Były dziennikarz Newsweeka: Nie tylko Lis. Kim też była mobberką
„Nie daję rady z tym festiwalem hipokryzji” - pisze Wojciech Staszewski w mediach społecznościowych
To były dziennikarz Newsweeka. Pracował tam w latach 2013-16. W swoim tekście Staszewski wskazuje, że nieprzyjemności w pracy spotykały go również ze strony pracującej w tygodniku Renaty Kim.
Moją bezpośrednią przełożoną była w Newsweeku Renata Kim. W ostatnim roku mojej pracy stresowała mnie z pewnością bardziej niż Tomek. To od niej doświadczałem przez wiele, wiele miesięcy ignorowania, odzywania się tylko zdawkowo, traktowania przez wiele godzin „jak powietrze”, bezpodstawnego i nieustającego krytykowania wszystkich tekstów, poprawiania ich do późnego wieczora w piątek, odrzucania i krytykowania wszystkich tematów przesłanych w niedzielę wieczorem, przymuszania do wymyślania kolejnych o 22, 23 wieczorem. Wiecie jak to jest. Tłumaczysz sobie wszystko – cały dział w poniedziałek chichra się wspominając piątkową imprezę, na który tylko ty nie byłeś zaproszony, ale przecież nie ma obowiązku cię zapraszać. Ktoś się do ciebie nie odzywa przez cały dzień, ale w końcu to miejsce pracy, a nie piknik z przyjaciółmi. Ktoś ma ciągle uwagi do twoich tekstów, może one rzeczywiście zrobiły się nagle słabe. Ktoś odrzuca tematy, które wymyślałeś cały weekend i w nocy szukasz kolejnych, ale przecież gdyby ta osoba tak nie robiła, to na kolegium byłaby wydrwiona i wyszydzona razem z całym działem społecznym. Dopiero potem, po latach układasz sobie te wszystkie koraliki na nitce. I zdajesz sobie sprawę, że to wszystko razem nazywa się mobbing. - pisze Staszewski.
Kim postanowiła odpowiedzieć w komentarzach:
Przyszedłeś do nas jako gwiazda, miałeś robić okładkowe reportaże. Uzgodniłeś sobie z Lisem, że w ramach całego etatu pracujesz trzy tygodnie w miesiącu, ostatni masz wolny. (…) W pewnym momencie stało się jasne, że nie jesteś tą gwiazdą, która miała nam trzaskać okładkę za okładką. Lis nie potrafił ci tego powiedzieć, ale rozwiązaniem sytuacji obciążał mnie. To ja wysłuchiwałam, że trzeba coś z tym Staszewskim zrobić. I robiłam, jak umiałam, próbując cię przekonać, żebyś jednak przyłożył się do pracy. Nie chciałeś - komentuje dziennikarka.
Dla przypomnienia - pod koniec maja zarząd koncernu Ringier Axel Springer Polska i Tomasz Lis podjęli decyzję o natychmiastowym zakończeniu współpracy. Lis odszedł z wydawnictwa po 10 latach pracy jako redaktor naczelny tygodnika „Newsweek Polska”. Nieoficjalnie dziennikarza zwolniono po skardze jednego z pracowników.
Czytaj też: Tomasz Lis kończy współpracę z „Newsweek Polska”
KG