Wiemy, jak rząd zrekompensuje wzrost cen energii
Sprzedawcy dadzą rabat gospodarstwom domowym, a koszty pokryje Fundusz Rekompensat Wzrostu Cen Energii Elektrycznej. Biznesowi odbiorcy prądu sami będą musieli postarać się o wyrównanie.
Krzysztof Tchórzewski, minister energii, zapowiedział, że projekt ustawy o rekompensatach z tytułu wzrostu cen energii trafi do Sejmu w tym tygodniu. Poznaliśmy jego główne założenia.
Dokument, z którym się zapoznaliśmy, to jedna z ostatnich wersji projektu ustawy. Nie można wykluczyć, że będzie jeszcze poprawiany, ale filary raczej się nie zmienią. Ustawa dostała nazwę „o łagodzeniu skutków polityki klimatycznej”. Można przypuszczać, że w ten sposób Ministerstwo Energii wyraża pogląd, że za wzrost cen energii odpowiada głównie wzrost cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Drożejące CO 2 to z kolei efekt europejskiej reformy tego rynku. Krzysztof Tchórzewski wielokrotnie poruszał ten temat w wypowiedziach publicznych. Ustawa ma obowiązywać tylko w 2019 r. W projekcie nie ma zapowiedzi dotyczących kolejnych lat. Wynika z niego natomiast, że rekompensaty będą przysługiwać gospodarstwom domowym oraz małym i średnim firmom, przyłączonym do sieci o napięciu maksymalnie 1 kV.
Jeśli chodzi o gospodarstwa domowe, to filarem projektu ME jest pomysł, by to spółki obrotu wzięły na siebie ciężar rozliczania rekompensat.
Wygląda to jak pomysł, by spółki obrotu miały kredytować politykę społeczną państwa. To zaburzy przepływy pieniężne, a nawet nie dano nam czasu, by się przygotować — oburza się menedżer z jednej z małych spółek obrotu, chcący zachować anonimowość.
Więcej informacji w tekście Magdaleny Graniszewskiej na stronach „Pulsu Biznesu”