Informacje

Według projektowanych przez MKiS norm paliw do ogrzewania węgiel będzie zakazany od 2029 roku / autor: Pixabay
Według projektowanych przez MKiS norm paliw do ogrzewania węgiel będzie zakazany od 2029 roku / autor: Pixabay

TYLKO U NAS

Za pięć lat już nie wrzucisz węgla do pieca?

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 20 maja 2024, 14:06

    Aktualizacja: 20 maja 2024, 14:17

  • Powiększ tekst

Koniec ogrzewania domów węglem w połowie 2029 roku – to nie żart, ale pomysł Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Chce wprowadzić wyśrubowane przepisy dotyczące jakości węgla, wykorzystywanego do celów komunalno-bytowych.

Projekt rozporządzenia w tej sprawie powstał pod koniec kwietnia, a Polska Izba Gospodarcza Sprzedawców Węgla alarmuje, że właściciele domów z piecami węglowymi nie będą mieli czym palić, jeśli tylko przepisy wejdą w życie w proponowanym przez ministerstwo kształcie i terminie.

Wyśrubowane normy dla ogrzewania

W projekcie rozporządzenia normy są tak wyśrubowane, że praktycznie spowodują, iż nie będzie można używać węgla wydobywanego w naszym kraju do ogrzewania w domach, a - co szczególnie ciekawe – jedynie niektóre gatunki tego wydobywanego w Rosji będą spełniały wymagania, zaproponowane przez resort klimatu.

To kolosalna zmiana, która wywraca rynek węgla opałowego do góry nogami – mówi nam prezes Izby Łukasz Horbacz. – Tym bardziej, że wymagania jakościowe dla dwóch paliw dopuszczonych do obrotu od lipca 2029r. zostały tak ustalone, że eliminują zarówno węgiel od naszych czyli polskich producentów a także te gatunki, jakie dotychczas sprowadzano do naszego kraju z różnych kierunków świata.

Zmiany „wyrzucają z rynku polski węgiel”

Prezes Horbacz wyjaśnia, że to zaproponowane w projekcie rozporządzenia wymogi co do popiołu i siarki „wyrzucają z rynku polski węgiel”. Powód – nie ma możliwości ograniczenia (do wymaganego poziomu) zawartości popiołu i wyprodukowania takiej ilości paliwa, żeby odpowiedzieć na zapotrzebowanie rynku. Szef Izby przypomina też, że polski węgiel cechuje się relatywnie wyższą zawartością siarki, która wynika z charakterystyki polskich złóż, a zatem tego parametru także nie da się w żaden sposób zmienić, skoro zależy wyłącznie od pokładów.

Problem dotyczyć będzie znaczącej części społeczeństwa, bo obecnie w kraju mamy 3,5-4 mln urządzeń grzewczych na węgiel.

»» O rosnących cenach paliw czytaj tutaj:

Koniec z ogrzewaniem węglem. Unia wkroczy do Twojego domu

Ogrzewasz dom węglem lub gazem? Zapłacisz fortunę

Benzyna po 10 zł za litr – to nie fikcja!

Dekarbonizacja w wersji turbo

Przypomnijmy, że zgodnie z unijną polityką klimatyczną - której celem jest osiągniecie przez kontynent zerowej emisji dwutlenku węgla w połowie wieku – podstawowym działaniem na być dekarbonizacja. A to oznacza praktycznie usunięcie węgla (ale też innych paliw kopalnych – w tym gazu) z gospodarki europejskiej. Jednak nawet w ramach przyspieszania działań na rzecz ochrony klimatu Bruksela i wraz z wejściem wżycie tzw. dyrektywy budynkowej, mającej doprowadzić do ograniczenia emisji z domów i mieszkań, przyjęto założenie, że paliwa kopalne zostaną całkowicie wyeliminowane z systemów grzewczych w 2040 roku. W tym kontekście więc normy zawarte w przygotowanym przez resort klimatu projekcie rozporządzenia wyprzedzają nawet oczekiwania Komisji Europejskiej. Natomiast doprowadzą do bardzo trudnej sytuacji rodziny i osoby zamieszkujące w domach starszego typu, wybudowanych w technologii dostępnej jeszcze w czasach PRL. Dla nich przestawienie domu na ekoogrzewanie będzie nie tylko bardzo kosztowne ale też wielkim wyzwaniem. (Nie wystarczy bowiem wymienić piec na pompę ciepła i zamontować panele PV w sumie za ponad 100 tysięcy złotych, ale też konieczna jest kompleksowa termomodernizacja budynku.)

Te normy oznaczają w praktyce, że od lipca 2029 roku w każdym domu będzie trzeba mieć pompę ciepła albo piec na biomasę czyli pelet, powstaje pytanie czy pięć lat to wystarczający czas na taką rewolucję, zwłaszcza że ma objąć ponad trzy miliony budynków a więc i ponad trzy miliony rodzin – mówi prezes Polskiej Izby Gospodarczej Sprzedawców Węgla.

I dodaje, że odnosi wrażenie, jakby ministerstwo przygotowało projekt bez właściwej oceny skutków jego wprowadzenia i nawet bez konsultacji z  branżą. – Tempo zmian ma być wyjątkowe, ale powstaje pytanie, czy wytrzymają je gospodarstwa domowe – szczególnie te mniej zasobne i osoby w starszym wieku, mieszkające w domach wybudowanych pół wieku temu?– mówi Łukasz Horbacz.

Agnieszka Łakoma

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Po 50 latach pracy, nie ma prawa do emerytury

Akcja „załatwić Obajtka”. Tragedia w Orlenie

Szok! 22 tony ziaren z robakami przywiezione z Ukrainy do Polski

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych