TYLKO U NAS
Rosja upadnie? Ropa i gaz nadal potężną bronią! [wideo]
O tym, czy kolejne sankcje nakładane przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone na Rosję odnoszą zamierzony skutek – rozmawiamy w Wywiadzie Gospodarczym dla telewizji wPolsce z Mirosławem Budzickim, Strategiem w PKO BP.
Przypomnijmy, że wojna trwa już ponad trzy miesiące i – mimo zmiany strategii ze strony rosyjskiego agresora i koncentracji działań wojennych na wschodzie Ukrainy – nie widać, aby w najbliższym czasie miało dojść do przełomu.
Co prawda w pierwszych tygodniach inwazji – tuż po nałożeniu pierwszych sankcji na Rosję – widać było, że ciosy są dosyć dotkliwe dla gospodarki. Widzieliśmy bowiem duży szok w postaci załamania kursu rubla, ale też gwałtowną przecenę rosyjskich aktywów, czy w końcu poważne kłopoty banku centralnego.
-Z całą pewnością w momencie wprowadzenia sankcji bardzo ucierpiał rynek finansowy. Jednak teraz widać wyraźnie, że zaczyna się on odbudowywać. Pamiętajmy również, że nadal nie doszło do pełnej blokady gospodarki – mówi Mirosław Budzicki.
Zwraca także uwagę na fakt, że sankcje są cały czas wprowadzane i doprecyzowywane – w odpowiedzi na kolejne brutalne akty agresji wobec Ukrainy i dalszą eskalację konfliktu.
-Pojawia się także pytanie, czy w dłuższym horyzoncie będzie wola polityczna ze strony poszczególnych państw, aby ten proces kontynuować – dodaje ekspert PKO BP.
Jego zdaniem Rosja została m.in. częściowo odcięta od globalnego systemu finansowego. Posiada jednak zdolność do przeprowadzania transakcji i regulowania zobowiązań, ale w ograniczonym zakresie. Kluczowe znaczenie ma tu wsparcie ze strony instytucji rządowych.
-Najmniej ucierpiał tutaj handel surowcami, co związane jest z dużym uzależnieniem Zachodu od rosyjskiej ropy i gazu. W konsekwencji mamy mniejsze zainteresowanie poszczególnych państw Unii, aby obłożyć ten właśnie obszar dotkliwymi restrykcjami – ocenia Mirosław Budzicki.
Ekspert odniósł się także do doniesień o kolejnych terminach możliwego bankructwa Rosji, które – wraz ze spłatą zagranicznych zobowiązań – nadal pozostają w sferze prognoz agencji ratingowych i spekulacji rynkowych analityków.
Krzysztof Pączkowski
Czytaj też: Jesienią gospodarka Rosji padnie na kolana