Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pexels.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pexels.com

Jak robi się polskie parówki

Filip Siódmiak

Filip Siódmiak

Absolwent studiów 1. stopnia na kierunku dietetyka, specjalność kliniczna na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. Przygotowuje się do specjalizacji w dziedzinie dietetyki nefrologicznej

  • Opublikowano: 4 grudnia 2022, 19:00

  • Powiększ tekst

Parówki są obecnie jednym z wielu demonizowanych produktów spożywczych

Na przestrzeni lat narosło wokół nich wiele mitów. Choćby ten, że lepiej nie wiedzieć, jak są produkowane. I z czego… Jak te uprzedzenia mają się do rzeczywistości i czy można polecać Polakom parówki?

Dlaczego budzi takie kontrowersje?

Dzieje się tak głównie przez udział MOM-u (mięsa oddzielanego mechanicznie), a więc nie tylko samego mięsa, lecz także tłuszczu oraz innych elementów zwierząt, z których wykonano parówkę. Nie pomaga im także duża zawartość soli, konserwantów, polepszaczy smaku oraz spulchniaczy - z pewnością nie zalicza się do żywności prozdrowotnej. Mimo to ciągle gości na naszych stołach, a producenci wytwarzają coraz to nowsze, ulepszone wersję swoich produktów. Co robić, aby wybrać jak najlepszą parówkę. Przede wszystkim uważnie czytać skład oraz go analizować i przyjrzeć się wartościom odżywczym na etykiecie opakowania. Nie trzeba z nich wcale rezygnować, lecz po prostu jeść je sporadycznie i… tylko te z lepszym składem.

Wartości odżywcze

Parówka parówce nierówna, toteż nie można ich wszystkich do siebie porównywać. Jedne wykorzystują drób, a inne wieprzowinę czy wołowinę jako główną bazę mięsną. Mimo to większość dostępnych na rynku parówek ma podobny skład. Zdarza się także, że producent celowo nie udziela nam informacji o zawartości wody oraz procentowej zawartości mięsa w jego produkcie. W popularnych parówkach wieprzowo-wołowych zawartość białka sięga około 11% oraz 30% tłuszczu. W wyrobach drobiowych jest to około 13-15% białka i 17-18% tłuszczu, więc już na pierwszy rzut oka widać, że parówki drobiowe mają nieco mniej tłuszczu i kalorii oraz więcej białka. Kiedyś wymagano, aby zawartość tłuszczu w parówkach nie przekraczała 40% tłuszczu, a białka nie powinno być mniej niż 9%. W praktyce jednak i tak czy tak nikt by takich parówek nie kupił.

A co z MOM? Według norm Unii Europejskiej nie zalicza się on do mięsa. Do jego wyrobu przez prasę przeciska się niekiedy całe korpusy kurze, wraz z kośćmi, skórą i chrząstkami. Z pewnością nie jest to nic apetycznego, a tym bardziej zdrowego. Dlatego należy unikać produktów z „MOM-em” w składzie. Pozostałe dodatki, takie jak konserwanty, spulchniacze i fosforany to już niestety stały element składu parówek, na który nie mamy zbytnio wpływu.

Jak wybrać dobre parówki?

Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ prawie wszystkie dostępne na rynku parówki mają składy dalekie od ideału. Warto jednak wyszukać w popularnych dyskontach serię mięs oraz wędlin, które nie zawierają wszystkich tych zbędnych dodatków. Będą droższe, ale na zdrowiu nie można przecież oszczędzać. Uważnie czytajmy etykiety oraz analizujmy i porównujmy skład wielu produktów różnych producentów.

Jeść, czy nie?

Nie można powiedzieć, że parówki to sama chemia i należy ich unikać. Warto jednak postawić na jakość. Stanowią element diety, a nie jej fundament. Dużą popularnością cieszą się zwłaszcza wśród najmłodszych i są zjadane do śniadania i kolacji.

Filip Siódmiak

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych