Odwrócenie sentymentu
Czwartek przyniósł kolejną rozczarowującą sesję na kontynencie, ale przede wszystkim w Polsce. Dzień rozpoczynał się od zwyżek wywołanych wczorajszym zachowaniem Wall Street, ale pozytywny sentyment trwał tym razem niezwykle krótko.
Dzienne maksima zostały wyznaczone w pierwszych minutach handlu. Po pierwszej fali spadkowej większość indeksów w Europie miała kilka godzin oddechu, ale na GPW obserwaliśmy właściwie nieustanne pogarszanie się sytuacji. Główne indeksy UE spadały od 0,1% (DAX) do 1,0% (IBEX), WIG20 stracił 1,6%, podobnie jak mWIG40, natomiast sWIG80 0,8%. Odwrócenie sentymentu zobaczyliśmy na JSW, ale wyprzedawana była olbrzymia większość głównego indeksu, podobnie jak niemal cała czołówka mWIG-u (poza InterCars). Kończący się tydzień wygląda na razie bardzo źle dla Warszawy, która w tym czasie plasowała się w ogonie globalnych rynków. W większości jest to zapewne efekt negatywnego obrazu pandemicznego Polski oraz regionu na tle świata. Wczoraj jednak dużą część odpowiedzialności można zrzucić na Europejski Bank Centralny, który jasno stwierdził, że poziom obecnego luzowania ilościowego jest wystarczający, wpływając na wzrost rentowności na kontynencie i odbicie euro.
S&P500 zamknęło się niemal neutralnie, wzrostem o 0,03%, NASDAQ zyskał 0,6%. Wiele wskazuje, że relatywna siła spółek technologicznych zostanie zatrzymana dziś chociaż na chwilę. Zarówno IBM, jak i Intel silnie traciły w handlu posesyjnym po publikacji wyników, a wprawdzie reputacja „przegranych” ogranicza wpływ tych spółek na cały sektor, ale wciąż ważą w nim wystarczająco dużo, by wpłynąć na pojedynczą sesję.
Dzisiejszy dzień może rozpocząć się negatywnie, ale jeżeli mamy wyciągnąć wnioski z reszty tygodnia, niczego to nie przesądza. Na ewentualną zmianę nastrojów mogą wpłynąć wstępne wskaźniki PMI za styczeń, choć trudno sobie wyobrazić, skąd europejscy przedsiębiorcy mieliby aktualnie czerpać optymizm. Żartobliwie można powiedzieć, że w godzinach porannych po teście 29 tys. USD odbija bitcoin, którego gwałtowna przecena wpisywała się wczoraj w odwrócenie sentymentu, ale obraz techniczny dla kryptowaluty jest bardzo negatywny – znajdujemy się o krok od potwierdzenia formacji podwójnego szczytu. Byłoby to mniej niepokojące, gdyby nie profetyczna rola, którą załamanie kryptowalut trzy lata temu pełniło w odniesieniu do innych aktywów.
Kamil Cisowski
Dyrektor Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego
Dom Inwestycyjny Xelion