Według Rostowskiego cięcia będą poważne ale nie dotkną infrastruktury
Mimo zapowiadanych cięć wydatków, związanych z niższymi dochodami budżetu w tym roku, rząd będzie chciał chronić inwestycje współfinansowane przez Unię Europejską - zapowiedział dziś wicepremier, minister finansów Jacek Rostowski.
"Uważamy, że to nie tylko stymuluje gospodarkę w krótkim okresie, ale także zapewnia możliwość szybszego wzrostu i większej aktywności gospodarczej w długim" - powiedział Rostowski w radiowej Trójce. Dodał, że takie działanie jest akceptowane nie tylko przez ekonomistów. Według szefa resortu finansów w obliczu spowolnienia polska gospodarka potrzebuje dość silnej stymulacji. "Zwiększenie deficytu budżetowego o 16 mld zł, czyli o jeden punkt procentowy PKB, jest dokładnie taką stymulacją, jakiej Polska gospodarka potrzebuje" - powiedział Rostowski.
Pytany, czy ministrowie znaleźli już zapowiadane 8,5 mld zł oszczędności odparł, że "po części znaleźli, po części znajdą". Dodał, że szczegóły związane z cięciami wydatków przez poszczególne resorty zostaną przedstawione wraz z projektem nowelizacji budżetu.
Minister powiedział ponadto, że ma nadzieję, że "najpóźniej do połowy września będzie już obowiązywała nowa ustawa o finansach publicznych, w której będzie nowa stabilizująca reguła wydatkowa". Wyjaśnił, że jest ona oparta na prawie unijnym i w dłuższym okresie zapewni te same skutki, jak obecne progi ostrożnościowe, które mają być zawieszone.
Rostowski nie odpowiedział wprost na pytanie, czy pozytywnie odpowie na prośbę ministra pracy i polityki społecznej Władysława Kosiniaka-Kamysza, by odblokować pieniądze z Funduszu Pracy na walkę z bezrobociem. "W tym roku i tak jest dużo więcej pieniędzy z Funduszu Pracy niż w przeszłości, niż w ubiegłym roku. (...) Dzisiaj mamy do czynienia z trudnymi czasami budżetowymi, będziemy szukali innych sposobów do stymulacji gospodarki" - mówił. Rostowski ma nadzieję, że zwiększenie deficytu przełoży się na wzrost zatrudnienia.
Premier Donald Tusk zapowiedział we wtorek nowelizację tegorocznego budżetu, w której deficyt zwiększony zostanie o 16 mld zł. Ponadto resorty mają obciąć wydatki o 8,5-8,6 mld zł. Projekt ma być przedstawiony w sierpniu. Według Tuska nowelizacja jest konieczna w związku z niższymi dochodami, jakie Polska odnotowała w pierwszym półroczu - brakuje około 24 mld zł.
Szef rządu poinformował, że poszczególne resorty otrzymają informację w sprawie oczekiwanych przez niego tegorocznych oszczędności, tzn. skali oszczędności, jak i sugestii, w których miejscach jest to najprostsze. Ocenił, że uda się przeprowadzić te operacje skutecznie.
We wtorek rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o finansach publicznych, zgodnie z którym w 2013 i 2014 roku zawieszone byłoby działanie 50-proc. progu ostrożnościowego (określa on relację długu publicznego do PKB) i reguły wydatkowej, według której wydatki mogą rosnąć nie więcej niż inflacja plus jeden proc. Premier dodał, że rząd kończy też prace nad zmianą w ustawie o finansach publicznych przewidującą wprowadzenie stabilizującej reguły wydatkowej, która powinna wejść w życie jeszcze w tym roku. W ubiegłym tygodniu szef resortu pracy zapowiedział, że w najbliższym czasie zwróci się do Ministerstwa Finansów z wnioskiem o odblokowanie ok. 0,5 mld zł z Funduszu Pracy.
"Wniosek będzie złożony w najbliższym czasie. Finału nie można być pewnym, bo wiadomo, jaka jest sytuacja z finansami publicznymi. Ryzyko zawsze jest. Uważam jednak, że jeśli są potrzebne cięcia, to nie w obszarze rynku pracy. Lepiej zapobiegać niż leczyć" - powiedział na spotkaniu z dziennikarzami minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Jestem przekonany, że będzie więcej środków na Fundusz Pracy. Wielkość środków, o które będziemy wnioskować, porównywalna jest do wartości z zeszłego roku" - dodał.
(PAP)
mmu/ je/ jra/