Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: pixabay.com

Rosnieft nadal nie ma nic do powiedzenia w Niemczech

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 15 marca 2023, 14:49

  • 1
  • Powiększ tekst

Rosyjski potentat nie zdołał odzyskać kontroli nad niemiecką rafinerią w Schwedt. Przez kolejne pół roku będzie ona pod zarządem komisarycznym.

Niemieckie media poinformowały wczoraj o decyzji sądu w Lipsku, który odrzucił skargę Rosnieftu na decyzję władz Niemiec, które we wrześniu zeszłego roku wprowadziły zarząd komisaryczny nad spółkami należącymi do rosyjskiego koncernu, w tym i nad jedną z najważniejszych rafinerii w kraju - PCK Schwedt . Oznacza to zatem, że choć nadal Rosnieft jest właścicielem pakietu 54 proc. akcji tego zakładu, to jednak nie ma wpływu na żadne decyzje dotyczące go.

Na dodatek Ministerstwo Gospodarki poinformowało o przedłużeniu na kolejne 6 miesięcy, począwszy od dziś, okresu obowiązywania zarządu komisarycznego, który formalnie sprawuje niemiecka agencja regulacji sieci.

Decyzja sądu, którą władze w Berlinie przyjęły z ulgą i satysfakcją, może być wstępem do całkowitego pozbycia się Rosnieftu z akcjonariatu rafinerii, na co nalega strona polska. To o tyle ważne, że dopóki w spółce jest akcjonariusz rosyjski, przez Polskę na jego potrzeby, a więc i na potrzeby rafinerii nie będzie przesyłana przez nasz kraj ropa.

Schwedt przez dziesiątki lat korzystał z dostaw rosyjskiego surowca, przesyłanych tranzytem rurociągiem „Przyjaźń”, biegnącym przez Polskę. Po agresji Rosji na Ukrainę sytuacja się zmieniła i Berlin postanowił w ogóle z końcem 2022 roku zrezygnować z importu rosyjskiej ropy. Optymalna trasa zastępcza wiedzie przez Naftoport w Gdańsku i dalej istniejącymi rurociągami do Schwedt. Jej blokada oznacza, że rafineria nie może otrzymywać tyle ropy, ile potrzebuje. A zakład ma szczególne znaczenie dla zaopatrzenia w paliwo północno-wschodnich Niemiec, jest także głównym dostawcą dla aglomeracji berlińskiej (pokrywając 90 proc. jej potrzeb).

Ministerstwo Klimatu i Środowiska, które reprezentuje polski rząd w negocjacjach w sprawie przesyłu ropy do Niemiec, od początku postawiło jasny warunek, że nie zgodzi się na dostawy dla rosyjskiego udziałowca, a jedynie dla dwóch innych czyli włoskiego ENI i koncernu Shell.

Może się okazać, że w czasie trwania obecnie zarządu komisarycznego władze Niemiec podejmą ostateczną próbę usunięcia Rosnieftu z PCK Schwedt. Według bowiem nieoficjalnych informacji przygotowują odpowiednie zmiany w prawie, które umożliwiłyby sprzedaż akcji w imię zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju.

Choć wśród potencjalnych nabywców pakietu akcji Rosnieftu wymieniany jest PKN Orlen, to jednak wiele zależeć będzie od ostatecznego kształtu przepisów. Zwłaszcza że szefowie rosyjskiego koncernu łatwo „nie oddadzą pola” czyli swoich udziałów.

W kwestii potencjalnej inwestycji Orlenu w Schwedt znaczenie może mieć jeszcze jedna kwestia. To opinie, jakie w ostatnim czasie wygłaszają niektórzy niemieccy politycy i dziennikarze, poddając w wątpliwość sens i celowość przejęcia rafinerii przez polski koncern. Od czasu transformacji 1989 r. to przede wszystkim niemieckie firmy wykupowały polskie przedsiębiorstwa, a nie na odwrót.

Agnieszka Łakoma

(na podst. Reuters, DW, DPA)

Powiązane tematy

Komentarze