Analizy

fot. freeimages.com
fot. freeimages.com

Coraz bliżej do umocnienia dolara i wzrostu presji na złotego

źródło: Joanna Bachert, Arkadiusz Trzciołek, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 30 września 2016, 11:11

    Aktualizacja: 30 września 2016, 11:11

  • Powiększ tekst

Złoty lekko słabszy, kurs EURPLN wzrósł powyżej 4,311. Dzisiaj w centrum uwagi krajowe dane inflacyjne, a oczekiwany wzrost wskaźnika może chwilowo wesprzeć PLN.

W czwartek kurs EURUSD notowany był w przedziale 1,12-1,125 złoty zaś wyraźnie tracił na wartości. Notowania EURPLN wzrosły powyżej 4,311 co nastąpiło pomimo lepszych od oczekiwanych danych o nastrojach w strefie euro. Wskaźnik koniunktury gospodarczej (ESI) wzrósł we wrześniu do 104,9 pkt br. (konsensus rynkowy wynosił 103,5 pkt), z kolei wskaźnik nastrojów biznesu (BCI) odnotował wzrost do 0,45 pkt wobec +0,05 pkt oczekiwanych. Tymczasem, Fed wciąż powtarza, że dalsze zmiany w polityce monetarnej mocno zależą od napływających danych z gospodarki amerykańskiej. Te zaś dla części uczestników rynku już pozwalają na wzrost kosztu pieniądza, przez co zaczynają pojawiać się pytania o wiarygodność przekazu. W rezultacie od blisko miesiąca na rynku głównej pary walutowej mamy szeroką konsolidację, której nie rozstrzygnęło wrześniowe posiedzenie Rezerwy Federalnej, na co liczono. Wbrew oczekiwaniom, niewielką presję widać też na krajowym rynku walutowym. Niemniej ostatnie, stanowcze wypowiedzi prezes Fed wraz z odnotowanymi równie mocnymi jastrzębimi komentarzami dwóch innych członków FOMC (Esther George z Kansas i Loretty Mester z Cleveland - obie panie głosowały na wrześniowym posiedzeniu za podwyżką stóp procentowych) osłabiły wczoraj złotego. Co więcej, J. Yellen zmniejszyła narosłe wątpliwości odnośnie silnego podziału w ciele FOMC, który mógłby utrudniać wypracowanie w tym roku konsensusu. Można się zatem spodziewać, że jeśli przyszłotygodniowe odczyty dla ISM, oraz dane docierające z Departamentu Pracy (non-farm payrolls) nie rozczarują mamy szanse na wzrost prawdopodobieństwa dla grudniowych podwyżek w USA, co byłoby mocnym paliwem dla silniejszego ruchu dolara w górę i złotego w dół.

W drugiej części czwartkowej sesji uwagę przyciągały dane inflacyjne z Niemiec, szczególnie istotne z punktu widzenia dzisiejszej publikacji dot. analogicznych danych krajowych. Wstępny odczyt indeksu CPI na poziomie 0,1% m/m i 0,7% r/r to też dobry prognostyk dla piątkowych danych o inflacji dla całej strefy euro, przez co wpierał notowania wspólnej waluty. Choć po publikacji indeksu inflacyjnego kurs EURUSD lekko wzrósł, to już pół godziny później opublikowane lepsze dane z USA (wzrost PKB w 2q16 o 1,4% wobec prognozowanych 1,3% i mniej o 6 tys. nowych podań o zasiłek dla bezrobotnych) ponownie przywróciły popyt na dolara.

Mocniejszy od oczekiwań odczyt inflacji w Niemczech przyczynił się również do wzrostów rentowności obligacji. 10-letnie Bundy zbliżyły się do -0,1%, po tym jak wcześniej osiągnęły miesięczne minima w okolicach -0,15%. Oczekiwania inflacyjne nadal jednak pozostają na niskim poziomie, a 5-letni swap inflacyjny jest zdecydowanie niżej niż krótko po rozpoczęciu programu skupu aktywów przez EBC. Jednak, jeżeli w grudniu EBC zdecyduje się jedynie na wydłużenie programu QE, bez zmiany stóp procentowych czy innych parametrów dot. skupu aktywów, to istnieje pole do wzrostów rentowności w strefie euro, oraz powrót części papierów na dodatnie poziomy. Polska krzywa dochodowości przesunęła się w górę w ślad za rynkami bazowymi. W czwartek papiery 10-letnie przekroczyły 2,90% co doprowadziło do dalszego stromienia krzywej, gdzie spread 2Y10Y wzrósł o 2pb. Kolejnym czynnikiem przemawiającym za spadkiem cen obligacji jest rewizja prognoz agencji Moody’s, która oczekuje niższego wzrostu PKB oraz widzi możliwość przekroczenia w przyszłym roku 3% na wskaźniku deficytu budżetowego do PKB. Jednak agencja zaznacza, że nie będzie to z miejsca oznaczać obniżenia ratingu, gdyż jednocześnie ocenie poddane zostaną pozostałe elementy fiskalne. Przyjęty przez rząd budżet na 2017 rok zakłada wyższe przychody oraz wydatki (o 1,1 mld PLN oraz 1,2 mld PLN), jednak deficyt budżetowy powinien wynieść 53,9 mld PLN.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych