Uzbrojenie F-16 może być użyte w F-35
Niektóre typy uzbrojenia do myśliwców F-16 można stosować także w samolotach F-35 - podkreślił redaktor naczelny magazynu „Wojsko i Technika” Andrzej Kiński. Wyraził przekonanie, że mimo braku offsetu możliwa jest współpraca przemysłowa z producentem maszyn.
W piątek w Dęblinie została podpisana umowa między rządami USA i Polski na dostawę 32 produkowanych przez koncern Lockheed Martin samolotów wielozadaniowych F-35 w latach 2024-30. Kontrakt wartości 4,6 mld dolarów (ok. 17,9 mld zł) obejmuje pakiet logistyczny z częściami zamiennymi oraz pakiet szkoleniowy, w tym symulatory misji.
„To standardowy +pakiet startowy+, który poza samolotami obejmuje wsparcie eksploatacji na czas realizacji kontraktu i gwarancji oraz podstawowe systemy zabezpieczenia lotów i szkolenia” - powiedział PAP Kiński. „Pamiętajmy, że ten samolot nie ma wersji dwumiejscowej, a więc szkolenie symulatorowe ma znacznie większe znaczenie” - zauważył ekspert.
Dodał, że cena szkoleń pilotów i techników „wbrew twierdzeniom niektórych jest bardzo zbliżona do tych cen, które płacą nasi sojusznicy za podobne pakiety”.
Odnosząc się do faktu, że kontrakt nie zawiera uzbrojenia, Kiński podkreślił, że „niektóre typy uzbrojenia kupione i nadal kupowane do samolotów F-16 są użyteczne również w przypadku F-35”.
Zwrócił uwagę, że F-35 to konstrukcja wciąż rozwijana, a do czasu przekazania Polsce samolotów w wersji Block 4 w roku 2024 będzie też trwał rozwój przeznaczonego do F-35 uzbrojenia.
„Typów uzbrojenia zintegrowanych z F-35 będzie więcej i będziemy mieli większe możliwości wyboru. W przypadku uzbrojenia czasy dostawy są znacznie krótsze niż samolotów. To umożliwi dostawę uzbrojenia wraz z osiągnięciem wstępnej, a później pełnej gotowości przez te samoloty, co nastąpi po 2026 roku” - ocenił Kiński.
Jego zdaniem „nie należy też fetyszyzować offsetu”, z którego strona polska przy tym kontrakcie zrezygnowała, uznając, że podniósłby koszt umowy o 1,1 mld dolarów, a korzyści związane z eksploatacją samolotów F16 i C-130 nie byłyby satysfakcjonujące.
„Producent samolotu i wytwórcy jego elementów deklarują współpracę z naszym przemysłem na zasadach biznesowych i tego typu relacje mogą być z naszego punktu widzenia znacznie korzystniejsze niż sztywno zdefiniowane projekty offsetowe. Mogą dotyczyć różnych dziedzin; mogą być w jakiś sposób powiązane z F-35 bądź nie, mogą w ogóle nie wiązać się z projektami wojskowymi, ale na pewno jest to szansa na zwiększenie naszych zdolności do wsparcia eksploatacji samolotów F-16 i na wiele innych projektów przy produkcji innych typów uzbrojenia potrzebnych naszemu wojsku” - powiedział Kiński.
Przypomniał, że Lockheed Martin jest także producentem wybranych przez Polskę zestawów artylerii rakietowej HIMARS. „Pierwszy dywizjon kupiliśmy bez kompensacji przemysłowej, ale takich dywizjonów potrzeba nam więcej. Mówiło się wcześniej o możliwości polonizacji, produkcji w Polsce wyrzutni, pocisków - to projekty, które mogą być realizowane z koncernem Lockheed Martin na zasadach biznesowych” - zaznaczył ekspert.
Zwrócił uwagę, że na takich zasadach - a nie w ramach offsetu - odbywa się produkcja wyrzutni M-903 do polskich zestawów Partiot, będąca efektem współpracy między firmą Raytheon a Hutą Stalowa Wola.
PAP/ as/