"To półprawdy" - Glapiński ripostuje członka RPP
- Główne szoki, które doprowadziły do wzrostu inflacji, wynikały z pandemii i wojny - przypomina prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński
Szef NBP w ten sposób odpowiada na jedną z ostatnich opinii członka RPP Ludwika Koteckiego. Kotecki sugerował, że wzrost inflacji w Polsce w 2022 i 2023 r. był rezultatem decyzji władz gospodarczych, a koszty inflacji ponoszone przez gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa stanowiły „zysk” budżetu państwa.
Glapiński zauważa, że „wzrost inflacji w 2022 i 2023 r. nastąpił równocześnie w wielu krajach”.
Jednocześnie w Polsce inflacja była podobna do obserwowanej w pozostałych gospodarkach Europy Środkowo-Wschodniej (EŚW). Przykładowo w sierpniu br. inflacja HICP – tj. wg metodologii Eurostatu – w Polsce wyniosła 9,5 proc., na Słowacji 9,6 proc., w Czechach 10,1 proc., na Węgrzech 14,2 proc. Stanowi to najlepszy dowód, że do wzrostu inflacji doprowadziły szoki o charakterze zewnętrznym, a nie polityka władz gospodarczych w poszczególnych państwach - pisze szef NBP.
Zwraca uwagę, iż „główne szoki, które doprowadziły do wzrostu inflacji, wynikały z pandemii i wojny”.
Szoki te przyczyniły się do silnego wzrostu cen importowanych surowców i komponentów produkcji. W bardzo dużym uproszczeniu można faktycznie mówić, że z punktu widzenia Polski szoki te miały podobny efekt do „podatku”, a więc obniżały dobrobyt. Prowadziły bowiem do wzrostu inflacji i jednocześnie negatywnie wpływały na poziom produkcji. Koszty tego „podatku” ponosiło całe polskie społeczeństwo, w tym budżet państwa, który poprzez tarcze antyinflacyjne ograniczał negatywne skutki szoków cenowych dla gospodarstw domowych - ocenia Glapiński.
Podkreśla także, że „w przypadku szoku inflacyjnego, jaki wystąpił w Polsce w ostatnich latach, nie może być mowy o korzystnym wpływie inflacji na finanse publiczne, ponieważ w odpowiedzi na ten szok, rząd wprowadził bardzo kosztowną Tarczę Antyinflacyjną”.
Czytaj więcej: Półprawdy i niedomówienia
Czytaj też: Szef NBP: Problem dużej inflacji mamy za sobą
Business Insider/KG