Nowa bańka na bitcoinie
Środowa sesja w Europie i USA wydawała się zdominowana przez omawiane we wczorajszym komentarzu wtorkowe wypowiedzi J.Powell’a i J.Bullard’a, po których znacznie spadły wyceny szans na obniżkę stóp w lipcu o 50pb, a także na 4-5 obniżek do końca roku.
Rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich odbiły się wyraźniej od bariery 2% i znajdują się obecnie ponad 5 pb wyżej. Wciąż jest to w naszej opinii ułamek ruchu, który możemy zobaczyć w ciągu najbliższego miesiąca, a poziomy rzędu 2,15-2,2% na przełomie lipca i sierpnia nie byłyby zaskoczeniem.
Jedną z przyczyn takiego rozumowania są kolejne informacje sugerujące, że zawieszenie broni na linii USA-Chiny po szczycie G-20 jest właściwie przesądzone. Wczorajsze słowa S.Mnuchina, który stwierdził, że porozumienie jest gotowe w 90% mogły wywołać krótkotrwały przypływ optymizmu, ale nic naszym zdaniem nie oznaczają – tak samo było w lipcu ubiegłego roku, a jednak kwestie sporne dotyczące ochrony własności intelektualnej, przymusowego transferu technologii i kilku innych aspektów już trzykrotnie wstrzymywały rozmowy. Jeżeli jednak rozejm zostanie ogłoszony, rynek zacznie wyceniać scenariusz, w którym czeka nas kilka miesięcy wojny handlowej przy obecnym poziomie ceł, a następnie rozwiązanie konfliktu przed listopadowymi wyborami. Jest to oczywiście sytuacja wyraźnie gorsza niż można było zakładać na początku roku, ale niewystarczająco, by spowodować silne luzowanie monetarne w USA. Jeżeli więc plotki się potwierdzą, moglibyśmy w przyszłym tygodniu zobaczyć przecenę na rynku długu, a w jej konsekwencji stłumienie pozytywnego wpływu takiego scenariusza na rynek akcji.
Tak mniej więcej wyglądała wczorajsza sytuacja na Wall Street – kontrakty futures po słowach sekretarza skarbu notowały już wyraźne plusy, otwarcie nastąpiło nad kreską, ale z trzech głównych indeksów wzrostem o 0,3% sesję zakończył tylko NASDAQ, S&P500 i DJIA minimalnie spadały. Wydarzenia ostatnich 24 godzin są symptomatyczne także z innego powodu – giełdy azjatyckie notują dziś silne wzrosty, które w Hong Kongu i Tokio przekraczają jeden procent. Wydaje się, że można postawić więc tezę, że brak eskalacji konfliktu handlowego w znacznie większym stopniu wesprze Azję niż USA, gdzie majowe spadki zostały wymazane już w czerwcu. Ewentualne zmiany taktyczne dokonywane przez inwestorów instytucjonalnych na rynkach wschodzących mogłyby być też niekorzystne dla GPW. WIG20 zanotował wczoraj kolejną świetną sesję (wzrost o 0,6% przy minusach na większości giełd europejskich), a jego miesięczna stopa zwrotu sięga niemal 6%, jest więc wyraźnie wyższa nawet od amerykańskiej. Podobnie jak w 4Q2019, można zakładać, że odwrót kapitału z największego regionu EM odegrał w tym pewną rolę, teraz mogłaby nastąpić realizacja zysków.
Nieco niepostrzeżenie ostatnie tygodnie przyniosły ogromne wzrosty cen Bitcoina (a także, zazwyczaj w mniejszym stopniu, innych kryptowalut). Choć szum medialny towarzyszący wzrostowi o około 300% z rocznych minimów jest nieporównywalnie mniejszy niż w grudniu 2017 r., możemy właśnie obserwować kolejną odsłonę kryptowalutowej bańki. Z kontrariańskiej perspektywy fakt, że jest o tym jeszcze względnie cicho (Google Trends wskazują, że liczba wyszukiwań bitcoina jest około pięciokrotnie mniejsza niż wtedy), może sugerować, że wybicie historycznych szczytów jest kwestią czasu. Główna wątpliwość wobec takiego scenariusza wynika z faktu, że według Bloomberga liczba transakcji przy użyciu kryptowaluty jest obecnie 16 razy mniejsza niż półtora roku temu, co nieuchronnie rodzi podejrzenie, że mamy do czynienia z kolejną odsłoną schematu „pump-and-dump”.