Sprawiedliwy przydział prądu
O tym, że w imię ratowania planety, Komisja Europejska wprowadza - za aprobatą fanów polityki klimatycznej w Europarlamencie - przepisy, które nakazują tzw. poprawę efektywności energetycznej, a w praktyce ograniczenie zużycia energii, wiadomo od dawna. (Ostatni kryzys surowcowy spowodowany po napaści Rosji na Ukrainę, tylko te plany przyśpieszył.)
Ale nie każdy zdaje sobie sprawę, że naukowcy europejscy już pracują nad pomysłami „wymuszenia” na ludziach, by zużywali mniej prądu. Ostatnio zespół badawczy z Uniwersytetu w Leeds zaproponował rozwiązania, które rządy państw unijnych mogłyby wdrożyć i tym samym doprowadzić do „sprawiedliwego przydziału energii”. Na stronie uniwersytetu czytamy, że „konsumenci w bogatszych, rozwiniętych krajach będą musieli zaakceptować ograniczenia w zużyciu energii, jeśli mają zostać osiągnięte międzynarodowe cele w zakresie zmian klimatycznych”.
W praktyce miałoby to wyglądać tak, że każdy – na przykład gospodarstwo domowe, które potrzebuje więcej prądu (niż średnia krajowa?) będzie musiało zmniejszyć zużycie o 20 proc. Zaś jednocześnie „osoby zużywające mało energii i osiągające dochody na poziomie ubóstwa” będą mogły wykorzystywać więcej prądu i tym samym „podniosą jakość swojego życia”. Naukowcy uważają, że społeczeństwo może wspierać takie rozwiązania, o ile uzna, że potrzebna jest „sprawiedliwość klimatyczna”. Na tym jednak naukowcy z Leeds nie poprzestają – w opracowaniu dotyczącym badań piszą o konieczności ograniczenia „luksusowej energii”.
Jak by to miało wyglądać? Otóż na przykład rząd mógłby wprowadzić limit lotów służbowych lub prywatnych oraz podróży samochodami. Badacze mówią o „interwencjach politycznych mających na celu zmniejszenie zużycia energii”. I liczą, że w imię społecznej sprawiedliwości takie rozwiązania będą pozytywnie oceniane.
Oczywiście nie ma pewności, że te pomysły zostaną wcielone w życie. Gdyby tak się stało, to oznaczać będzie „epokową zmianę”. Przez dekady pracowano nad tym, by energia (nie tylko elektryczna) była tania i łatwo dostępna, bo dzięki temu może rozwijać się gospodarka i poprawiać jakość życia. Za sprawą unijnej polityki klimatycznej, wdrażanej bez względu na koszty i skutki, można tylko zadać sobie pytanie, czy te dwa cele – rozwój i lepsze życie – jeszcze mają znaczenie.
Agnieszka Łakoma (na podst. newenergyandfuel.com)