Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Głos na poniedziałek, czyli subiektywne podsumowanie weekendu.

Krystyna Szurowska

Krystyna Szurowska

ekonomistka i publicystka

  • Opublikowano: 8 kwietnia 2013, 12:13

  • 14
  • Powiększ tekst

Podobno poniedziałek ma przynieść wiosnę, na razie przyniósł tylko podsumowanie weekendu. Zanim Korea Północna zaatakuje cywilizację pieniądza, pracownicy Amazon Germany wyjdą strajkować, kolejny unijny podatek zniszczy gospodarkę, a Nigel Farage będzie współpracować z każdym, tylko nie z Cameronem.

Mariusz kontratakuje

Kiedyś nie mogliśmy wyobrazić sobie wiadomości zza oceanu bez MMK, później była przerwa, a teraz nie możemy wyobrazić sobie Internetu bez niego. Mówi jak jest, komentuje wszystkie wydarzenia mające miejsce na świecie. Od filmu Spielberga, poprzez wybór papieża, kończąc na Korei Północnej. Pod koniec ubiegłego tygodnia (w tak zwany weekend) zamieścił dwa filmiki. Jeden na temat czarnych (dla wrażliwych: osób o ciemnym odcieniu skóry) i ich poczynań naukowych, a drugi na temat Korei Północnej. Komentujący zarzucają Maxowi, że przecież nie odkrywa nic nowego i wszystkie jego materiały to tak naprawdę mówienie o oczywistościach. Wszystko niby wszyscy wiedzą, ale jakoś od paru dekad wmawia nam się, że czarni są prześladowani rasowo przez białych (ciekawe czemu akurat czarni, a nie na przykład Azjaci), a ostatnio grozi nam się wojną nuklearną, którą to niby maja rozpętać Koreańczycy. Dlatego chyba nie warto deprecjonować zasług MMK, mówiąc, że nie odkrywa Ameryki, bo jak na razie jest jednym z niewielu, którzy nie starają się nam wmówić, że świat stoi na płaskiej ziemi, a słońce krąży dookoła niej. A ja za Mariuszem informuję: Korea nie napadnie na nikogo swoją wątpliwej jakości bronią, a nawet jeśli zaczną strzelać z tych swoich łuków, to amerykańskie siły militarne potrzebują 60 sekund, aby rozgromić towarzystwo i przywrócić porządek. Cała afera powstała dlatego, że Korei brakuje podstawowych produktów i starają się sprzedawać, co mają. Być może miłośnikom gospodarki centralnie planowanej ciężko uwierzyć w to, że komunistom brakuje pieniędzy, wszak historia i liczby ich nie przekonują i nadal twierdzą, że taki rodzaj porządku rzeczy należy do najbardziej efektywnych (efektownych), jakie ludzkość zna, ale niech mi wierzą, naprawdę tak się stało.
http://youtu.be/DWfo4aHSPII

http://youtu.be/srzSvDY_XIs

Nastaje era Azji

Skoro jesteśmy już przy Korei,  to warto zobaczyć zdobycze socjalizmu i najnowsze techniki budowy autostrad stosowane w tym ziemskim raju. Do tego celu polecam filmik znaleziony na wykop.pl

http://www.wykop.pl/link/1470213/budowa-autostrady-w-korei-polnocnej/

Możemy tylko się domyślać, skąd polscy inżynierowie autostradziści czerpią inspirację...

Imperium Brytyjskie

Wielkim Brytyjczykom jest czego zazdrościć, a teraz do długiej listy dochodzi podwyższenie kwoty wolnej od podatku. Nie żeby dotychczas było na co narzekać, ale dodatkowe 1,335 £ piechotą nie chodzi. Od soboty Anglicy zarabiający do 9,440£ rocznie nie będą musieli oddawać haraczu. Jest to ok 46 tysięcy złotych. Może takie pieniądze w skali roku nie robią wrażenia, ale z pewnością wielu młodym ludziom oraz (a zwłaszcza) początkującym przedsiębiorcom, dzięki temu zwolnieniu łatwiej o przetrwanie. Przypomnę, że w Polsce zaszczyt niepłacenia podatku dochodowego dotyczy tych bogaczy, którzy dorobią się 3091 złotych przez rok. Czy nie warto byłoby zastanowić się, dlaczego na wyspach powstają firmy, miejsca pracy, a ludzie są bogatsi? Wydaje mi się, że akurat podniesienie kwoty wolnej od podatku nie uderzy w żaden układ polityczny, w żadną mafię, ani w zwolnienie żadnego urzędnika, a mogłoby całkiem nieźle wpłynąć na gospodarkę. To co, drodzy rządzący?

