Chiny mogą wykorzystać rzadkie pierwiastki jako broń
W wojnie handlowej z Waszyngtonem Pekin może zakazać sprzedaży USA metali ziem rzadkich oraz wykorzystać amerykańskie obligacje skarbowe i działające w Chinach amerykańskie firmy - sugeruje w komentarzu państwowy chiński dziennik „Global Times”.
Chiny nie boją się USA w dziedzinie handlu, a w przypadku wojny handlowej zwyciężą - uważa autor komentarza, pracownik szkoły studiów międzynarodowych Uniwersytetu Ludowego w Pekinie Jin Canrong. „Global Times” związany jest z oficjalnym organem prasowym Komunistycznej Partii Chin (KPCh), dziennikiem „Renmin Ribao”.
Według autora artykułu władze w Pekinie mogą sięgnąć w sporze z Waszyngtonem po trzy karty atutowe. Jedną z nich byłby całkowity zakaz sprzedaży Stanom Zjednoczonym metali ziem rzadkich, używanych w produkcji wielu nowoczesnych urządzeń, w tym komputerów, telefonów, laserów i silników elektrycznych.
Chiny są obecnie dominującym producentem metali ziem rzadkich na świecie, ale nie tylko one dysponują ich złożami. USA mogłyby wznowić produkcję tych pierwiastków w oparciu o własne złoża, ale - przekonuje Jin - zajęłoby im lata, by sprostać zapotrzebowaniu związanemu z amerykańskim przemysłem układów scalonych.
Do tego czasu Chiny zdążyłyby już opracować swoje własne czipy wysokiej jakości i rozpocząć ich eksport - twierdzi chiński komentator.
Jego zdaniem drugim asem w rękawie Pekinu są duże ilości obligacji skarbowych USA, jakimi dysponują Chiny. Kraj ten jest obecnie największym kredytodawcą Stanów Zjednoczonych i posiada papiery wartościowe USA warte blisko 1,121 bln USD. Na drugim miejscu jest Japonia z 1,078 bln USD.
Eksperci od dawna zastanawiają się, czy w odwecie za karne cła nakładane przez Waszyngton Chiny będą skłonne sięgnąć po wyprzedaż długu USA, którą część komentatorów ocenia jako „opcję nuklearną”. Według wielu analityków taki ruch mógłby wprawdzie zaszkodzić amerykańskiej gospodarce, ale ucierpiałyby na tym również Chiny, gdyż posiadane przez nich papiery straciłyby na wartości. Zdaniem części komentatorów Państwo Środka poniosłoby na tym większe straty niż USA.
Z najnowszych danych amerykańskiego ministerstwa finansów wynika, że w marcu Chiny sprzedały obligacje USA warte ponad 20 mld USD - najwięcej od prawie dwóch i pół roku. Sprzedaż nastąpiła przed najnowszą eskalacją wojny handlowej, czyli podniesieniem przez USA karnych ceł na chińskie towary warte 200 mld USd rocznie z 10 do 25 proc.
Ostatnią kartą w ręku Pekinu - kontynuuje autor artykułu - są amerykańskie firmy działające na chińskim rynku. Jin Canrong nie pisze, co konkretnie miałoby spotkać amerykańskie przedsiębiorstwa, ale ocenia, że ChRL nie straci wiele, jeśli „USA nie wygrają na chińskim rynku”.
Chiny nie importują z USA dość dużo, by móc odpowiedzieć proporcjonalnie na taryfy nakładane przez Waszyngton. Od początku wojny handlowej komentatorzy obawiali się, że w ramach środków odwetowych Pekin utrudni zamiast tego działanie firm z USA na chińskim rynku. Na celowniku ewentualnych działań odwetowych mogłyby się znaleźć takie firmy jak General Motors, Apple czy Starbucks.
PAP, MS