Mądre regulacje przywrócą nas na ścieżkę rozwoju
Polska gospodarka, zmęczona pandemią i lockdownem, potrzebuje dzisiaj restartu. Celowo sięgam po to słowo, ponieważ jest w nim zakodowana pewna dwoistość. „Restart” oznacza konieczność pilnego przywrócenia polskiego życia gospodarczego do normalności – choćby i tej z przedrostkiem „nowa” – jak i uruchomienia jej na nowych zasadach
To świeży start ekonomii post-COVID, opartej na trzech filarach. Pierwszym jest wsparcie dla innowacyjności. Drugim: przewidywalność w stanowieniu prawa. A trzecim: solidarność na linii biznes–rząd. Ich wspólnym mianownikiem są mądre regulacje. To dzięki nim Polska może się stać państwem jeszcze bardziej atrakcyjnym dla inwestorów i szybko powrócić na ścieżkę gospodarczego wzrostu.
Co zostało z marzeń o jednorożcach?
O wpływie pandemii na biznes w Polsce alarmują nie tylko świecące na czerwono dane w firmowych Excelach. Być może bardziej niż same liczby świadczy o nim nagła zmiana biznesowego języka. Porównując tematy debat ekonomicznych przed lockdownem i po zluzowaniu ograniczeń, za kilka lat ktoś miałby prawo nas zapytać: czy oby na pewno rozmawialiśmy o tej samej gospodarce?
Przed lockdownem dużo uwagi poświęcaliśmy biznesowym jednorożcom. Szukaliśmy optymalnych warunków, które pozwoliłyby nam „wyhodować” takie firmy nad Wisłą. Chwilę później miejsce jednorożców w naszych rozmowach zajęła kwestia przetrwania. Dzisiaj myślimy przede wszystkim o tym, jak pomóc małym i średnim firmom w Polsce zredukować szkody spowodowane globalnym kryzysem i spowolnieniem gospodarczym. Dość boleśnie przypomnieliśmy sobie, że trzon polskiego biznesu stanowią przede wszystkim małe i średnie firmy. I że ich potencjał często uwalnia się dzięki wsparciu międzynarodowych przedsiębiorstw.
Pierwsze oznaki gospodarczego ożywienia są już widoczne. To pokłosie trudnych, ale odważnych i koniecznych decyzji, które dotychczas podjęto. Rządowe tarcze antykryzysowe bez wątpienia odegrały tu rolę kluczową. Podobnie jak komplementarna do nich aktywność sektora biznesowego, który włączył się w walkę ze skutkami pandemii. Można ją uznać za realizację działań z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR). A może nawet – jak w przypadku większych firm – za przejaw inwestowania odpowiedzialnego społecznie (SIR).
Wielki powrót: pierwszy krok już za nami
Wiele firm działających w Polsce – od małych, czasem nawet garażowych start-upów, aż po duże przedsiębiorstwa – w trakcie pandemii stanęło na wysokości zadania, wspierając działania rządu w walce z koronawirusem. Tę biznesową mobilizację trzeba odnotować, ponieważ była pierwszym krokiem w kierunku resetu naszej gospodarki, w stronę nowej normalności. Cieszę się, że również my, jako Philip Morris Polska, mieliśmy w nim swój udział. Zaangażowaliśmy się aktywnie w walkę z koronawirusem, przekazując 4 mln zł darowizny na rzecz polskiej służby zdrowia i przestawiając nasze linie produkcyjne z wytwarzania papierosów na produkcję płynu do dezynfekcji. Wiemy jednak, że szczególnie istotny dla powrotu na ścieżkę gospodarczego wzrostu będzie konsekwentny patriotyzm gospodarczy. Regularne inwestowanie oraz płacenie podatków nad Wisłą w najbardziej wymierny sposób przyczyniają się do gospodarczego odbicia. Dlatego od prawie pół wieku inwestujemy w Polsce. Łącznie zainwestowaliśmy ponad 3 mld zł, z czego prawie ćwierć miliona w ubiegłym roku. Sumiennie odprowadzamy też podatki, będąc jednym z największych płatników CIT w kraju – i największym w naszej branży. Tylko w minionym roku było to ponad 239 mln zł.
Motorem rozwoju gospodarczego są dzisiaj także innowacyjne rozwiązania wdrażane przez firmy. W szczególności zaś te w sektorze nowych technologii. Ich gwałtowny rozwój wyprzedza niekiedy przepisy prawa, które mają te technologie regulować – i wówczas mówimy o tzw. disruptive technologies. Ale gospodarka rozwija się również wtedy, kiedy firmy o ugruntowanej pozycji rynkowej, dobrze czytając rynkowe trendy i mając oparcie w sprzyjającym otoczeniu regulacyjnym, mają odwagę transformować swój biznes. Bo dzięki temu przeobrażają cały ekosystem gospodarczy skupiony wokół nich.
Taką transformację, w oparciu o nowe technologie, przechodzimy aktualnie jako Philip Morris International. Wygaszamy produkcję papierosów. Wycofaliśmy dotąd z globalnego rynku ponad 114 mld sztuk papierosów oraz innych produktów tytoniowych do palenia. Wykreśliliśmy z naszego portfolio łącznie ok. 700 wariantów papierosów. Stajemy się firmą produkującą technologie poparte badaniami naukowymi. Od niemal dekady rozwijamy nasze portfolio produktów o profilu obniżonego ryzyka i szkodliwości w porównaniu z papierosami. Mamy już na koncie ponad 5,8 tys. patentów za takie innowacje – i zainwestowaliśmy w ich rozwój przeszło 7 mld dolarów.
