Złoty najsłabszy od pół roku
We wtorek złoty, podobnie jak inne waluty rynków wschodzących, znacząco osłabił się w relacji do głównych walut, kontynuując trend spadkowy z ostatnich tygodni. Kurs EUR/PLN jest w tym momencie najwyższy od października ubiegłego roku, a kurs USD/PLN znajduje się z kolei najwyżej od listopada.
Jednym z głównych powodów stojących za słabością złotego było umocnienie dolara amerykańskiego, jednak zdaje się to nie w pełni tłumaczyć skali spadków na polskiej walucie. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na ostatnią rozbieżność między odwróconym kursem EUR/USD, z którym wyjątkowo silnie skorelowana jest para USD/PLN (kurs USD/PLN w przypadku analogicznego umocnienia w normalnej sytuacji powinien znajdować się nieco niżej) oraz na fakt, iż złoty w maju jest wyraźnie słabszy niż pozostałe waluty regionu: od początku miesiąca złoty w relacji do CZK i HUF osłabił się o ok. 1 proc.
Czym sobie złoty zasłużył na ostatnią wyprzedaż? Niekoniecznie czymkolwiek, poza znajdowaniem się w koszyku walut rynków wschodzących i niższą płynnością w okresie przerwy majowej. Polska gospodarka (mimo niektórych negatywnych sygnałów płynących przede wszystkim z zewnątrz) ma się wyśmienicie, a jej perspektywy, przynajmniej na kilka kolejnych kwartałów pozostają bardzo dobre. Narodowy Bank Polski wprawdzie pozostaje bierny, jednak był on tak samo bierny jeszcze w kwietniu, kiedy kurs EUR/PLN spadł w okolice poziomu 4,15. Stanowisko RPP jest uzasadnione, jeśli zwrócimy uwagę na to, iż inflacja w ostatnim czasie dopiero co powróciła do widełek akceptowanych przez bank centralny w ramach celu inflacyjnego. W związku z czym inwestorzy nie mają powodów do obaw o niezależność NBP.
Kurs EUR/USD ostatecznie skierował się w prognozowanym przez nas kierunku, skala umocnienia dolara zaskoczyła jednak nawet największych dolarowych optymistów. Reakcja głównych par ze złotym na zmiany na globalnych rynkach finansowych, z których kluczową jest umocnienie dolara w obecnym momencie wydaje się jednak nieco przesadzona.
EUR Kurs EUR/PLN we wtorek umocnił się o 0,5 proc., wahając się w widełkach 4,25-4,29.
Nowe informacje sugerują, że włoskie partie nie są w stanie porozumieć się w kwestii utworzenia koalicji rządzącej. Oznacza to, że prawdopodobnym jest, iż jeszcze w tym roku czekają nas kolejne wybory we Włoszech (możliwe, że latem). Tym samym wzrosła premia za ryzyko inwestowania w Italii, co odbiło się na rynku papierów dłużnych - rentowności 10-letnich obligacji rządu Włoch na przestrzeni jednego dnia wzrosły z poziomu w okolicy 1,76% do okolic 1,87%. Tym samym są najwyższe od marca - miesiąca, w którym miały miejsce ostatnie włoskie wybory.
GBP Kurs GBP/PLN we wtorek umocnił się o 0,7 proc., wahając się w widełkach 4,84-4,89. Wczoraj brytyjska waluta reagowała przede wszystkim na zmiany układu sił na parze EUR/USD - traciła w relacji do silniejszego dolara, zyskiwała natomiast wobec słabszego euro.
W czwartek odbędzie się spotkanie Banku Anglii, podczas którego BoE opublikuje również kwartalny raport o inflacji. W kontekście ostatnich, rozczarowujących danych i gołębiej retoryki prezesa Banku rynkowe prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych spadło do ok. 10 proc. Mimo to (a raczej właśnie dlatego), jeśli doszłoby do podwyżki, ruch w górę na parach z GBP byłby odpowiednio większy. W kontekście spotkania warto obserwować przede wszystkim dwie kwestie: rozkład głosów za zmianami stóp procentowych (więcej niż 2 głosy za podwyżką powinny wspierać GBP) oraz publikację kwartalnego raportu o inflacji BoE, która rzuci więcej światła na to, jak Bank zapatruje się na perspektywy gospodarcze i rozwój dynamiki inflacji w kontekście ostatnich gorszych informacji z gospodarki Zjednoczonego Królestwa.
USD Kurs USD/PLN we wtorek umocnił się aż o 1 proc., wahając się w widełkach 3,57-3,61. Amerykańska waluta wyraźnie zyskiwała w relacji zarówno do walut G10, jak i walut rynków wschodzących.
Wczorajsze przemówienie prezesa FED przeszło bez większego echa. Jerome Powell zwracał uwagę, że działania Rezerwy Federalnej w kwestii normalizacji polityki monetarnej są oczekiwane przez rynek. Poinformował, że zacieśnianie polityki monetarnej w USA nie powinno przełożyć się na znaczące problemy krajów EM, jednocześnie podkreślił, że nie należy przeceniać wpływu FED na na globalne rynki finansowe.
Publikacja marcowych danych JOLT z USA przyniosła bardzo dobre informacje - mamy kolejny rekord. Liczba ofert pracy w Stanach Zjednoczonych w marcu wzrosła do najwyższego poziomu w historii badania. W górę zaktualizowano również odczyt z poprzedniego miesiąca. Oprócz głównego odczytu warto zwrócić uwagę na część danych szczegółowych, które pokazały m.in. wyraźny wzrost liczby osób dobrowolnie odchodzący z pracy oraz spadek liczby osób zwalnianych z pracy. Dane potwierdzają siłę amerykańskiego rynku pracy, jednak w momencie publikacji nie miały istotnego przełożenia na wycenę dolara amerykańskiego.
Uwagę inwestorów pod koniec dnia skupił prezydent USA, który - zgodnie z oczekiwaniami - ogłosił zerwanie porozumienia nuklearnego z Iranem z 2015 r. Jednocześnie Trump podpisał memorandum, które przywróci dotychczas zawieszone sankcje. Reakcja rynków finansowych nie była gwałtowna - największą uwagę warto zwrócić uwagę na trwający wzrost cen ropy naftowej. Obecnie kontrakty futures wskazują, że cena baryłki ropy WTI z dostawą na lato wynosi ok. 71 USD, ropy Brent - ok. 77 USD. Oprócz faktu wzrostu cen ropy naftowej, co może generować wyższą inflację, wpływając na tempo normalizacji polityki pieniężnej w krajach świata (włączając Polskę) warto zwrócić uwagę na wzrost ryzyka w regionie. Zerwanie porozumienia z Iranem przez USA stawia w trudnym położeniu partnerów z Wielkiej Brytanii, Francji, Rosji i Chin, sprawiając, że ze stabilnej, sytuacja na Bliskim Wschodzie może przerodzić się nawet w otwarty konflikt.