TYLKO U NAS
Strajk w Australii to drogi gaz w Europie
Uzależniona od importu gazu Europa z niepokojem obserwuje negocjacje związkowców z szefami Woodside Energy, bo jeśli zakończą się dziś fiaskiem i dojdzie do strajku w największym australijskim terminalu eksportu LNG, ceny paliwa poszybują.
Pracownicy terminalu North West Shelf chcą poprawy warunków pracy i wynagrodzenia, które są przedmiotem sporu. Wyniki rozmów będą znaczące nie tylko dla nic samych ale także ze względu na to, że – jak informuje agencja Reuters – jutro w innych zakładach LNG (w Gorgon i Wheatstone), należących do amerykańskiego koncernu Chevron, zakończy się głosowanie pracowników w sprawie decyzji, czy zezwolić swoim związkom na ogłoszenie strajku.
North West Shelf wraz z obiektami Gorgon i Wheatstone dostarczają około 10 proc. gazu LNG na świecie, dlatego groźba strajku, a w przypadku terminala Woodside Energy miałby się rozpocząć 2 września, ma znaczenie dla całego rynku gazu skroplonego na świecie.
Gdy tylko pojawiły się zapowiedzi strajku i sporów, niemal natychmiast zareagowały giełdy gazowe. I co istotne szczególnie w Europie, gdzie w holenderskim hubie TTF już na początku sierpnia ceny podskoczyły o 30 proc. Jeszcze wczoraj wyceniano megawatogodzinę na blisko 43 euro i nadal utrzymują się na wysokim poziomie. O znaczeniu wzrostu notowań świadczy m.in. porównanie aktualnego poziomu z tego z lipca, gdy 1 MWh kosztowała około 26 euro, a 1 czerwca 23 euro.
Choć Europa importuje gaz skroplony przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych, to ze względu na ubiegłoroczne doświadczenia - po tym jak agresja Rosji na Ukrainę doprowadziła do drastycznego wzrostu cen gazu w 2022 roku, ciągle są obawy o nadchodząca zimę. W uniknięciu kryzysu maja pomóc napełnione w 90 proc. magazyny - czyli na poziomie wymaganym prawnie w całej Unii Europejskiej, a także mechanizm wspólnych zakupów gazu.
Choć cytowany przez Reuters jedna z dyrektorek koncernu Shell uważa, że reakcja cenowa na sytuację w Australii jest przesadna, a szef Woodside Energy nazwał irracjonalnym wzrost notowań w Europie, to jednak obawy pozostają. Zoe Yujnovich, dyrektor ds. zintegrowanego gazu i wydobycia w Shell przyznała jednak, że „rynki LNG mogą stać się dość trudne, jeśli zapotrzebowanie na gaz w Chinach znacząco wzrośnie, a w nadchodzących miesiącach w Europie doświadczy mroźnej zimy”.
Agnieszka Łakoma (na podst. Reuters)