„Biedronka" zwalnia ludzi za feralną „białą noc”
Nie tylko klienci Biedronki skorzystali z błędu w systemie kasowym, który rozdawał niemal za darmo najdroższe produkty. Na zakupy rzucili się też pracownicy. Teraz sieć ich zwalnia, a związki zawodowe bronią - podaje money.pl.
Związki zawodowe twierdzą: pracownicy to też klienci sklepu, mogli kupować jak wszyscy inni. Jedna pracodawca ma inne zdanie w tej sprawie.
Chodzi o tzw. „białą noc” 26 kwietnia 2020 r. kiedy to właściciel sieci sklepów Biedronka poinformował w mediach o wielkiej promocji w ramach której przy zakupie 20 produktów trzy można dostać gratis. Miały to być trzy najtańsze produkty, ale wskutek błędu w systemie informatycznym zamiast najtańszych produktów, klienci dostawali za darmo te najdroższe.
Z tej promocji skorzystali też pracowni, za co obecnie mogą stracić prace lub otrzymać nagany. Pracodawca, portugalska spółka Jerónimo Martins, postanowił rozstać się z wieloma osobami, które pracowały tej nocy.
Jak nieoficjalnie dowiedział się portal money.pl, część zwolnionych osób (głównie kierownicy i kasjerzy) dostała wypowiedzenia z pracy z zachowaniem okresu wypowiedzenia, inne dostały nagany z wpisaniem do akt pracowniczych.
W uzasadnieniu zwolnienia, do którego dotarł money.pl, mowa jest o utracie zaufania do pracownika w związku z nierzetelnym wykonywaniem przez niego obowiązków służbowych. Władze spółki zarzuciły podwładnym, że ci nie powiadomili w nocy serwisu technicznego firmy (helpdesku) o błędzie w systemie oraz sami skorzystali, kupując za bezcen najdroższe towary z sekcji non food, czyli inne niż żywność.
Alfred Bujara, szef sekcji handlowej NSZZ „Solidarność” stoi murem za zwalnianymi. - Apelujemy do pracodawcy, by przemyślał swoje nieetyczne i niesprawiedliwe postępowanie wobec zwalnianych osób - mówi związkowiec.
Zdaniem Bujary pracodawca, który uruchamia akcję promocyjną na taką wielką skalę, powinien był wcześniej sprawdzić, czy wszystko działa prawidłowo. Ponosi on odpowiedzialność i ryzyko związane z wdrażaniem takich promocji i nie powinien teraz przerzucać odpowiedzialności za to, co się stało na pracowników.
Portal money.pl zwrócił się do z prośbą o stanowisko do Jerónimo Martins. Właściciel Biedronki nie komentuje zwolnień.
Czytaj także: Lidl, Biedronka, Dino gotowe do akcji w czasach zarazy
Czytaj także: Allegro, Carrefour i Biedronka usuwają Jerzego Ziębę
money.pl/gr