Prof. dr hab. Małgorzata Zaleska dyrektor Instytutu Bankowości SGH, przewodnicząca Komitetu Nauk o Finansach PAN, członek korespondent PAN / autor: Fratria / Andrzej Wiktor
Prof. dr hab. Małgorzata Zaleska dyrektor Instytutu Bankowości SGH, przewodnicząca Komitetu Nauk o Finansach PAN, członek korespondent PAN / autor: Fratria / Andrzej Wiktor

TYLKO U NAS

Nie emocjom, tak rozumowi

Gazeta Bankowa

Gazeta Bankowa

Najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce.

  • Opublikowano: 4 listopada 2021, 11:20

    Aktualizacja: 8 listopada 2021, 16:34

  • Powiększ tekst

W ostatnich czasach towarzyszy nam wiele emocji – zbyt dużo emocji, a zbyt mało wyważenia, racjonalności, pragmatyzmu i zdrowego rozsądku. Nie brzmi to optymistycznie, ale taka jest rzeczywistość. Ponadto dotychczasowe doświadczenia płynące z pandemii COVID-19 wskazują, że nie staliśmy się dla siebie lepsi. Oddaliliśmy się od siebie i jeszcze bardziej dbamy „tylko” o nas samych, mając – jeśli w ogóle – na dalszym planie dobro wspólne, współodpowiedzialność za innych, chociażby wyrażaną w procesie szczepień przeciwko COVID-19. Postawom takim sprzyja powszechne „zdalne” życie, m.in. praca i nauka on-line, załatwianie spraw bankowych i urzędowych na odległość – pisze na łamach rocznika „Polski Kompas 2021” prof. dr hab. Małgorzata Zaleska, dyrektor Instytutu Bankowości SGH, przewodnicząca Komitetu Nauk o Finansach PAN

Emocje dotykają nie tylko naszego życia prywatnego, lecz także publicznego, przedstawicieli różnych ugrupowań świata polityki, parlamentu, władz publicznych, gospodarczych i monetarnych, ekonomistów, a nawet naukowców. Tymczasem nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że emocje nie są dobrym doradcą i często działania im towarzyszące można sparafrazować stwierdzeniem „z szabelką na barykadę”. Zdecydowanie lepiej oprzeć się na rozumie, wiedzy, doświadczeniu i umiejętnościach oraz twardo stąpać po ziemi. Innymi słowy: realnie oceniać rzeczywistość, rozważać konkretne działania i wybierać te, które gwarantują skuteczność, tzn. stawić czoła rzeczywistości i planować kolejne kroki.

Wspomniane emocje podsycane są przez tzw. fake newsy ugruntowywane w mediach społecznościowych. Tymczasem hasłowe, obrazkowe informacje nie pozwalają rozwijać myśli, uzasadniać punktu widzenia, odnosić się do kwestii merytorycznych, ale kształtują światopogląd, punkt widzenia, kierują masy w określoną stronę wytyczoną przez propagandę, która zaciska wokół nas coraz ciaśniejszą pętlę.

Emocje dotykają niestety także ekonomistów oraz naukowców, a te grupy społeczne powinny wyjątkowo racjonalnie oceniać rzeczywistość. Wśród ekonomistów emocje budzą m.in. polityka luzowania ilościowego, wysokość stopy inflacji oraz poziom stóp procentowych, wysokość długu publicznego, skala transferów publicznych, wysokość obciążeń podatkowych i w końcu Polski Ład.

W odniesieniu do powyższych wyzwań kluczowe są zaś pytania o racjonalną skalę zadłużenia i ewentualne oddłużenie, redukcję już narosłych długów. Nierozwiązany problem rządowych papierów wartościowych towarzyszy nam bowiem od wielu lat, a działania niwelujące skutki pandemii COVID-19 tylko istotnie pogłębiły ten problem. Warto w tym miejscu wspomnieć, że w niektórych krajach UE relacja długu publicznego do PKB przekroczyła 200 proc., a średnia tego wskaźnika dla strefy euro przebiła pułap 100 proc.

Jest zrozumiałe, że inną taktykę należy zastosować, jeśli przyjęta zostanie strategia oddłużenia, a inną, jeśli to nie nastąpi. Ważne jest także to, aby mieć realny wpływ na ewentualny program oddłużenia. Oczywiście tak daleko idące rozwiązanie generuje również inne wyzwania. Największe z nich nie wiąże się jednak z samym przeprowadzeniem takiego umorzenia, ale z powstaniem pokusy, aby każdą kolejną nadzwyczajną potrzebę pożyczkową budżetu państwa sfinansować poprzez rządowe papiery wartościowe, które będą nabywane np. przez bank centralny, a potem zostaną umorzone. Może to prowadzić do swoistej inflacji celów takiego procesu. Tym samym w odniesieniu do ewentualnej redukcji długów trzeba się kierować przede wszystkim perspektywicznym myśleniem, rozumem, a nie emocjami.

Niemniej jednak, jeśli możni tego świata nie zdecydują się na kompleksową redukcję długów, to innymi działaniami ograniczającymi problem wysokiego zadłużenia państw mogą być zmiany wag ryzyka przypisywanych wobec takiego długu i wprowadzenie limitów inwestycyjnych wobec tego typu instrumentów.