Jeśli jesteśmy przy zazdrości to wypada wspomnieć o Nigelu Farage'u. To ten „dziwaczny” polityk, który chce dobra Brytyjczyków, a im się to całkiem podoba. David Cameron jest oczywiście przeciw, bo on preferuje dobro własne niż jakichś tam wyspiarzy i z zazdrością patrzy na naszą, zieloną wyspę, gdzie takich wsteczniackich wymysłów nie ma. Otóż wspomniany Nigel Farage od dwóch tygodni apeluje do swoich rodaków, żeby wyciągali pieniądze swoje z Hiszpanii, bo będzie Cypr. David Cameron próbuje zachować twarz, za pomocą biegania i krzyku, że Farage'a znowu coś opętało i jaki Cypr? Gdzie Cypr, a gdzie Hiszpania! A poza tym na Cyprze nic złego się nie stało, no już bez przesady! Na szczęście nikt mu już (chyba) nie wierzy. Nigel Farage mając  już całkiem spore poparcie na wyspach, w weekend wypowiedział się, że jest w stanie dogadać się z każdym poza Davidem Cameronem. Wymienił kilku polityków partii konserwatywnej, z którymi może i bardzo chce się dogadać. Wspomniał też o nazwiskach z lewej strony. Każdy, o kim wspomniał Farage bardzo się ucieszył i posypały się komentarze chętnych do rozmów na temat wspólnych działań. I co panie Cameron, kto jest teraz górą?

W strefie euro i marki

Skoro już mowa o unio sceptycznych partiach, to świat się kończy! W następny weekend w Berlinie odbędzie się uroczystość założenia nowej partii Alternative für Deutschland, której to głównym postulatem jest wyjście Niemiec  ze strefy Euro, a najlepiej jej zlikwidowanie. Stawiają na wolność narodów do wybierania sobie waluty oraz podkreślają bezsens wspólnej jednostki monetarnej. Na razie mają prawie 15 tysięcy fanów na facebooku oraz dużo znanych i lubianych popierających inicjatywę. Zapowiada się dobrze; zobaczymy w przyszłym tygodniu, czy spotkanie założycielskie będzie owocne.

Niemcom zaczyna powoli brakować gazu ziemnego. Może nie brakować, ale zapasy w wielu zbiornikach osiągnęły krytyczny punkt 20%, a w najbardziej dotkniętych przedłużającą się zimą regionach spadły poniżej 5%. Można by powiedzieć: zdarza się, ale do tego wszystko dochodzi jeszcze kwestia, że przez tak małą ilość gazu w zbiornikach spada ciśnienie i gaz wolniej dopływa do miejsca przeznaczenia, przez co ciężko uzyskać odpowiednią wydajność. Dobrze, że poniedziałek przyniesie wiosnę, może nasi zachodni sąsiedzi odczepią się od kaloryferów.

Jak nie przedłużony okres grzewczy, to strajki. W niemieckim oddziale firmy Amazon. Chodzi oczywiście o wyższe pensje. Pragną minimum 10,66 za godzinę. Nie wiadomo na jakim stanowisku, ani z jakimi kompetencjami, ale przecież dla związkowca nie  umiejętności, czy stanowiska (chyba, że te piastowane wewnątrz związku) są najważniejsze! Amazon twierdzi, że pracownicy magazynu w Leipzig dostają górną granice pensji rynkowej, jaka się ukształtowała dla takich stanowisk. Na domiar złego w telewizji ARD w lutym ukazał się film, ukazujący straszne warunki, w jakich przyszło pracować zatrudnionym w Amazon Germany. Niskie pensje i zmuszanie do ciężkich prac to codzienność pracowników magazynu w Leipzig. Ciekawe czemu nie zmienili pracy, skoro tam tak źle się dzieje? Zwłaszcza, że w Lipsku znajduje  się mnóstwo fabryk i magazynów większych i mniejszych firm.

Tymczasem na zielonej wyspie...

Odbyła się premiera filmu „Układ Zamknięty” opowiadającego o tym, jak fantastycznie  traktuje się ludzi, którzy dają pracę, produkują dobra, które kupujemy oraz sprawiają, że gospodarka się rozwija. Film opiera się na prawdziwych historiach przedsiębiorców, na tyle szalonych, żeby otworzyć firmę na tej zgniło-zielonej wyspie. Autorzy pokazali, jak postępuje się z ludźmi najważniejszymi dla istnienia gospodarki, a więc dla naszego bytu. Nareszcie historie, które krążyły tylko w ostatnim rzędzie przenoszą się na ekran, gdzie mają szansę coś zmienić w myśleniu wyborców. Albo i nie.

Powiązane tematy

Komentarze