Szef KIG: każdy zakaz rodzi pokusę kolejnych ograniczeń
- Uświadamiajmy, dając obywatelom możliwość wyboru. Prawo powinno wspomagać, a nie wyręczać obywateli z myślenia lub narzucać sztuczne rozwiązania rynkowe - pisze w felietonie Andrzej Arendarski, Prezydent Krajowej Izby Gospodarczej KIG
Szef KIG na portalu raportcsr.pl odnosi się do ostatnich regulacji prawnych. Zauważa, że coraz więcej regulacji odnosi się do spraw codziennych i logiczna granica tego co dozwolone, coraz bardziej się zaciera. Tak jest chociażby w przypadku raportu Stowarzyszenia Burmistrzów C40 Cities.
Współczesna jej odsłona ma ograniczyć swobodę działania Europejczyka – tego co je, ile i co kupuje oraz jakimi środkami lokomocji się przemieszcza. Przy okazji ma pokierować życiem obywatela, wskazując, co mu wolno, a co nie - pisze Arendarski.
Przypomina, iż tworzenie prawa to potężne narzędzie.
Potrzebę zmian argumentuje się interesem publicznym, troską o zdrowie czy innym dobrem społecznym, a także coraz częściej np. koniecznością ochrony klimatu i zachowania środowiska przyrodniczego dla przyszłych pokoleń etc. Uzasadnienie ma zwykle treść, z którą najczęściej trudno polemizować, by nie narażać się na zarzut osoby niewrażliwej na dobro społeczne - zwraca uwagę.
W takich pomysłach przodują unijni urzędnicy, choć i w kraju można znaleźć niejedną regulację, która nie pozostaje bez wpływu na gospodarkę wolnorynkową czy swobodę działania obywateli. Poselski projekt autorstwa Partii Republikańskiej proponuje radykalne ograniczenia promocji i całkowity zakaz sprzedaży napojów energetycznych osobom niepełnoletnim - dodaje.
Arendarski zauważa również, iż sposobów obejścia zakazu jest wiele. Zadaje zatem pytanie - czy warto tworzyć mało skuteczne zakazy zamiast po prostu edukować? Przy okazji każdy zakaz, rodzi pokusę wprowadzania kolejnych ograniczeń.
Każdej zmianie może towarzyszyć szlachetna pobudka motywowana społecznie. Jak w przypadku regulacji wprowadzonej przez Japonię w 2008 r., gdzie każdy jej obywatel po 40. roku życia musi poddawać się regularnemu mierzeniu talii, w przeciwnym razie zapłaci wyższy podatek. Przepisy wprowadzono, by postawić tamę otyłości wśród społeczeństwa. Czy trzeba uciekać się do aż tak radykalnych posunięć? - podsumowuje prezydent KIG.
Czytaj też: Śmieciowy szwindel w warszawskim ratuszu na 628 mln zł
Raport CSR/KG