Tę nową tożsamość biznesową Philip Morris International budujemy wspólnie z naszymi polskimi partnerami, którzy modernizują i rozwijają się razem z nami. Nad Wisłą współpracujemy z prawie 2 tys. firm, głównie z sektora MŚP. Często jesteśmy dla nich trampoliną do dużego biznesu, którego gwarantem jest nasza obecność na ponad 180 rynkach.
Co dalej, czyli biznes post-COVID
W czasie pandemii Jacek Olczak, nasz globalny prezes ds. operacyjnych, napisał na swoim profilu na LinkedIn interesujące zdanie, które pozwolę sobie zacytować: „Nie ma żadnego przełącznika, który mógłby przywrócić nasze życie do czasów sprzed COVID-19. Ludzie, rządy i przedsiębiorstwa nie będą już mieć innego wyboru, jak tylko działać w warunkach bezprecedensowej niepewności, zmienności, złożoności i niejednoznaczności. Nowa normalność lub następna normalność, jak niektórzy wolą ją nazywać, będzie wymagała od nas dużej elastyczności”. Ten cytat Jacka skutecznie rozwiewa wątpliwości co do perspektywy powrotu do regularnego biznesu, do tzw. business as usual. Pokazuje, że w trudnych czasach to odważne decyzje będą w cenie.
Polska gospodarka, bardziej niż kiedykolwiek przedtem, potrzebuje takich odważnych i mądrych decyzji. Nie wszyscy inwestorzy oczekują grantów, ulg czy preferencji podatkowych. Teraz ważniejsze wydaje się otoczenie wspierające innowacyjność poprzez mądre regulacje. „Mądre regulacje” – to prawo, które nie wymyśla koła na nowo, lecz odwołuje się do dostępnych wyników badań i dowodów naukowych. Korzysta z rekomendacji, raportów i procedur wyspecjalizowanych agend rządowych oraz międzynarodowych instytucji. Jest przewidywalne. I obejmuje swoim parasolem ochronnym innowacyjne technologie wszędzie tam, gdzie tylko się pojawiają. Także w sektorze tytoniowym. Bo to dzięki nim przestaje on być ostatnim bastionem analogowości.
Mamy wzorce, z których możemy czerpać. Za oceanem Agencja ds. Żywności i Leków Stanów Zjednoczonych (US Food and Drug Administration) stworzyła odpowiednie ramy proceduralne i regulacyjne, pozwalające na autoryzację produktów tytoniowych nowego rodzaju, o potencjale mniejszej szkodliwości i ryzyka niż papierosy. Taką procedurę, trwającą prawie 4 lata, przeszedł pozytywnie nasz system podgrzewania tytoniu IQOS, który został autoryzowany przez FDA jako „produkt tytoniowy o zmodyfikowanym ryzyku” (MRTP), „właściwy dla promocji zdrowia publicznego”. FDA zezwoliła na informowanie amerykańskich palaczy o różnicach między tym produktem a papierosami. Ta wiedza ma ich stymulować do zmiany, która w ocenie FDA może przynieść korzyść w skali populacyjnej. W Stanach Zjednoczonych, ale też w Wielkiej Brytanii czy Japonii, wystandaryzowane produkty alternatywne dla papierosów są kluczowym narzędziem w programach redukcji szkód: proponuje się je tym palaczom, którzy nie chcą rzucić papierosów lub mimo podjętych prób leczenia farmakologicznego świadomie decydują się kontynuować palenie.
Dzięki podobnym regulacjom sprzedaż papierosów w Polsce zakończyłaby się w ciągu najbliższych 10–15 lat. Wierzymy, że niemal 8 mln polskich palaczy, którzy nie mogą lub nie chcą rzucić papierosów, powinno móc wiedzieć o alternatywnych rozwiązaniach. Odkąd wprowadziliśmy IQOS w Japonii, spadki w sprzedaży papierosów przyśpieszyły na tym rynku aż pięciokrotnie w porównaniu z okresem sprzed dostępności naszego produktu. To pokazuje, że koniec „ery papierosów” jest w zasięgu naszej ręki. Ten scenariusz da się powtórzyć nad Wisłą.
Polska ma infrastrukturę technologiczną, produkcyjną i badawczo-rozwojową, dzięki którym transformacja branży tytoniowej może się stać kompletna. Dzięki mądrym regulacjom możemy jako kraj odegrać wiodącą rolę w Europie w obszarze zastąpienia papierosów lepszymi alternatywami dla palaczy, o naukowo udokumentowanym potencjale. Transformacja rynku tytoniowego, która dokonuje się za sprawą technologii i nauki, jest szansą nie tylko na poprawę zdrowia publicznego. Beneficjentami tej bezprecedensowej zmiany biznesowej w obszarach produkcji i technologii mogą się stać również polskie przedsiębiorstwa.
Trzeba jedynie postawić kropkę nad „i”.
MICHAŁ MIERZEJEWSKI, dyrektor zarządzający Philip Morris Polska i Kraje Bałtyckie