Paliwa. "Takich podwyżek się nie spodziewaliśmy"
Golińska: Mamy do czynienia z hipokryzją i z momentem, kiedy Polacy w 2024 rok wchodzą z rekordowymi podwyżkami, chociażby z opłatą paliwową. Buda: Tego poziomu podwyżek wcześniej nie spotykaliśmy - mówił w Sejmie. Poseł PiS Waldemar Buda komentuje podniesienie m.in. stawki opłaty paliowej. Jak podkreśla, podwyżka ta uderza najbardziej we właścicieli samochodów z silnikiem diesla
Jak wynika z opublikowanego obwieszczenia Ministra Infrastruktury, stawki opłaty paliwowej, zawartej w cenach paliw silnikowych wzrosną w 2024 r. o 13,2 proc. Z opłaty paliwowej finansowane są inwestycje drogowe i kolejowe oraz dopłaty do publicznej komunikacji autobusowej. Podczas konferencji w Sejmie poseł Prawa i Sprawiedliwości Waldemar Buda nazwał podwyżkę stawki opłaty paliwowej „rekordową”, a także podwyżki składki ZUS „Tego poziomu podwyżek wcześniej nie spotykaliśmy” - ocenił. „Te wszystkie podwyżki można było zmitygować w ten sposób, że jeden przepis ustawowy zmieniony doprowadziłby albo do mniejszych podwyżek albo zatrzymania podwyżek w tym zakresie” - dodał.
CZYTAJ TEŻ: Rząd chucha i dmucha na służby mundurowe
Polityk przypomniał wpis na Twitterze obecnego szefa resortu infrastruktury Dariusza Klimczaka z 12 października 2021 roku, kiedy polityk ludowców pisał: „Można obniżyć opłatę emisyjną, opłatę paliwową, marżę rafineryjną itd.”, a dopytywany wówczas „po co?”, odpisywał: „Żeby było tańsze paliwo, za które każdy z nas płaci”.
Buda ocenił, że podwyżka „uderza najbardziej we właścicieli samochodów z silnikiem diesla”. „Ta podwyżka jest 50 zł na 1000 litrów oleju napędowego” - mówił.
Polityk przypomniał też zapowiedzi lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza ws. wprowadzenia dobrowolnego ZUS. „Nie ma dobrowolnego ZUS-u, te składki są rekordowo wysokie” - mówił.
Pytamy o wiarygodność i odpowiedzialność w polityce. Jeżeli jest się w opozycji - można powiedzieć wszystko, można nawoływać do najbardziej absurdalnych rzeczy, a kiedy ma się wpływ na te decyzje, mówi się, że nic nie można zrobić, że to są decyzje poprzedników, że to są konsekwencje wskaźników waloryzacyjnych, których nie da się zmienić - przekonywał Buda i zapowiedział, że podczas marszu 11 stycznia, który ma się odbyć w Warszawie, będzie wyrażony sprzeciw wobec podwyżek.
Zdaniem posłanki Małgorzaty Golińskiej, wcześniejsze deklaracje wspomnianych polityków to „puste słowa”.
Mamy do czynienia z hipokryzją i z momentem, kiedy Polacy w 2024 rok wchodzą z rekordowymi podwyżkami, chociażby z opłatą paliwową - mówiła.
PAP, mw