysku, zamknął się S&P 500, w którego skład wchodzi 500 firm o największej kapitalizacji w USA. Co ciekawe, nie zyskały akcje firm związanych z Chinami. Straty odnotowało np. Weibo (-2,3 proc.) czy Sohu.com (-9,7 proc.). Dodatkowo zmniejszyła się skala wyprzedaży amerykańskich obligacji. Wzrost cen oznacza spadek ich rentowności, który jednak nie zdołał wymazać zwyżki z tego tygodnia. 10-latki zeszły dziś do poziomu 4,31 proc., po uprzednim skoku z 3,9 proc. do 4,5 proc. W mediach pojawiły się informacje, że to właśnie rynek długu był uważnie analizowany przez prezydenta USA podczas podejmowania wczorajszej decyzji o 90-dniowej pauzie celnej.
Trump, Powell i USD
W środę wieczorem poznaliśmy najnowsze zapiski FED. Zawarto w nich obawy o poziom inflacji, który może być podwyższony przez cła. Dla decydentów z USA nie jest to komfortowe otoczenie do redukcji kosztu pieniądza. Co więcej, od wczoraj prawdopodobieństwo majowej obniżki stóp spadło poniżej 20 proc. Dodatkowo niektóre analizy mówią już tylko o trzech, a nie pięciu cięciach w tym roku. Mimo że polityka monetarna sugeruje umocnienie dolara, USD wczoraj tracił, co było związane z istotną redukcją ryzyka na rynku. Kurs EUR/USD wrócił dziś w południe do poziomu 1,109 USD. Osłabienie dolara wykorzystuje złoty, który umacnia się do głównych walut. W czwartek przed 14:00 kurs EUR/PLN oscyluje przy 4,25 PLN, kurs USD/PLN schodzi do 3,84 PLN, kurs GBP/PLN to 4,96 PLN, a CHF/PLN ociera się o 4,57 PLN.
Dawid Górny, analityk walutowy Walutomat.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje