Jeszcze nie wszystko stracone, ale...
Krajowy rynek akcji nie najlepiej rozpoczął pierwszy jesienny tydzień. Wszystkie główne indeksy straciły na wartości. Powodem cofnięcia popytu z pewnością było obserwowane postępujące pogorszenie klimatu inwestycyjnego na Wall Street. Dodatkowo graczy przed zakupami powstrzymuje wciąż zaklęty poziom 50,0 tys. pkt. na WIGu.
Niebezpieczny rynkowy optymizm
Przebieg poniedziałkowej sesji należy ocenić negatywnie z punktu widzenia posiadaczy akcji. Indeks WIG po słabszym otwarciu podjął próbę kontynuacji ubiegłotygodniowych wzrostów, jednak zapał kupujących szybko wyparował. Po godzinie 12ej do głosu doszły obawy związane z możliwością wystąpienia większej realizacji zysków na rynkach rozwiniętych. Tą samą tendencję wykazywał wczoraj również indeks niemieckiej giełdy DAX, ostatecznie tracąc na wartości 0,47%. W przypadku indeksu WIG20 odnotowujemy wczoraj spadek poniżej ważnego poziomu 2.400 pkt. Z punktu widzenia analizy technicznej, na tą chwilę popyt w dalszym ciągu wspierany jest przez wzrostową lukę z 19 września br. (2.363-2.410 pkt.). Niepokoić może jednak fakt, iż większość graczy wykazuje spory optymizm wobec oceny najbliższej przyszłości. W rynkowych opiniach przeważa, bowiem przekonanie, iż dalszy wzrost indeksu WIG20 powyżej poziomu 2.400 pkt. jest tylko kwestią czasu. Kombinacja ta może doprowadzić do przedłużenia ruchu bocznego indeksów, lub istotniejszego cofnięcia.
Niejednoznaczne PMI
Wczorajsze kalendarium danych wypełnione było publikacjami wskaźników PMI. Poranny odczyt dla chińskiej gospodarki wypadł korzystnie (wzrost drugi miesiąc z rzędu). Z kolei PMI europejskiej nie były jednak jednoznacznie optymistyczne. Z pewnością cieszy wrześniowa poprawa koniunktury zarówno w Niemczech, jak i w całej strefie euro w sektorze usług. Niepokoić natomiast może wrześniowy spadek PMI dla strefy euro i Niemiec w sektorze przemysłowym. Oba wskaźniki znajdują się w stosunkowo niewielkiej odległości od kluczowego poziomu 50,0 pkt. i po kilku miesiącach poprawy, wykazują tendencje korekcyjne. Widać jednak, iż utrzymania wzrostu w europejskiej gospodarce mocno pilnuje Europejski Bank Centralny. Wczoraj bowiem prezes tej instytucji, Mario Draghi zapowiedział, iż EBC gotowe jest do użycia każdego instrumentu, w tym nowego LTRO, w celu wpierania ożywienia i przeciwdziałania wzrostowi krótkoterminowych rynkowych stóp procentowych.
Szukamy oznak ożywienia polskiej gospodarki
O tym, czy krajowy rynek będzie w stanie przeciwstawić się ewentualnym korekcyjnym tendencjom na świecie, zadecydują przede wszystkim dane makro z naszego podwórka. Publikowana w ubiegłym tygodniu dynamika produkcji przemysłowej za sierpień nie zachwyciła (+2,2%, wobec prognozy na poziomie 2,9%). Rynek oczekuje jednak poprawy w końcówce tego roku. Dzisiaj natomiast gracze poznają kolejne ważne puzzle do całej układanki. O godz. 10ej GUS opublikuje, bowiem dane dotyczące sprzedaży detalicznej i stopy bezrobocia w sierpniu. W przypadku pierwszej figury oczekuje się wzrostu o 3,1% (4,3% w lipcu). Z kolei stopa bezrobocia prawdopodobnie pozostanie na niezmienionym poziomie 13,1%.