Pierwszym rozwiązaniem powinno być wprowadzenie – od dawna postulowanego – uzależnienia wag ryzyka przypisywanych rządowym papierom wartościowym państw członkowskich UE, w rachunku adekwatności kapitałowej banków, od rzeczywistego poziomu ryzyka (np. w oparciu o rating), zamiast jednej wagi 0 proc. Idea tej samej wagi ryzyka 0 proc. dla wszystkich rządowych papierów wartościowych wyemitowanych w walucie krajowej skompromitowała się już ponad 10 lat temu, jednak wciąż nie ma woli politycznej, aby tę zasadę zlikwidować, co powoduje, iż w dalszym ciągu np. greckim rządowym papierom wartościowym banki przypisują taką samą zerową wagę ryzyka, co papierom polskim czy niemieckim. Drugim rozwiązaniem dopełniającym powyższe powinno być wprowadzenie dla banków limitów na zakup rządowych papierów wartościowych kraju macierzystego, co nie tylko doprowadziłoby do dywersyfikacji portfeli bankowych tych papierów, zmniejszając poziom ryzyka systemowego, lecz także ograniczyłoby możliwość wywierania wpływu na banki przez rządy „zachęcające” je do nabywania nowo wyemitowanych papierów, w miejsce rozwijania akcji kredytowej. Zmiany te powinny być jednak wprowadzane stopniowo, aby nie spotęgowały problemów finansów publicznych. Tym samym i w tym przypadku rozum powinien zwyciężyć nad ewentualnymi emocjami i krótkoterminowym patrzeniem na kwestie ekonomiczne. Nie powinien zaś zniknąć ze światowego radaru problem rządowych papierów wartościowych, które mogą się stać przyczyną kolejnej odsłony globalnego kryzysu gospodarczego.

Przechodząc do świata nauki, należy wspomnieć o trwającej reformie szkolnictwa wyższego, która wzbudza duże – zarówno racjonalne, jak i nieracjonalne – emocje w środowisku naukowym. Towarzyszą temu wciąż niskie nakłady na naukę oraz coraz większe wymagania, z którymi nie powinno się dyskutować – pod warunkiem, że są sensowne. Tak zwana reforma Gowina postawiła m.in. na jeszcze większe umiędzynarodowienie polskiej nauki, chociażby w drodze wprowadzenia tzw. punktozy, która przekłada się na ocenę jednostek naukowych oraz naukowców. Wdrożona przez właściwe ministerstwo lista zagranicznych czasopism punktowanych zawiera zarówno te renomowane, jak i mniej znane. Z reguły za każdą taką publikację trzeba zapłacić co najmniej kilka tysięcy złotych wydawnictwu zagranicznemu. Często poziom opłaty można porównać do miesięcznego wynagrodzenia brutto naukowca. Niektóre z wydawnictw zagranicznych, z obszaru nauk społecznych, w tym ekonomicznych, wyczuły tzw. okazję i publikują numery specjalne swoich czasopism z setkami artykułów autorów pochodzących z Polski. Pytaniem otwartym pozostaje jednak, czy nie lepiej byłoby przeznaczyć te pieniądze na dalszy rozwój i umiędzynarodowienie niektórych wydawnictw oraz czasopism w Polsce, niż wspierać finansowo wydawnictwa zagraniczne. Podkreślić należy wyraźnie w tym miejscu, że realne, racjonalne umiędzynarodowienie polskiej nauki jest konieczne, ale także przy wykorzystaniu zasobów krajowych. Nie wszystko, co zagraniczne, jest bowiem z założenia lepsze niż krajowe. Opowiadać należy się również za dalszym otwieraniem polskich uczelni dla zagranicznych studentów, ale przy wykorzystaniu zasad stypendialnych dla najlepszych i wprowadzeniu odpłatności dla pozostałych lub zobowiązania do pokrywania kosztów kształcenia w innej formule, np. przyszłej pracy. Dyskusyjne jest bowiem obecnie np. przyjmowanie zagranicznych doktorantów na bezpłatne studia doktorskie w Polsce i wypłacanie im jednocześnie „z urzędu” stypendiów. Należy wspomnieć, że z drugiej strony rzadko się zdarza tak, aby Polacy mogli studiować za darmo na zagranicznych uczelniach i jeszcze dostawali z automatu wsparcie finansowe od miejscowych władz.

Powyższe treści nie wyczerpują oczywiście problemów współczesnego świata ekonomii oraz nauki ani nie są podszyte emocjami, wynikają bowiem z codziennej, długotrwałej obserwacji rzeczywistości. Z rzeczywistością tą trzeba się mierzyć i starać się ją racjonalnie zmieniać, a nawet kształtować w przyszłości. „Polski Kompas” jest właśnie taką platformą, która może mieć wpływ na naszą – miejmy nadzieję mniej nasyconą emocjami i jeszcze lepszą – rzeczywistość.

Prof. dr hab. Małgorzata Zaleska dyrektor Instytutu Bankowości SGH, przewodnicząca Komitetu Nauk o Finansach PAN, członek korespondent PAN

Tekst prof. Małgorzaty Zaleskiej został opublikowany w elektronicznym wydaniu „Polskiego Kompasu 2021” dostępnym bezpłatnie do pobrania na stronie www.gb.pl a także w aplikacji „Gazety Bankowej” na urządzenia mobilne

»» Pobierz teraz bezpłatnie PDF „Polskiego Kompasu 2021”:

GB.PL - KLIKNIJ TUTAJ

GOOGLE PLAY - KLIKNIJ TUTAJ

APPLE APP STORE - KLIKNIJ TUTAJ

HUAWEI APP GALLERY - KLIKNIJ TUTAJ

Okładka Polski Kompas 2021 / autor: Fratria
Okładka Polski Kompas 2021 / autor: Fratria

Polecamy i zachęcamy do lektury tego wyjątkowego rocznika

UWAGA OD REDAKCJI: wszystkie teksty zamieszczone w roczniku „Polski Kompas 2021” zostały przygotowane przez autorów i nadesłane do redakcji do 2 września 2021 roku

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.