Minister obiecuje ustawę o ochronie miejsc pracy
Ustawa o ochronie miejsc pracy, czyli tzw. ustawa antykryzysowa powinna wejść w życie jak najszybciej, dlatego konsultacje społeczne projektu zostaną skrócone do 21 dni - powiedział minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Przygotowany w resorcie pracy projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach na rzecz ochrony miejsc pracy, związanych z łagodzeniem skutków spowolnienia gospodarczego lub kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców, został przekazany do konsultacji społecznych. Kosiniak-Kamysz powiedział, że celem zaproponowanych w projekcie zmian jest utrzymanie miejsc pracy.
"To podstawowa zasada, która nam w tym przypadku przyświeca. Chodzi o to, aby dopłacać do utrzymania miejsc pracy, jeżeli obroty firmy spadły o 15 proc., a pracodawca chce ograniczyć wymiar czasu pracy lub przejść na tzw. postojowe" - powiedział minister.
Jego zdaniem warto zainwestować w dopłaty do miejsc pracy na tym etapie i utrzymać je - zamiast wypłacać zasiłki dla bezrobotnych po upadku firmy. "Do tego nie chcemy dopuścić" - zadeklarował. Kosiniak-Kamysz zastrzegł, że nie wiadomo ile miejsc pracy uda się uratować dzięki wprowadzeniu zmian, bowiem to zależy od aktywności przedsiębiorców. "My musimy stworzyć ramy prawne, z których oni mogliby skorzystać i zapewnić finansowanie. Proponujemy finansowanie z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (FGŚP). Wydaje się, że to jest najbardziej celowe" - powiedział.
Minister chce, by ustawa weszła w życie jak najszybciej, dlatego formalne konsultacje społeczne zostaną skrócone do 21 dni. "Skracamy konsultacje, bowiem ten projekt dość mocno przedyskutowaliśmy z partnerami społecznymi. Oni go współtworzyli" - powiedział. Dodał, że po konsultacjach projekt szybko trafi na posiedzenie rządu. "Reszta zależy już od parlamentu" - dodał minister.
Projekt przewiduje, że firmy będą mogły skorzystać z instytucji tzw. przestoju ekonomicznego. Chodzi o sytuację, kiedy z przyczyn ekonomicznych niezależnych od pracownika ten nie wykonuje pracy, ale jest gotowy do jej wykonywania. Pracownik taki będzie mógł otrzymać - nie dłużej jednak niż przez sześć miesięcy (w okresie 12 miesięcy od dnia podpisania umowy o wypłatę świadczeń na rzecz ochrony miejsc pracy) - wynagrodzenie w wysokości co najmniej płacy minimalnej. Będzie ono finansowane częściowo przez pracodawcę, częściowo przez FGŚP.
Firma będzie mogła także obniżyć pracownikom wymiar czasu pracy i proporcjonalnie obniżyć wynagrodzenia bez konieczności dokonywania tzw. wypowiedzenia zmieniającego, przewidzianego w Kodeksie pracy. Obniżenie czasu pracy w tym trybie będzie możliwe na okres nie dłuższy niż sześć miesięcy (w okresie 12 miesięcy od dnia podpisania umowy o wypłatę świadczeń na rzecz ochrony miejsc pracy). Wymiar czasu pracy po obniżeniu nie będzie mógł być niższy niż połowa pełnego wymiaru czasu pracy. Pracownikowi będzie przysługiwać w takim przypadku wynagrodzenie w wysokości co najmniej płacy minimalnej (finansowane częściowo przez pracodawcę, częściowo przez FGŚP) - proporcjonalnie do zastosowanego wymiaru czasu pracy.
W okresie pobierania przez pracownika świadczeń związanych z przestojem ekonomicznym oraz obniżonym wymiarem czasu pracy oraz w okresie bezpośrednio po tym (nie dłużej jednak niż przez trzy miesiące) obowiązywałby zakaz wypowiedzenia pracownikowi umowy o pracę z przyczyn od niego niezależnych.
Z rozwiązań zawartych w projekcie będą mogli skorzystać przedsiębiorcy, których obroty spadły o co najmniej 15 proc., ale wobec których nie zachodzą przesłanki ogłoszenia upadłości. Firmy, które zalegają ze składkami na ubezpieczenia lub Fundusz Pracy, będą musiały przedstawić plan spłaty tego zadłużenia. O przewidzianą w projekcie pomoc firmy będą występować do marszałków województw.
Resort finansów szacuje, że w 2013 r. na realizację ustawy zostanie przekazane z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych ok. 400 mln zł i 100 mln zł z Funduszu Pracy.
(PAP)
mmu/ je/ gma/