PiS ostrzega: Prywatyzacja PKP Cargo prowadzona jest niewłaściwie
Prywatyzacja PKP Cargo prowadzona jest nieprawidłowo, a wycena spółki jest wyraźnie zaniżona - przekonywał dziś prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zarząd PKP odpowiadał, że nie ma bardziej przejrzystej formy prywatyzacji niż sprzedaż akcji na GPW.
Szef PiS zwołał konferencję prasową przed siedzibą mającej zadebiutować 30 października na warszawskiej giełdzie spółki. Oświadczył, że wycena przewoźnika nie odzwierciedla realnej wartości przedsiębiorstwa i nie ma nic wspólnego z zyskami, jakie przynosi firma, i jej majątkiem.
PiS nie podoba się też to, że wpływy z prywatyzacji zostaną przeznaczone nie na rozwój spółki, ale na spłatę "stworzonych przez biurokrację PKP długów". Chodzi o ponad 4 mld zł długów, jakie ciążą na polskiej kolei jeszcze z czasów przed przekształceniem jej w obecną Grupę PKP w 2000 r.
Kaczyński zastrzegł jednak, że jego partia nie jest z zasady przeciwna prywatyzacji tego rodzaju przedsiębiorstw, nie zgadza się jednak na przeprowadzenie jej w sposób, jaki robi to PKP SA.
Prezes PiS wskazał przy tym, że kontrola nad przedsiębiorstwem powinna pozostać w rękach państwa ze względu na znaczenie spółki dla obronności kraju.
Zgodnie z zapowiedziami ministerstwa transportu i władz Grupy PKP pakiet większościowy, mimo debiutu spółki na giełdzie, pozostanie w rękach PKP SA. Kaczyński poinformował jednak, że z jego informacji wynika, iż "w drugim etapie prywatyzacja ma objąć całość".
Były minister transportu Jerzy Polaczek (PiS) oceniał, że strategia, która dotyczy wejścia na giełdę PKP Cargo, jest strategią wyprzedaży. Ocenił, że model, który został przyjęty, nie "tworzy żadnych elementów prorozwojowych dla PKP Cargo". Poseł przekonywał, że sprzedawanie PKP Cargo za kwotę 1,36 mld zł, czyli mniej niż półroczne przychody z działalności podstawowej spółki, jest błędem.
Wiceszef sejmowej komisji infrastruktury Andrzej Adamczyk (PiS) oświadczył, że należy zamrozić proces prywatyzacji i przeszacować wartości spółki. Według posłów PiS zaniżona wartość PKP Cargo wynika m.in. z tego, że przed emisją nie uwzględniono np. wniosku o obniżenie o 20 proc. stawek dostępu do torów.
Faktycznie opłata za tory należy do największych kosztów spółki (w pierwszym półroczu tego roku stanowiła 20,6 proc. kosztów). Urząd Transportu Kolejowego nie wydał jednak wciąż decyzji w sprawie postulowanej obniżki, w związku z czym wciąż nie wiadomo, ile PKP Cargo będzie płacić za dostęp do torów od grudnia.
Zarząd PKP SA w odpowiedzi na środowe wystąpienie polityków PiS podkreślił, że przygotowanie PKP Cargo do upublicznienia odbyło się zgodnie z prawem i najlepszymi praktykami.
W przekazanym oświadczeniu przypomniał, że sprzedaż mniejszościowego pakietu akcji PKP Cargo jest wykonaniem zapisów ustawy o komercjalizacji PKP. Według uchwalonej w 2000 r. ustawy PKP Cargo miała zostać sprywatyzowana, a pozyskane środki miały posłużyć do spłaty historycznych długów PKP SA.
"Przez 12 lat żaden z zarządów PKP SA nie wykonał woli ustawodawcy z roku 2000. Dopiero zarząd kierowany przez Jakuba Karnowskiego przygotował strategię prywatyzacji PKP Cargo poprzez upublicznienie spółki na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, zaakceptowaną przez Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej. Cały proces przygotowania debiutu giełdowego trwał zaledwie dziewięć miesięcy" - czytamy w oświadczeniu.
Zarząd PKP SA przypomniał również, że cały proces jest nadzorowany przez Komisję Nadzoru Finansowego, a spółka korzystała przy nim z usług uznanych doradców prawnych i finansowych.
PKP Cargo ma zadebiutować na warszawskiej giełdzie 30 października. W ofercie publicznej będzie 20 mln 926 tys. 171 akcji. Ostateczną cenę sprzedaży akcji ustalono na 68 zł za sztukę. Wycena spółki to 3 mld zł. W ramach oferty właściciel spółki, czyli PKP SA, chce sprzedać 50 proc. minus jedną akcję spółki - większościowy pakiet pozostanie więc w rękach PKP.
W 2012 r. skonsolidowany zysk netto PKP Cargo wyniósł 267 mln zł przy przychodach ok. 5,2 mld zł.
(PAP)
stk/ pad/ jbr/