Unia Europejska negocjuje kolejne umowy o wolnym handlu. Chce rozpocząć rozmowy z Australią
** Negocjacje ws. umowy o wolnym handlu między Unią Europejską a Australią mogłyby rozpocząć się jeszcze jesienią tego roku, lecz nie wiadomo, ile czasu potrwają - powiedziała unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem.
Australię wymieniła wśród najważniejszych dla Unii Europejskiej rynków zagranicznych. Jak poinformowała, rozmowy z Canberrą jeszcze się nie zaczęły.
Rozpoczęły się przygotowania i na bazie tego zwrócimy się do Rady o mandat. I gdy go otrzymamy, będziemy mogli zacząć – powiedziała unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem.
Jej zdaniem, zgody na rozpoczęcie negocjacji w sprawie nowej umowy można się spodziewać dopiero po wakacjach.
Są pewne procedury, muszą być zaangażowane wszystkie państwa członkowskie - takie są wymogi demokracji. Jak dobrze pójdzie, negocjacje będziemy mogli rozpocząć późną jesienią. Ale jak długo potrwają, dziś nie potrafię powiedzieć - dodała.
Malmstroem przypomniała także, że UE prowadzi już negocjacje ws. porozumień handlowych i inwestycyjnych z Chinami, Japonią, Indonezją, Filipinami, Meksykiem, czterema państwami Mercosuru (połodniowoamerykańska organizacja gospodarcza) - Argentyną, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem. Po lecie - oprócz Australii - spodziewany jest początek rozmów z Chile i Nową Zelandią.
W ubiegłym roku UE zawarła Całościowe Gospodarcze i Handlowe Porozumienie z Kanadą (CETA), które znosi niemal wszystkie cła i bariery pozataryfowe, a także liberalizuje handel usługami. Rozmowy z Ottawą trwały od 2009 roku.
W stanie wstrzymania są, prowadzone od 2013 r., negocjacje dotyczące porozumienia o wolnym handlu z USA (TTIP), m.in. ze względu na zmiany zachodzące w amerykańskiej administracji i polityce handlowej USA.
Malmstroem powiedziała, że czeka na zaprzysiężenie przedstawiciela ds. handlu (USTR), który będzie dla niej naturalnym partnerem do rozmów. Oceniła jednak, że dla administracji Donalda Trumpa TTIP "to chyba nie jest priorytet".
Zaawansowane są natomiast rozmowy z Japonią.
Japonia jest bardzo istotnym partnerem – prowadzimy negocjacje, które, mamy nadzieję, uda się zakończyć w tym roku. Nie ma konkretnej daty, ale kolejna runda negocjacji odbywa się za dwa tygodnie. Wciąż mamy kilka kwestii do rozwiązania. Nie rozwiążemy ich teraz, ale czynimy znaczące postępy - mówiła.
Odnosząc się do negocjowanego porozumienia inwestycyjnego z Chinami, wskazała, że ma ono na celu próbę zrównoważenia warunków dla obu stron.
Inwestowanie w Europie dla chińskich firm jest dość łatwe, ale jest trudne dla nas, ponieważ w Chinach jest dużo przedsiębiorstw państwowych, korupcja, spora liczba przepisów i decyzji, co bardzo komplikuje i biurokratyzuje procedury dla firm unijnych. Próbujemy więc trochę wyrównać pole - wyjaśniła.
Malmstroem powiedziała też, że Komisja Europejska stara się odpowiedzieć na wszystkie pytania dotyczące umów handlowych. Według niej sposobem na rozwianie wątpliwości i odzyskanie zaufania opinii publicznej jest wczesne rozpoczęcie dialogu we wszystkich krajach członkowskich. Ale – jak zaznaczyła - do tego potrzebna jest większa współpraca z rządami państw UE.
Niektóre pytania pojawiają się, ponieważ ludzie się niepokoją o bezpieczeństwo żywności, o to, czy standardy środowiskowe zostaną utrzymane, czy sprywatyzujemy szkoły albo szpitale, czy nadal będziemy stosować zasadę przezorności i wreszcie czy nastąpi inwazja GMO. To są pytania, które zadają sobie zwykli ludzie. Odpowiadałam na to z tysiąc razy i wciąż nie wiem, dlaczego mnie nie słuchają. Część osób nadal jest zaniepokojona. Część słucha, ale pozostaje sceptyczna i musi poczekać i sama zobaczyć. Oczywiście jest też grupa ludzi, która jest przeciwna porozumieniom handlowym - to ich prawo. I cokolwiek bym mówiła, nigdy ich nie przekonam - wskazała.
PAP, MS