Sesja bez historii
Pusty kalendarz makro i niepewność związana z dalszą koniunkturą na Wall Street, to główne czynniki, które wpłynęły na monotonny przebieg wczorajszej sesji na GPW. Tabela z wynikami poniedziałkowych notowań potwierdza niezdecydowanie graczy na tym etapie rozwoju sytuacji. Indeks WIG20 za sprawą wzrostowego fixingu na zamknięcie ostatecznie zdołał zyskać symboliczne 0,1%. Sztuka ta udała się również szerokiemu indeksowi WIG. Negatywnie wyróżnił się natomiast barometr mierzący koniunkturę wśród najmniejszych przedsiębiorstw (spadek sWIG80 o 0,35%).
Niskie obroty i słaba aktywność
Indeks największych spółek krajowego rynku rozpoczął sesję od próby kontynuacji korekty wzrostowej. W pierwszych minutach notowań WIG20 znajdował się powyżej poziomu 2.500 pkt. Popytowi nie starczyło jednak sił na kontynuację wzrostów. Biernie prezentował się sektor bankowy. Największe instytucje finansowe (PKO BP i Pekao), po zaliczeniu w ubiegłym tygodniu odreagowania w górę, przeszły w fazę lekkiego spadku. Sytuację na rynku ratowała paliwówka i defensywny PGE. W drugiej odsłonie sesji obserwowaliśmy zjazd indeksu WIG20 poniżej poziomu 2.500 pkt. Nieco większą aktywność rynek odnotował dopiero w końcowej fazie notowań, jednak zamknięcie dnia ze zwyżką o 0,1% nie przedstawia się zbyt imponująco. Całość poniedziałkowej sesji odbyło się przy niskim wolumenie obrotów (461 mln zł na całym rynku i zaledwie 391 mln zł na spółkach z WIG20). Z technicznego punktu widzenia o zakończeniu korekty spadkowej, będziemy mogli mówić w sytuacji powrotu WIG20 powyżej strefy 1.500-1.520 pkt.
Na Wall Street nadal niepewność. Europa w rozterce
Sporą bierność wykazują w ostatnim czasie gracze na za Oceanem. Już od pewnego czasu, część rynkowych obserwatorów uważa, iż indeksom potrzebna jest korekta spadkowa, Większe ochłodzenie rynku jednak dotychczas nie nastąpiło. Wczorajsza sesja na Wall Street zakończyła się niewielkim spadkiem wartości wszystkich indeksów. Jako powód słabszego zachowania podaje się przede wszystkim niepewność polityczną w dwóch dużych krajach europejskich (Włochy i Hiszpania). Wczoraj indeks giełdy w Mediolanie MIB30 stracił na wartości 0,6%, natomiast hiszpański IBEX 35 zaliczył spadek o 1,18%. Sytuację we Włoszech komplikują zapowiedzi powrotu do władzy Silvio Berlusconiego. Wybory mają się odbyć 24/25 lutego. Tymczasem, w Hiszpanii premier Mariano Rajoy nie potrafi odeprzeć zarzutów korupcji przedstawionych zarówno jemu, jak i jego partii. Z weekendowego sondażu wynika, iż aż 80% wszystkich respondentów uważa, iż dotychczas przedstawione wyjaśnienia są niewystarczające. W tej atmosferze w górę poszły wczoraj rentowności europejskiego rynku długu. Hiszpańskie papiery 10-cio letnie zaliczyły wzrost rentowności o 6 pb. do 5,43%, natomiast włoskie 10-letnie papiery odnotowały wzrost o 7 pb. do 4,62%.
Przed nami seria wystąpień publicznych
Dzisiejszy kalendarz makro wypełniony jest szeregiem wystąpień publicznych. Jeszcze przed zakończeniem naszej sesji słowa o gospodarce i planach Europejskiego Banku Centralnego przedstawi szef tej instytucji Mario Draghi. W USA, aktywność publiczną zapowiedział szef FED z Kansas City (Esther George). Najważniejszym wydarzeniem może jednak okazać się orędzie o stanie państwa, które z nocy z wtorku na środę wygłosić ma prezydent USA, Barack Obama.