Duże spółki znów w niełasce inwestorów
W ostatnich sesjach szczególną uwagę handlujących skupia grupa 20 największych spółek, gdzie zachodzą bardzo dynamiczne zmiany. O ile w poprzednim tygodniu blue chipy świeciły przykładem, o tyle we wtorek negatywnie zaskoczyły słabością, mimo, że nie było racjonalnych przesłanek do realizacji zysków w tym segmencie spółek.
Bezpodstawny spadek notowań
We wtorek sytuacja na warszawskim parkiecie wyraźnie się pogorszyła. Na razie podaż skoncentrowała się na największych spółkach. Indeksy małych i średnich firm zdołały obronić się przed spadkami, ale jeśli korekta będzie się rozwijała i w tych segmentach trzeba liczyć się z podobnym scenariuszem. Samo korygowanie się rynku nie byłoby niczym groźnym, gdyby nie jego geneza i dynamika. Fala wyprzedaży zainicjowana została po ogłoszeniu dobrych wyników przez Pekao i szybko rozprzestrzeniła się na pozostałą część rynku dużych spółek. Ten impuls, który powinien sprzyjać zwyżkom, można więc uznać jedynie za pretekst. Banki, które do tej pory publikowały raporty, przyzwyczaiły inwestorów do miłych niespodzianek, po których kursy szły w górę. Tym razem stało się inaczej. W rezultacie, niedawno zdobyty przez indeks WIG20 poziom 2400 punktów zdołał się utrzymać jedynie przez dwie sesje i teraz indeks wyraźnie się od niego oddalił. Niepokoi też powrót silnych spadków notowań akcji KGHM. Spośród danych makro, najważniejszą informacją dnia było zmniejszenie się deficytu handlowego USA do najmniejszego poziomu od jesieni 2009 r. W ujęciu kwotowym obniżył się on w czerwcu do 34,2 mld USD (-22,4 proc.).
Rozwinięcie korekty na Wall Street
W USA wystąpił kolejny dzień przeceny. Przewaga inwestorów pozbywających się akcji wynikała przede wszystkim z rosnących ponownie obaw o ograniczenie programu skupu obligacji przez Rezerwę Federalną. Spadki stopniowo przybierały na sile, a zintensyfikowała je wypowiedź prezesa oddziału Fed w Atlancie Dennisa Lockharta, że bank centralny może rozpocząć ograniczanie już we wrześniu, choć możliwe jest to w każdym momencie przed końcem roku. Podobnie potem wypowiedział się również prezes Fedu w Chicago Charles Evans. Ostatecznie po całodniowym przebywaniu w czerwonych regionach indeks DJ IA spadł o 0,60 proc. Wskaźnik S&P500 zniżkował o 0,57 proc. zaś Nasdaq stracił 0,74 proc. To największa przecena od czerwca.
Produkcja przemysłowa wyznacznikiem sesji
Podobnie jak dzień wcześniej, dziś także niewiele będzie publikacji makroekonomicznych. Poznamy jedynie dynamikę produkcji przemysłowej w Niemczech i wniosków o kredyt hipoteczny za oceanem. Oczekuje się, że w czerwcu niemiecki przemysł wyprodukował o 0,3 proc. więcej niż miesiąc wcześniej. Sądząc po zaskakująco wysokim wzroście zamówień, można spodziewać się lepszych danych. Zagadka pozostaje jedynie fakt, jak n a dane zareaguje rynek. Teoretycznie powinno przełożyć się to na wzrost notowań giełdowych wskaźników.